Gessler domaga się ogromnych pieniędzy. Pozwała restauratora, którego lokal przeszedł "Kuchenne rewolucje"

Bartosz Świderski
Magda Gessler chętnie pomaga restauratorom w zmianie ich lokali na lepsze. Lecz nie zawsze wszystko dobrze układa się już po samej "kuchennej rewolucji". Mirosław Bem, który prowadzi w Łebie Łebską Chatę, został pozwany przez prawników restauratorki za naruszenie dóbr osobistych. Wszystko w związku z banerami z rekomendacją Gessler, które znalazły się przed lokalem. Jak podaje "Głos Pomorza", gwiazda telewizji żąda teraz 100 tys. zł zadośćuczynienia.
Magda Gessler pozwała właściciela Łebskiej Chaty. Fot. instagram.com/magdagessler_official
Dostałem ustną zgodę pani Magdy. Powiedziała, że nie ma problemu. Inne restauracje też wywieszały banery – zeznał Mirosław Bem. – Na banerach nie było twarzy. Tylko "Magda Gessler poleca" czy coś w tym stylu – stwierdził z kolei menadżer Łebskiej Chaty Paweł Matusiak. Cała sytuacja zaskoczyła Mirosława Bema, który nie spodziewał się takiego obrotu sprawy.

Magda Gessler doceniła wysoki poziom Łebskiej Chaty i przyznała Mirosławowi Bemowi nagrodę. Dlatego restaurator był wielce zdziwiony pismem od adwokata. – Pani Magda umieściła nas w swoim przewodniku. Na zdjęciu w książce był baner. Nic nie mówiła, żeby go zdjąć. Rok po programie dostałem Poziomkę. To pozytywne wyróżnienie [przyznaje je Magda Gessler – przyp. red]. Byłem zaproszony na odbiór do Warszawy. "U Fukiera" impreza była na czterysta osób. Pani Magda nazwała mnie: "czerwony krasnal ze Szwajcarii". Osobiście wygłosiła pochwałę przy wręczaniu nagrody. Później dostałem pismo od adwokata, że w ciągu siedmiu dni mam baner zdjąć – wyjaśniał Mirosław Bem.


Przypomnijmy, że Magda Gessler poza "Kuchennymi rewolucjami" prowadzi także program "Sexy kuchnia" na kanale Food Network. Duże kontrowersje wzbudził jeden z ostatnich odcinków, w którym Gessler... metaforycznie odpowiada o seksie. – To (blender – przyp. red.) powinno być wielkości naczynia. Trochę tak jak między kobietą a mężczyzną – dobrze, żeby to pasowało do tego i żeby to nie było za duże. Mniej więcej, żeby nasz blender był tej samej wielkości i szerokości co nasze naczynie. Tu jest duża różnica, ale może się uda osiągnąć maksymalny smak. Jeżeli to nie wyjdzie, będziemy musieli znaleźć ciaśniejszą menzurkę – rozprawiała celebrytka, co u wielu wywołało zniesmaczenie.

źródło: "Głos Pomorza"