Staniszkis miała chwilę szczerości w "Kropce nad i". "Duda powinien stanąć przed Trybunałem Stanu"

Adam Nowiński
Jeżeli dożyję, to będę bardzo aktywnie przeciwko PiS-owi występowała i przeciwko Dudzie. Wiem, jak bardzo go lansowałam przeciw Komorowskiemu i teraz gorzko żałuję – wyznała w programie "Kropka nad i" profesor Jadwiga Staniszkis. Stwierdziła też, że Polska staje się państwem autorytarnym, a w polityce Kaczyńskiego widzi pustkę po śmierci brata.
Profesor Jadwiga Staniszkis podsumowała działania Andrzeja Dudy. Jej słowa nie spodobają się w Pałacu Prezydenckim. Fot. Albert Zawada / Agencja Gazeta
Gościem Moniki Olejnik w "Kropce nad i" była profesor Jadwiga Staniszkis, czyli jeszcze do niedawna zwolenniczka Andrzeja Dudy.

Teraz w bardzo odważny i zdecydowany skrytykowała rządy PiS i prezydenta Andrzeja Dudy. Otwarcie przyznała, że była jego orędowniczką podczas kampanii przeciwko Bronisławowi Komorowskiemu, czego teraz bardzo żałuje.

– Wiem, jak bardzo go lansowałam przeciw Komorowskiemu i teraz gorzko żałuję. Parę razy zresztą miałam okazję tutaj go przeprosić, jak go spotkałam w przedsionku, bo on był spokojny jednak, ale miał kręgosłup i styl do zaakceptowania – mówiła Staniszkis.


Przyznała także, że Duda za swoje czyny powinien po skończonej kadencji stanąć przed Trybunałem Stanu, bo Polska "staje się krajem autorytarnym" bez trójpodziału władzy.

– Niezależność sądów jest kluczowa dla demokracji. Nie rozumiem, dlaczego to robią. Nie chcę mówić o prezydencie, bo powinien stanąć przed Trybunałem Stanu jak skończy kadencję. To mówienie, że będzie kandydował w drugiej kadencji, to jest mechanizm kontroli, żeby w ciągu tych ostatnich dwóch lat się nie zbuntował przeciwko PiS-owi, więc wabi się go tą przyszłą kadencją. Nie rozumiem absolutnie ludzi, którzy spokojnie na to patrzą – powiedziała profesor.



Słynna socjolog co jakiś czas krytykuje rządy Prawa i Sprawiedliwości. Na początku tego roku twierdziła nawet, że Jarosław Kaczyński nie panuje nad swoją partią.

źródło: TVN24