Jak zrujnować dzieciństwo w ośmiu odcinkach? Twórcom serialu "Happy!" się udało i zrobili z tego niesamowitą rozrywkę

Kamil Rakosza
Lubicie Boże Narodzenie, prawda? Zapach choinki. Prezenty i zapętloną opowieść George’a Michaela o zeszłorocznych Świętach. Wigilijne potrawy. Ogień wesoło trzaskający w kominku. Poczucie rodzinnej bliskości, która w ten jeden wieczór wydaje się szczerze niezwyciężona. O jak pięknie! Tylko ostrożnie z tym odpływaniem w sielankę. Święty Mikołaj właśnie porwał ci dziecko…
Tak złego Mikołaja jeszcze nie było. Kadr z kanału YouTube Series Trailer MP
Dziecko to dziewczynka - Hailey Hansen (Bryce Lorenzo). Za to Mikołaj (Joseph D. Reitman) jest diabelsko zły, a jego fatalne uzębienie to najlżejszy ze skutków ubocznych palenia metamfetaminy. Zamiast roznosić prezenty, porywa dzieci w trakcie występów dziecięcego celebryty - Sonny’ego Shine’a, po czym przetrzymuje je w zamkniętych, drewnianych skrzyniach. Tak w trzech zdaniach można opisać pierwszy odcinek serialu "Happy!" produkcji Syfy, który możecie oglądać na Netfliksie.
"Happy!" to adaptacja szalonego komiksu, w którym święta Bożego Narodzenia są naprawdę hardkorowe. Kanał YouTube Series Trailer MP
Znacznie ciekawiej robi się, gdy zaznajomimy się z protagonistą. To Nick Sax (Christopher Meloni), emerytowany policjant, płatny zabójca i prawdziwy ludzki wrak. Z umiejętnościami Terminatora eliminuje swoich wrogów, przy okazji nie oszczędzając niczego wokół. Zwłaszcza siebie. Nick pije, ćpa, nadwyręża swój styrany organizm do granic wytrzymałości. A nawet dalej. W serialu poznajemy go w chwili zawału (nie pierwszego w swoim bezsensownym życiu), kiedy w karetce pogotowia ukazuje mu się gadający, latający jednorożec.
W poszukiwaniach Hailey, Nickowi Saxowi towarzyszy jagodowy jednorożec - Happy.Kadr z serialu "Happy!"
Łatwo byłoby powiązać widok jednorożca ze skutkami ubocznymi zażytych substancji i ogólnie - trybem życia Saxa. Nic bardziej mylnego. Może pamiętacie kreskówkę "Dom dla zmyślonych przyjaciół Pani Foster"? No to Happy (Patton Oswalt), jak nazywa się fruwający jednorożec, jest takim właśnie wyimaginowanym przyjacielem. Na tyle oddanym swojej psiapsióle Hailey, że bez wahania rusza po pomoc dla porwanej dziewczynki. Tylko czemu wybiera najbardziej obrzydliwego glinę w całym Nowym Jorku? Po prostu - najgroźniejszy człowiek to ten, który nie ma już nic do stracenia. W dodatku Sax to naprawdę twardy skurczybyk. A poza tym… najlepiej sami obejrzyjcie dlaczego.
Smoothie (z prawej) to okrutny psychopata, któremu sprawia radość zadawanie tortur.Kadr z serialu "Happy!"
Unikając spoilerów i nie zdradzając zbyt wiele, jeszcze krótko o złoczyńcach. W serialu spotykamy mafijną rodzinę Scaramuccich. Jednym z jej bossów jest Blue (Ritchie Coster), autorytarny socjopata, który ma problem ze swoją siostrą Isabellą - gwiazdą gangsterskiego reality show. Na jego usługach pracuje była partnerka (zawodowa i łóżkowa) Nicka Saxa. To bezwzględna policjantka - Meredith McCarthy (Lili Mirojnick).
Meredith McCarthy była kiedyś służbową partnerką Nicka Saxa.Kadr z serialu "Happy!"
Szybko da się zauważyć, że poszukiwania dziewczynki nie będą tak proste jak odnajdywanie prezentów pod bożonarodzeniowym drzewkiem. Przestępców, celebrytów i policjantów łączy silny układ, którego nie będzie tak łatwo Saxowi przejrzeć. W serialu pojawia się również postać Smoothie’ego. Smoothie jest chorym psychopatą, szczególnie uzdolnionym w zakresie tortur. Chwali się, że w dobę potrafi zmusić każdego mężczyznę do wyrzeczenia się jakiegokolwiek boga i skamlenia na czworakach u stóp oprawcy. Wcielający się w postać Smoothie’ego Patrick Fischler wykonał naprawdę znakomitą robotę.
Hailey Hansen została porwana przez bardzo złego Mikołaja.Kadr z serialu "Happy!"
Adaptacja komiksu "Happy!" to świetna czarna komedia w bożonarodzeniowych realiach. Niepoprawna pod każdym względem. Z patologicznym głównym bohaterem i cholernie przerażającym Świętym Mikołajem w roli pierwszoplanowego antagonisty. Przemocą, seksem, alkoholem i dragami w dawkach powodujących zawał serca (szczególnie u Nicka Saxa). Bezlitośnie rozprawiającym się z dziecięcym mitem "wesołych świąt" z Mikołajem, magią i resztą tych durnych pierdół. Ups, chyba nam też się udzieliło…


W każdym razie "Happy!" to super rozrywka, jednak przed odpaleniem pierwszego odcinka warto upewnić się, czy nie ma z nami w pokoju jakiegoś ciekawskiego malucha. To takie proste BHP, chroniące przed potencjalnym zrujnowaniem czyjegoś dzieciństwa. Warto wiedzieć, zwłaszcza że zapowiedziano już drugi sezon telewizyjnego widowiska.