Koreańskie rytuały piękna pod lupą: dermatolog podpowiada, na co zwracać uwagę wybierając maski w płachtach

Karolina Pałys
W kosmetycznym świecie przymiotnik “koreański” jest od kilku lat odmieniany przez wszystkie przypadki. Jednak nakładając koreańską maskę w płachcie czy przemywając twarz koreańskim tonikiem, możemy nabrać mylnego przekonania, że sekret alabastrowej cery Azjatek tkwi tylko i wyłącznie w “koreańskości” stosowanych preparatów. Prawda jest zupełnie inna.
Koreańska pielęgnacja to nie tylko stosowanie koreańskich produktów Fot. naTemat
Dzisiaj, kiedy fala ekscytacji związana z pojawieniem się na polskich półkach kosmetyków, których skład zapisano alfabetem hangul (znanym też jako “tajemnicze znaczki”) powoli opada, a wrzucenie na Instagram selfie a’la Jason z “Piątku 13-go” nie robi już na nikim wrażenia, można skupić się na tym, co jest istotą koreańskiej pielęgnacji: systematycznego, stosowania kilku rodzajów produktów, dostosowanych do naszej cery.

Główne zasady koreańskiej pielęgnacji

Co do zasady włączenie koreańskich nowinek do naszego polskiego rytuału pielęgnacyjnego ma głęboki sens, pod warunkiem, że taki rytuał w ogóle kultywujemy. U Koreanek naczelna zasada brzmi: najpierw pielęgnacja, potem makijaż. U nas bywa niestety odwrotnie: rano na szybko wklepujemy krem, a potem przez pół godziny “rzeźbimy” skórę podkładem i pudrem.
Fot. naTemat
- Skóra szorstka i podrażniona nigdy nie będzie ładnie wyglądać pod make-upem - przekonuje dermatolog Bożena Bierzniewska. Koreanki to wiedzą, dlatego już od najmłodszych lat uczą się, jak prawidłowo oczyszczać, tonizować i nawilżać cerę, a kiedy już raz się nauczą - nie odpuszczają ani wieczora, ani poranka: kilkustopniowa pielęgnacja twarzy staje się tak samo naturalna, jak mycie zębów.

To, co z pewnością bardzo pomaga w uzyskiwaniu spektakularnych efektów, to zdrowy rozsądek. Cudowne kosmetyki nie istnieją. Nie ma maseczki, która trwale zwęzi nam pory, nie ma kremu, który przez noc wyprasuje kurze łapki, nie ma odmładzającego serum, które w tydzień zniweluje uszkodzenia powstałe na przestrzeni wszystkich wakacji, które przeleżałaś plackiem na plaży w Mielnie. Istnieją za to bardzo dobre kosmetyki, które, owszem, mogą dać spektakularne efekty pod warunkiem zachowania żelaznej dyscypliny ich codziennego stosowania. Brzmi brutalnie, ale im szybciej się z tym pogodzimy tym lepiej.

O ile reguły wschodniej pielęgnacji są uniwersalne, to trzeba pamiętać, że jeśli chodzi o dobór technik czy preparatów, warto wykazać się pewną dozą refleksji: skóry Azjatek i Europejek różnią się między sobą. Koreanki mają grubszy naskórek, więcej podskórnej tkanki tłuszczowej, więcej pigmentu. Nasze słowiańskie cery bywają natomiast suche, skłonne do podrażnień, czy pękających naczynek. Zanim więc zaczniemy kompletować  zestaw kosmetyków do naszego rytuału pielęgnacyjnego, zastanówmy się, czego dokładnie potrzebuje nasza cera.

- Wiele kobiet uważa, że skoro mają cerę łojotokową, to automatycznie powinny stosować kosmetyki wysuszające. A to nie musi iść w parze. Nadmierne wydzielanie sebum zdarza się również posiadaczkom cery suchej - twierdzi Bożena Bierzniewska.

Kiedy więc wiemy, jakie potrzeby naszej cery mają zaspokoić kosmetyki, wystarczy znaleźć te najbardziej odpowiednie. Bywa to zadanie dość trudne bo, mimo że doskonale znamy trudne nazwy takich dobroczynnych substancji jak “koenzym Q10” czy “kwas hialuronowy” to z uzasadnieniem odpowiedzi na pytanie, która z nich będzie dla nas lepsza, możemy mieć problem. Dlatego o pomoc w wyborze koreańskich produktów marki Eveline poprosiłyśmy dermatologa.

