
Decyzja abp. Henryka Hosera, na mocy której tuż przed Wielkanocą zamknięto kościół w Jasienicy, doczekała się wielu komentarzy. Jeden z nich wyszedł spod pióra Krzysztofa Materny, który na łamach „Newsweeka” napisał, że abp Hoser „wypędził wiernych do innych świątyni”. – Nie ma możliwości interwencji, bo w strukturze Kościoła wierni nie mają głosu, a wiadomo przecież, jak zazwyczaj kończą owieczki i jak smaczna jest jagnięcina – zaznaczył satyryk.
REKLAMA
W felietonie, jaki ukazał się na łamach „Newsweeka”, Krzysztof Materna zauważył, że w Jasienicy doszło do poważnego konfliktu opinii. Z jednej strony stanął abp Hoser, który stwierdził, że w tamtejszej parafii źle się dzieje. Z drugiej – parafianie wspierający niewymienionego przez Maternę z nazwiska ks. Wojciecha Lemańskiego. Obydwie strony mają swoje racje, które zupełnie do siebie nie przystają.
Czyją stronę trzyma Materna? Wydaje się, że wiernych sympatyzujących z ks. Lemańskim. Satyryk stwierdził bowiem, że „ów biskup głosi słowo swoje zamiast bożego, z czym i podległy mu ksiądz, i wierni nie chcieli się zgodzić”. Wierni nie mogą jednak nic zrobić, bo głosu nie mają. Dlatego Materna poleca im wizytę u innego biskupa i poproszenie go o rozgrzeszenie.
– Trzeba wybrać takiego, który po pierwsze, głosi Słowo Boże, a po drugie, działa zgodnie z linia programową największego zwierzchnika ziemskiego, czyli papieża Franciszka, dość osamotnionego w myśleniu o tym, jaka jest właściwa rola przewodników po wierze, mających pomagać i ulżyć w cierpieniu, a nie zadawać ból – napisał Materna.
Podczas tegorocznej Wielkanocy w Jasienicy święcono pokarmy oraz odprawiono mszę święta, ale wszystkie uroczystości zorganizowane zostały poza kościołem, który w dalszym ciągu pozostaje zamknięty.
źródło: „Newsweek”
