Konferencja prasowa Trumpa już za nami. Ale wiedzieliśmy wszystko już wcześniej – wystarczyło... zdjęcie
Po spotkaniu z Kim Dzong Unem Donald Trump zapowiedział konferencję prasową, która jednak opóźniła się niemal o dwie godziny. Mimo to dziennikarze obecni na szczycie już wcześniej dowiedzieli się, co znalazło się w dokumencie, który podpisali obaj przywódcy. Udało się go bowiem sfotografować.
Ponadto Trump zobowiązał się do "zapewnienia gwarancji bezpieczeństwa Korei Północnej, a Kim Dzong Un potwierdził swoje zaangażowanie w denuklearyzację Półwyspu Koreańskiego". Państwa mają też współpracować w kwestii uwolnienia zidentyfikowanych jeńców i więźniów.
Konferencja opóźniona o niemal dwie godzinyCztery punkty deklaracji
1. Stany Zjednoczone i Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna zobowiązują się ustanowić nowe stosunki między USA a KRLD zgodnie z pragnieniem obu narodów do życia w pokoju i dobrobycie.
2. Stany Zjednoczone i KRLD połączą się w staraniach o zbudowanie trwałego, stabilnego reżimu pokojowego na Półwyspie Koreańskim.
3. Potwierdzając deklarację z Panmundżonu z 27 kwietnia 2018 r., KRLD zobowiązuje się do podjęcia działań na rzecz całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego.
4. Stany Zjednoczone i KRLD zobowiązują się do ekshumacji zwłok jeńców wojennych i osób zaginionych (POW/MIA z okresu wojny koreańskiej lat 1950-53 - red.), jak również natychmiastowy zwrot tych, już zidentyfikowanych. Czytaj więcej
Już w trakcie konferencji prasowej, która opóźniła się niemal o dwie godziny, Donald Trump także mówił ogólnikami. – To niesamowite miejsce pomiędzy Koreą Południową a Chinami. Myślę, że Kim chce zrobić to, co będzie najodpowiedniejsze – mówił o Korei Północnej Trump.
– Spędziliśmy kilka intensywnych godzin razem i myślę, że większość z was już dostała podpisany dokument – kontynuował, po czym dziękował władzom Singapuru, Korei Południowej, Japonii i wreszcie Kim Dzong Unowi. – Chcę podziękować Kimowi, że zrobił pierwszy krok ku lepszej przyszłości. Udowodnił, że prawdziwa zmiana jest naprawdę możliwa. Nasze spotkanie było produktywne, poznaliśmy się naprawdę dobrze – mówił.
Trump podkreślił także, że plan dotyczący denuklearyzacji będzie kontynuowany. – Pan przewodniczący Kim powiedział mi, że Korea Północna już w tej chwili zaczęła niszczyć dużą część swojego poligonu do testów rakiet. (...) Dziś mamy początek trudnego procesu, natomiast pokój jest zawsze wart wysiłku. To powinno być zrobione lata temu. Ale robimy to teraz – dodał Trump.
Prezydent USA tłumaczył również, że choć Kim Dzong Un ma na sumieniu wiele zbrodni, co wypomnieli mu dziennikarze, i tak ma go za "utalentowanego" człowieka. Wreszcie przyznał, że chciałby, aby amerykańscy żołnierze, którzy stacjonują w Korei Południowej, mogli wrócić do domu.
Przypomnijmy, że rozmowa w cztery oczy (plus tłumacze) Donalda Trumpa i Kim Dzong Una trwała 45 minut. Rozmowa odbyła się w serdecznym tonie. Później negocjacje odbywały się w szerszym gronie.