Płyn micelarny z wodą termalną i woda tonizująca z minerałami z magmy

Fot. naTemat
Też macie problemy ze wskazaniem różnicy pomiędzy jednym a drugim? Jest prosta: płyn micelarny to produkt przeznaczony typowo do oczyszczania skóry. Nazwa bierze się stąd, że zbudowany jest z cząsteczek miceli (grup jonów w roztworze).
Bożena Bierzniewska
dermatolog

Micele mają część hydrofilną i hydrofobobwą. Dzięki temu powodują oczyszczanie naskórka z kosmetyków i zanieczyszczeń, ale nie uszkadzają przy tym bariery lipidowej. Pomiędzy cząsteczkami miceli możemy zawrzeć dodatkowo inne składniki odżywcze, więc w momencie oczyszczania również odżywiamy skórę.

Tonik ma natomiast za zadanie nie tyle oczyszczać, co tonizować skórę, czyli przywrócić jej naturalne pH. W koreańskiej linii Eveline znalazła się “woda tonizująca”, czyli łagodniejsza wersja toniku, którą można stosować, nawet jeśli nasza cera należy do wrażliwych.

Maski węglowe Charcoal Illuminating Ritual i płatki Charcoal Pore Minimizing Treatment

Fot. naTemat
Posiadaczki cery łojotokowej czy trądzikowej powinny koniecznie kilka razy w tygodniu zaaplikować sobie “czarną” maskę. Zawarty w niej węgiel aktywny ma działanie oczyszczające, matujące i absorbujące toksyny. Zmniejsza też tendencję skóry do wydzielania sebum, a także rozjaśnia cerę. W skład węglowej maski od Eveline wchodzi też kawior - bomba mikroelementów i składników odżywczych, esencja zdrowego wyglądu skóry.

Jeśli jednak liczycie, że po zastosowaniu węglowej maski wasze pory magicznie znikną, uprzedzamy, że tak się nie stanie: - Pory to lejkowate ujścia gruczołów łojowych, przez które wydziela się sebum. Łączy się ono z keratyną, która jest w skórze. Dochodzi do utleniania, przez co zawartość porów przyjmuje ciemną barwę - tłumaczy Bożena Bierzniewska.
Bożena Bierzniewska
dermatolog

Szerokość porów to indywidualna cecha skóry. U posiadaczek cery łojotokowej pory będą szersze, niż u osób ze skórą suchą. Systematyczne stosowanie preparatów, takich jak maski węglowe, oczyszcza pory: “wyjmujemy” z ich ujścia wydzielinę, przez co w danym momencie rzeczywiście dochodzi do ich zwężenia. Nie można niestety oczekiwać, że pory zwężą nam się na stałe. Ten rodzaj skóry wymaga po prostu systematycznej pielęgnacji i oczyszczania.

Oprócz masek niezawodnym sposobem na szybkie oczyszczanie są węglowe płatki na nos. Jeśli zastanawiacie się, czy przyklejanie i dynamiczne odrywanie płatków może podrażnić skórę, to jeśli chodzi o kosmetyk Eveline, nie ma takiego ryzyka: wydzielina wypełniająca pory jest bardziej miękka niż naskórek, więc płatki usuwają tylko zawartość porów, ale nie naruszają naskórka.

Maska 24k Gold Nourishing Elixir

Fot. naTemat
Na luksus w postaci maski, w której głównym składnikiem aktywnym jest złoto, może pozwolić sobie każda z nas - niezależnie od typu cery, jednak największe korzyści przyniesie ona posiadaczkom skóry dojrzałej.

Złota maska poza tym, że działa przeciwzmarszczkowo, ma działanie rozświetlające - redukuje skłonność do powstawania przebarwień. Po takiej kuracji cera systematycznie będzie stawała się świeższa i zdrowsza.
Bożena Bierzniewska
dermatolog

Złoto ma działanie przeciwzapalne, rozjaśniające, przeciwstarzeniowe. Spowalnia wydzielanie melaniny, stymuluje odnowę kolagenu. Dodatkowo działa jak pompa jonowa: zwiększa wchłanianie innych składników aktywnych w głąb naskórka.

Poza złotem, które jest głównym składnikiem maski, mamy tu również między innymi wyciągi z ogórka i rumianku, które działają łagodząco i kojąco.

Maska Aloe Vera Soothing Ampoule

Fot. naTemat
Kojące działanie aloesu jest znane od dawna. Maskę, w której jest on głównym składnikiem możemy zaaplikować sobie po szczególnie wymagającym dla naszej skóry, słonecznym dniu. Aloes zadziała przeciwzapalnie, antybakteryjnie oraz złagodzi podrażnienia.

