Koniec z tradycyjnymi zwolnieniami lekarskimi jeszcze w tym roku. Zastąpią je e-ZLA

Kamil Dachnij
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę zmieniającą termin wejścia w życie elektronicznych zwolnień. Oznacza to, że tradycyjne, papierowe druki jeszcze w tym roku staną się jedynie historią.
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę związaną z datą wejścia e-zwolnień. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Od 1 grudnia 2018 roku zwolnienia lekarskie muszą być wystawiane wyłącznie w postaci elektronicznej. Podpisana przez Andrzeja Dudę ustawa z 10 maja 2018 roku zamyka kwestię związaną z e-zwolnieniami. Miały one wejść w życie już 1 lipca, ale organizacje lekarskie apelowały o przesunięcie tego terminu z racji tego, że część lekarzy w wieku emerytalnym mogło mieć problem z wystawianiem zwolnień elektronicznych, szczególnie w przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej.

– Od stycznia 2016 r. do końca maja 2018 lekarze wystawili w całej Polsce ponad 3,71 mln elektronicznych zwolnień. Według najnowszych danych, w całym kraju ponad 30 proc. zwolnień to te elektroniczne, tymczasem jeszcze w styczniu było ich niecałe 10 proc. Najwięcej e-ZLA, wystawionych względem wszystkich zwolnień w maju br., wystawiono w województwie zachodniopomorskim (41,5 proc.), na drugim miejscu uplasowało się województwo podlaskie (40,2 proc.), trzecie jest województwo mazowieckie (37 proc.) – można przeczytać na stronie ZUS.


Zalety i korzyści
W rozmowie z portalem politykazdrowotna.com, Wojciech Perekitko, specjalista medycyny rodzinnej, wypowiadał się na temat zalet i korzyści związanych z wprowadzeniem e-zwolnień. Przyznał, że druki ZUS ZLA zmuszały lekarzy do "wypełniania horrendalnej procedury z odbieraniem papierowych druków w oddziałach ZUS, wypełniania ich ręcznie, a następnie do odsyłania pocztą do urzędu". W jego mniemaniu taką pracą powinni zajmować się asystenci, sekretarki, ale nie lekarze. Jednak minusem dla lekarza jest wciąż nierozwiązany problem niestabilności systemu ZUS.

– Awarie są zbyt częste. Bardzo często przy tym nie mamy z ZUS-u żadnych informacji, że mają jakiś problem. Zdarza się również, że system się zawiesza, wyraźnie spowalnia, co wydłuża całą procedurę. Zapewne jest to związane z coraz większym obciążeniem systemu – powiedział. Problemem jest m.in. też kwestia związana z danymi w systemie ZUS, które u niektórych pacjentów są nieaktualne.

Jednym z aspektów, które jego zdaniem trzeba koniecznie poprawić, to odpowiedzialność prawna i finansowa lekarzy za ewentualne pomyłki. – Zdarza się, że lekarz zgłasza jakiś problem swojemu dostawcy oprogramowania, ten się zarzeka, że program działa bez zarzutu. Równocześnie z ZUS otrzymuje informację, że ich system działa poprawnie i lekarz zostaje sam sobie, a pacjent ma jeszcze większy problem – oznajmił.

Jednak w ogólnym rozrachunku lekarz wystawił systemowi e-ZLA pozytywną ocenę. – Gdybym miał postawić dziś ocenę ogólną systemowi e-ZLA, to posiłkując się kryteriami stosowanymi w szkolnictwie, postawiłbym czwórkę. Zatem ogólnie jest już dobrze, ale w szczegółach jest jeszcze dużo do zrobienia – wyjaśnił.