Szach-mat! Te matowe pomadki przejdą każdy test. Mamy też trick, który całkowicie odmieni ich charakter
Moda powraca - to zasada, która pozwala nam bezwstydnie składować w szafie ubrania, w których chodziłyśmy pod koniec zeszłej dekady. O ile jednak do wczesnych lat dwutysięcznych mogłybyśmy się spokojnie przenieść tak jak stoimy i zbytnio strojem nie wyróżniać, to w kwestii makijażu jako przybyszki z przyszłości zdemaskowałby nas już pobieżny rzut oka na usta. Kto by pomyślał, że kiedyś równie popularne, co soczyste błyski, staną się aksamitne maty?
Oczywiście, nie każda marka ma w swoim portfolio maty, charakteryzujące się maratońską wytrzymałością, nie każda dobiera ich skład tak, aby możliwie najmniej wysuszał usta, a znalezienie pomadek, które spełnią obie te funkcje wymaga sporej liczby testów. I to jeszcze zanim zaczniemy w ogóle zastanawiać się, czy dostępna paleta kolorystyczna trafi w nasze gusta. Uf, całkiem sporo kryteriów, jak na pomadki, które miały być bezproblemowe.
Jeśli chodzi o wielozadaniowość, od dawna duże nadzieje pokładamy w kosmetykach Eveline, zwłaszcza że jedna z dostępnych już linii pomadek - Velvete Matt w naszym zeszłorocznym zestawieniu okazała się jedną z najlepszych. Kiedy więc okazało się, że na rynek weszła ich nowość - zestawy Oh! my Lips (matowa szminka plus konturówka), poprzeczka musiała zostać zawieszona wysoko.
Fot. naTemat
Uwaga bonus! Maty to nie wszystko!
Jeśli maty przetrwają na ustach cały dzień - świetnie. Tylko co, jeśli przed nami jeszcze noc? Eveline podsunęło nam genialny pomysł na to, jak błyskawicznie podkręcić mat i nadać mu holograficznego błysku. Ale o tym za chwilę - najpierw testy Oh! my Lipss.
Kolekcja Oh! my Lips składa się z siedmiu pastelowych i nude’owych odcieni oraz jednego, bardzo intensywnego czerwonego. I to właśnie o to, kto ma testować odcień nr 05, Red Passion toczyły się boje. Intrygujący przygaszony karmin momentalnie podbił nasze serca, bo i to właśnie on najbardziej się na tle innych kolorów wyróżnia.Paleta kolorystyczna
Fot. naTemat
W kolekcji znalazło się również miejsce dla odcienia, który oficjalnie nosi nazwę Cashmere Rose, ale w redakcji został pieszczotliwie określony mianem “pudrowej śliwki”. Piękny, głęboki fiolet to niestety, opcja tylko dla dziewczyn o ciemniejszej karnacji, co nie oznacza, że nie wzdychały do niego nawet posiadaczki porcelanowych lic.
Fot. naTemat
Oh! my Lips to pomadki w płynie, choć to chyba nie jest najlepsze określenie. Konsystencja pomadki jest dość gęsta, co jest zdecydowanie jej atutem bo nie ma szans, aby w trakcie nakładania spłynęła nam z aplikatora.Po naniesieniu na usta okazuje się, że formuła OH! my Lips jest lekka i łatwo się rozprowadza nie tworząc przy tym nieprzyjemnej, grubej warstwy.Aplikacja
Zanim jednak zaczniemy nakładać szminkę, obrysowujemy usta dołączoną do zestawu konturówką. I choć kolejne pokolenia makijażystek kładą nam do głów, że szminka bez konturówki jest jak Dolce bez Gabbany, to umówmy się, że nie zawsze dokonujemy tych zakupów jednocześnie.
Test chusteczki - zdany. Po nałożeniu pomadki na usta wystarczy dosłownie chwila, aby zastygła.•Fot. naTeamt
Tak naprawdę największym testem dla pomadek matowych jest to, jak działają na usta długofalowo, czyli po kilku dniach stosowania non stop. Większość matów w mniejszym lub większym stopniu wysusza skórę - taka ich natura. Jak się jednak okazuje pudrowa konsystencja również może być nawilżająca.Nawilżenie
OH! my Lips nie zostawia śladów na krawędziach szklanek czy filiżanek - test zdała nawet biała porcelana.•Fot. naTemat
Przyjemne uczucie nawilżenia to kwestia specjalnej formuły MOIST-IN COLOUR™, którą wzbogaca swoje pomadki Eveline. W składzie znajdziemy również kwas hialuronowy, który poza tym, że również ma działanie nawilżające, stymuluje produkcję kolagenu - substancji spowalniającej starzenie i spłycającej drobne zmarszczki.
Oh! my Lips zdało test trwałości na piątkę - kolor można nosić spokojnie przez cały dzień. Pomadka “zjada się” minimalnie dopiero po kilku godzinach, więc nawet jeśli będziecie nanosić poprawki, to będą one naprawdę kosmetyczne.Trwałość
Po zjedzeniu jabłka makijaż wymagał poprawek, ale zdecydowanie kosmetycznych.•Fot. naTemat
Ptyś z tłustym, śmietanowym kremem był wyzwaniem - jak się okazało, dla nowej pomadki Eveline, nie aż takim strasznym.•Fot. naTemat
A teraz obiecany sposób na “podkręcenie” matu. Oto on:
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Artykuł powstał we współpracy z Eveline Cosmetics.