Działanie maski wspomagają również aktywne wyciągi z innych roślin, takich jak orchidea i zielona herbata.
Bożena Bierzniewska
dermatolog

Orchidea to roślina długowieczna, co oznacza, że potrafi przetrwać w bardzo trudnych warunkach niedoborów pokarmu. Potencjał tego typu roślin z powodzeniem wykorzystuje się w kosmetologii: pozyskane z nich składniki wspomagają procesy odnowy i odżywiają komórki macierzyste skóry. Z kolei zielona herbata zawiera polifenole, które mają silne działanie antyoksydacyjne.

Maska i płatki pod oczy z linii Collagen

Fot. naTemat
Kolagen to typowy składnik kosmetyków anti-aging. Znajdziemy go w preparatach liftingujących i wygładzających, ponieważ wnikając do naskórka, stymuluje go do  wytwarzania naturalnego kolagenu, którego ilość z wiekiem również spada. Kolagen ma również działanie doraźne: zatrzymuje się na powierzchni naskórka i błyskawicznie go napina oraz uelastycznia. Efekt liftingu jest więc widoczny natychmiast.

Kolagen znajdziemy również w specjalnych płatkach pod oczy, które stanowią fantastyczne uzupełnienie rytuału pielęgnacji tego obszaru twarzy. Jeśli do tej pory ograniczałyście się do wklepania kremu pod oczy - koniecznie trzeba to zmienić.
Bożena Bierzniewska
dermatolog

Koreanki nigdy nie zapominają o kremie, który nakładają na powiekę górna, dolną i całą okolicę oka. Rano stosują krem rozświetlający, a na noc - mocno nawilżający, żeby skórę odżywić.

Skóra w okolicach oczu jest najcieńsza, a więc najszybciej się starzeje (czytaj: wiotczeje i opada), dlatego kilka razy w tygodniu warto zafundować jej zastrzyk substancji aktywnych. Oprócz wspomnianego kolagenu może to być również kwas hialuronowy lub koenzym Q10 (o których poniżej).

Maska i płatki pod oczy z linii Hyaluron

Fot. naTemat
Maski i płatki pod oczy z kwasem hialuronowym to zbawienie dla cery odwodnionej. Jedna cząsteczka kwasu wiąże 250 cząsteczek wody. Nic więc dziwnego, że substancja ta jest dzisiaj praktycznie niezastąpionym w kosmetologii składnikiem, tym bardziej że jest bezpieczna dla skóry.
Bożena Bierzniewska
dermatolog

Kwas hialuronowy występuje naturalnie w naszym organizmie. I choć w kosmetykach stosuje się substancję wytworzoną w laboratorium, to jednak jest ona na tyle podobna do naturalnej, że daje bardzo pozytywne efekty.

Po zastosowaniu maski hialuronowej na skórze utworzy się nawilżająca warstwa - niewidzialny film, dzięki któremu efekt nawilżania utrzyma się dłużej.

Maska i płatki pod oczy z linii Coenzyme Q10

Fot. naTemat
Koenzym Q10 zwany jest "koenzymem młodości". Należy do najsilniejszych antyoksydantów, co oznacza, że pomaga uwolnić naszą skórę od wolnych rodników – tyle możemy dowiedzieć się z opisu na pudełku. Czym jednak dokładnie są wolne rodniki i dlaczego ich działanie jest dla naszej skóry tak bardzo niepożądane?

Każdy atom tlenu ma na swojej orbicie parzystą liczbę elektronów. Jeśli w procesie przemiany tlenu jeden z elektronów się “zgubi”, mamy do czynienia z atomem “niesparowanym”. W konstrukcji atomu pojawia się wyrwa – cząsteczka traci równowagę i zaczyna poszukiwać brakującego ogniwa. Kiedy "spotyka" jakiś inny atom lub komórkę, zaczyna je atakować, próbując mu ten swój brakujący elektron odebrać. W ten sposób dochodzi do uszkodzeń, czyli namnożenia wolnych rodników.
Bożena Bierzniewska
dermatolog

Wolne rodniki powstają w stresie. Gromadzą się równeż wskutek promieniowania UV oraz w ekspozycji na zanieczyszczenia powietrza. Palenie papierosów jest równie niepożądane, tak samo jak przebywanie w zadymionych pomieszczeniach.

Koenzym Q10, obecny naturalnie w naszej skórze, powoduje usuwanie wolnych rodników. Z wiekiem jego ilość spada, należy więc odpowiednio go suplementować. Jedną z najskuteczniejszych metod dostarczania tej i innych substancji odżywczych do skóry jest właśnie maska w płachcie.

Artykuł powstał we współpracy z Eveline Cosmetics.