Bohaterski komandos, który zginął ratując dzieci w zalanej jaskini. Saman Kuman to jedyna ofiara akcji w Tajlandii

Kamil Rakosza
Zginął ratując drużynę piłkarską uwięzioną w jaskini Tham Luang Nang Non. Do akcji ratunkowej przystąpił dobrowolnie. Bohatera z Thai NavySEAL Samana Kumana osobiście pożegnał premier Tajlandii. Jego pogrzeb opłacono z państwowej kasy.
Saman Kuman to jedyna ofiara akcji ratunkowej w Tajlandii. Fot. Facebook
– Jego honorowa postawa, poświęcenie i dziedzictwo na zawsze pozostaną w naszych sercach – wspominał Samana Kumana premier Tajlandii Prayuth Chan-ocha w swoim środowym orędziu. Szef rządu dziękował wszystkim zaangażowanym w akcję za upór i poświęcenie, dzięki którym udało się uratować wszystkich uwięzionych w jaskini Tham Luang Nang Non.

Sierżant Saman Kuman zginął w piątek przed świtem. Utonął, próbując rozmieścić pod wodą w jaskini butle ze sprężonym powietrzem. Zgłosił się na ochotnika, chciał pomóc poszkodowanych dzieciom. Był doświadczonym nurkiem – emerytowanym komandosem tajskich SEALs, doskonale przeszkolonym w pracy pod wodą. Niestety próby jego reanimacji zawiodły.
W ostatnich latach, 38-letni Kuman był bardzo aktywnym sportowcem. Jeździł na rowerze, brał udział w maratonach. Po przejściu na wojskową emeryturę został triatlonistą i pracował jako oficer ochrony lotniska.




źródło: TVN24