"Prezes wkracza i nie wybacza". Kaczyński weźmie się za tych, którzy myśleli, że już nie wróci do akcji
Jarosław Kaczyński po opuszczeniu szpitala szykuje się do ofensywy politycznej. Jednak najpierw weźmie się za ludzi z własnych szeregów. – Prezes wkracza i nie wybacza – zdradza "Faktowi" polityk Prawa i Sprawiedliwości.
– Ci wszyscy, łącznie z tymi wszystkimi delfinami czy tymi, którym być może roi się w głowie coś na kształt zamiany premiera Kaczyńskiego, muszą uzbroić się w bardzo długą cierpliwość – przekonywał Joachim Brudziński na antenie TVN24. Brudziński krótką wypowiedzią o delfinach w PiS sporo zamieszał. I ujawnił, że w partii trwają przepychanki o fotel prezesa, który – według licznych spekulacji – może udać się na polityczną emeryturę. – Kaczyński musiał zidentyfikować ruchy wewnątrz PiS, czy obozu władzy, które mogłyby świadczyć o tym, że pewne osoby rozpoczęły walkę o schedę po prezesie PiS. W ten sposób próbuje tę walkę zniszczyć w zarodku. I to jest powód, dla którego Brudziński to powiedział – stwierdził w rozmowie z naTemat politolog Marek Migalski.
Dodajmy, że "Die Welt" wskazuje Brudzińskiego jako następcę Kaczyńskiego. Według dziennika jest on "agresywny i wulgarny w swojej retoryce, a także bezwarunkowo wierny prezesowi". Czytamy, że jeśli władzę w PiS przejmie Brudziński, to nie będzie szans na postęp w negocjacjach Polski z Brukselą w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości czy relokacji uchodźców. "Brudziński jest jak cesarz Klaudiusz, który przetrwał intrygi na dworze, bo wszyscy uważali go za mało rozgarniętego. Ale to piekielnie sprytny gość i to on weźmie partię po Kaczyńskim" – prognozował jeszcze niedawno "Newsweek".
źródło: "Fakt"