Kulisy nowelizacji ustawy o IPN
Kulisy nowelizacji ustawy o IPN Fot. Sławomir Kamiński / AG

Nowelizacja ustawy o IPN została "przyklapana" w ekspresowym tempie. Było to możliwe m.in. dzięki temu, że przebywający na Łotwie prezydent miał ze sobą laptop do elektronicznych podpisów. Gdyby sprzęt zawiódł, szykowano inne, sensacyjne rozwiązanie, o którym czytamy w "Do Rzeczy".

REKLAMA
PiS w kilka godzin znowelizował ustawę o IPN (usunięto z niej przepisy karne), co było efektem kompromisu z władzami Izraela. Wszyscy dziwili się tej ekspresowej prędkości, ale nie prezydent Andrzej Duda, który tego samego dnia złożył pod nowelizacją swój podpis. Podczas podróży na Łotwę miał laptop umożliwiający składania podpisu elektronicznego.
Strach pomyśleć, jakim problemem dla partii rządzącej byłoby ewentualne opóźnienie, wynikające np. z awarii laptopa. Przypomnijmy, że zaplanowane było przecież wspólne oświadczenie Mateusza Morawieckiego i Benjamina Netanjahu. "W sprawę równoległej konferencji zaangażowało się wojsko. Gdyby speclaptop zawiódł, w gotowości pozostawały dwa F-16" – piszę dziennikarze "Do Rzeczy".
I dodają, że w sumie szkoda, że nie mogliśmy tego zobaczyć – ustawa nabierająca prędkości 2175 km/h to dopiero coś!