Kamil Glik szczerze o meczu z Japonią. "Nawet zwycięstwo w tym spotkaniu nie zmaże plamy"
Kamil Glik po raz kolejny wsadza kij w mrowisko. Jedyny autentycznie szczery piłkarz polskiej reprezentacji przyznał, że wygrana w meczu z Japonią nie uratuje honoru drużyny. – Nawet zwycięstwo w tym spotkaniu nie zmaże plamy, jaką daliśmy – powiedział w rozmowie z TVP Sport. To już kolejne tak gorzkie słowa z ust tego sportowca.
Kto jeszcze obejrzy mecz polskiej drużyny?
– Na pewno na mistrzostwach grała inna drużyna niż na Euro 2016. W tamtej wszyscy się zakochaliśmy. Teraz to była inna kadra. Było w niej kilka zmian i personalnych, i taktycznych. A że nie wyszło... co się stało? Stało się to, że w dwóch meczach byliśmy słabsi. Wypadliśmy blado. Jeśli nie byliśmy najgorszą, to jedną z najgorszych reprezentacji na tym turnieju – przekonywał Glik.
Kamil Glik zauważa, że mecz z Japonią tak naprawdę nic nie zmieni, ale mimo to nie traci ducha walki. Zapowiedział zaciętą walkę o zwycięstwo z niełatwym rywalem. "Mecz o honor" odbędzie się w czwartek 28 czerwca o godz. 16:00. Problem w tym, że chyba już niewielu kibiców na niego czeka.
Emocje związane z mundialem spowodowały, że nawet w małych miastach organizowano strefy kibica. Biało-czerwoni rozczarowali jednak w meczach z Senegalem i Kolumbią, a to wywołało ogromne niezadowolenie. W Swarzędzu zlikwidowano strefę kibica, bo mieszkańcy przekonywali, że nie zamierzają oglądać ostatniego meczu Polaków na mundialu.
źródło: TVP Sport