![[url=http://shutr.bz/1ifnGpy] Słoneczna Madera [/url]](https://m.natemat.pl/d23314aae58f4f5c6f0af56743f830b3,1500,0,0,0.jpg)
Madera to takie miejsce, w którym zdaje się, że panuje wieczne szczęście. W końcu jak można być smutnym wiosną, kiedy wszystko wokół kwitnie i zielenieje? Pierwsi podróżnicy uznali Maderę za odnaleziony ogród Eden. Trudno im się dziwić. Wyspa zachwyca roślinnością, która przez praktycznie cały rok jest niezmiennie w pełni rozkwitu.
REKLAMA
Można trafić tutaj na dziko rosnące storczyki i hortensje, a także wiele zupełnie unikalnych i charakterystycznych tylko dla Madery kwiatów. Wyspa ta należy do Portugalii, jej mieszkańcy mówią po portugalsku i tak samo, jak ci mieszkający na kontynencie, uwielbiają dania z dorsza i emocjonują się piłką nożną.
Tysiące kilometrów szlaków
Wyspa ma zaledwie 57 kilometrów długości i 22 szerokości. Jednocześnie stworzono na niej ponad 2000 kilometrów szlaków spacerowych, które ciągną się wzdłuż wąskich kanałów nawadniających levadas. Tutejsi rolnicy wyżłobili je tak, żeby dostarczały wodę z gór do ich niżej położonych plantacji.
Szlaki spacerowe zostały wyznaczone w okolicach nie tylko dlatego, że przyjemniej spaceruje się w sąsiedztwie wody, ale także z tego powodu, że sami rolnicy, już dawno odnaleźli najlepsze trasy.
Levadas są utrzymywane w dobrym stanie przez korzystających z nich do dziś rolników i mieszkańców, którzy szanują kanały wiedząc, że służą one wszystkim. Każdy rolnik wie, którego dnia może skorzystać ze swojej porcji wody i kieruje ją, przy pomocy specjalnych zastawek, na swoje pole.
Z górki w wiklinowym koszyku
Ponieważ Madera to wyspa górzysta i bez przerwy albo wspinamy się, albo schodzimy z górki, jej mieszkańcy postanowili wymyślić sposób na uatrakcyjnienie być może czasem nużących spacerów.
Zanim jeszcze spopularyzowały się samochody i na Maderze wybudowano drogi, wybierając się na przykład na drugą stronę miasta korzystano z lekkich wiklinowych sań, na których można było zjechać z górki.
Jest to w tej chwili tutejsza atrakcja turystyczna numer jeden. W Monte, u stóp kościoła Nossa Senhora, właściciele tych niezwykłych pojazdów, przypominający trochę gondolierów z Wenecji, zapraszają turystów na przejażdżkę do miasta. Jak to działa? Asfalt jest już nieźle wyślizgany, a płozy smaruje się specjalnym olejem. Nigdzie indziej nie doświadczymy czegoś takiego, dlatego warto zapłacić te kilka euro.
Czarna ryba i owocowe krzyżówki w Mercado dos Lavradores
Na turystów spragnionych nowych smaków i zapachów czeka tutaj Mercado dos Lavradores, największy targ w Funchal. Spotkamy tutaj kwiaciarki i kwiaciarzy, którzy sprzedają bukiety, doniczki, nasiona i narzędzia ogrodnicze na pierwszym poziomie targu. Wiele z nich będzie miało na sobie tradycyjny strój z Madery, żeby przyciągnąć uwagę turystów.
Im głębiej, tym więcej straganów z owocami i warzywami, alkoholem i pamiątkami. Charakterystyczną ofertą będzie tutaj mnóstwo rodzajów marakui i niezwykły owoc monstera deliciosa, przypominający krzyżówkę popularnego banana z... marakują lub ananasem. Smaki są niespotykane, a zapachy wręcz nieprzyzwoicie słodkie.
Na targu można dostać także spotykaną jeszcze tylko w Japonii rybę o raczej paskudnej aparycji, ale podobno fantastycznym smaku. Czarna Espada jest rybą głębinową, którą poławia się w Câmara de Lobos. Tradycyjnym sposobem jej przygotowania jest smażenie przyprawionej czosnkiem, tymiankiem, solą i pieprzem ryby w panierce. Przewrotnie nie podaje się jej z ziemniakami, ani nawet z żadną surówką a ze... smażonym bananem i sosem z marakui.
W Funchal trafimy na wiele przydrożnych knajpek, które z kolei serwują tradycyjnego portugalskiego dorsza i grillowane mięsa. Ja, oczywiście wprowadzając element wegetariańskiej propagandy, polecam odżywanie się tutaj głównie niesamowitymi owocami, których nie spotkamy nigdzie indziej. Wszystko jest tutaj pyszne i niezwykle świeże, ze względu na klimat, naprawdę niewiele składników kuchni jest sprowadzanych z zagranicy.
Klify zamiast plaż
Wyspa nie słynie raczej z pięknych plaż, co nie znaczy, że ich zupełnie nie ma. Jest jednak w większości otoczona stromymi klifami, o które majestatycznie rozbijają się fale oceanu. Takie widoki będą nam towarzyszyć przez prawie cały czas pobytu. Jest to jednak oficjalnie niemożliwe, żeby pewnego dnia stwierdzić, że takie widoki już się nam znudziły. Jej mieszkańcy, którzy stykają się z nimi od urodzenia, są wciąż zakochani.
Latem możemy liczyć na wiele słonecznych godzin i małe ryzyko opadów. Jesienią i zimą pada nieco częściej, jednak zwykle dość szybko się rozpogadza. Podobno nigdy nie ma takiej sytuacji, że na całej wyspie pada deszcz. Zawsze w którymś miejscu przygrzewa słońce. Bilety na wrzesień z Warszawy do Funchal można kupić teraz od 1550 zł w dwie strony.
