"Poczułem się jak śmieć". Wyborcy PiS zdradzają, dlaczego głosują na partię Kaczyńskiego
Dziennikarze "Newsweeka” ruszyli w Polskę, by dowiedzieć się, co myślą wyborcy Prawa i Sprawiedliwości po trzech latach rządów ich partii. I poparcie dla ugrupowania rządzącego jest tak samo mocne. Choć pojawiły się wątpliwości, czy PiS nie zachłyśnie się władzą i kasą, to wiarę w "dobrą zmianę" umacnia opozycja – tak słaba, że śmieszna. Jest jednak ważniejszy powód: stosunek do III RP.
Dziennikarze rozmawiali w Tarnobrzegu z matką czwórki dorosłych dzieci. Jej mąż pracował w "siarce", która była dumą PRL-u, tak jak województwo, które zlikwidowano. Ale III RP go "zredukowała". Małżeństwo musiało się utrzymać z jednej pensji. Matka wie, jak to jest, gdy nie ma za co kupić dzieciom książek. Ale pojawiło się 500+. Kobieta ma żal, że III RP patrzy na nich jak na "Januszy i Grażyny" i dzieli Polaków na lepszych i gorszych.
Emerytura niższa od "esbecji"
Krzysztof to budowlaniec i rolnik, którego państwo "gnębiło", gdy prowadził firmę.
– Państwo zawsze było czujne, żebym zapłacił wszystkie ZUS-y i ubezpieczenia za
siebie i ludzi. I nigdy nie zainteresowało się, czy mam z czego zapłacić – mówi. Z kolei Zbych, emeryt z Zachodniopomorskiego, ma żal, bo całe życie ciężko pracował fizycznie, a dziś ma niższą emeryturę niż była milicja i "esbecja". – Poczułem się jak śmieć – mówi "Newseeekowi".
Zdaniem rozmówców "Newsweeka" III RP była krajem układów i zakłamania. Irytowała nawet beneficjentów takiego stanu. Dziennikarka prawicowego portalu mówi o byłej pracy w jednej z gazet codziennych. Szefowie mówili, że pismo jest w niezłej kondycji finansowej, a tymczasem ona od sześciu lat była na umowie o dzieło. W najgorszych czasach jej rodzina utrzymywała się z 3,5 tys. zł.
Najgorsza była pogarda
W III RP nie szanowano też poglądów wyborców PiS. Lekarz skarży się, że dla państwa, zanim nastały rządy PiS, był przedstawicielem nurtu kibolsko-nazistowskiego. Niektórzy zwolennicy "dobrej zmiany" mają ten żal od wielu lat. Wyraża to Bogdan, rolnik z niewielkiej mazowieckiej wsi. – Najgorsza do zniesienia była pogarda i to, że nikt nas nie rozumiał. Byliśmy moherami, bo chodziliśmy do kościoła, patologią, bo mieliśmy dużo dzieci, albo głupimi staruchami, którym trzeba zabrać dowód, żeby źle nie zagłosowali – mówi "Newsweekowi".
Inny rolnik z Wilkowyi mówi z żalem o tym, jak letnik, który tam przyjeżdżał, napisał scenariusz do "Rancza". Przedstawił miejscowych mężczyzn jako pijaków i nieudaczników. Dopiero poseł PiS przypomniał im, że oni, "wiejscy", mają wszystko ze swojej ciężkiej pracy. Przywrócił im więc godność.
źródło: "Newsweek"