Duda pokazał pytania do referendum! Trzy z nich zdziwią Polaków

Paweł Kalisz
Prezydent Andrzej Duda w piątkowe przedpołudnie zaprezentował propozycję dziesięciu pytań, jakie chce zadać Polakom w swoim wymarzonym referendum konstytucyjnym. Trzy z nich jeżą włos na głowie. A konferencja prezydenta wyglądała tak, jakby miała przykryć to, co w Sejmie dzieje się wokół zmian w SN.
Prezydent Duda przedstawił propozycję dziesięciu pytań referendum konstytucyjnego. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Andrzej Duda od miesięcy mówi o swoim projekcie przeprowadzenia referendum konstytucyjnego, w którym Polacy będą odpowiadać na pytania zdaniem prezydenta istotne dla ich życia. W piątek głowa państwa przedstawiła skróconą listę 10 pytań. Trzy z nich są nawet zasadne. Reszta jednak pokazuje, że prezydent zdaje się nie rozumieć, czym jest konstytucja.

W pierwszym pytaniu Polacy będą odpowiadać, czy są za zmianą konstytucji, a jeśli tak, to czy ma to być dokument pisany od nowa, czy może zmiany ograniczą się do przeredagowania istniejącej konstytucji.


Drugie pytanie dotyczy referendum. Prezydent chce, żeby można je było przeprowadzić na wniosek miliona obywateli, ale wiążący wynik byłby już wówczas, gdy weźmie w nim udział przynajmniej 30 proc. uprawnionych. Dziś referendum jest ważne, gdy odda głos przynajmniej połowa uprawnionych do głosowania.

Trzecie pytanie dotyczy ustroju Polski. Prezydent chce zapytać Polaków, czy są za zwiększeniem roli premiera, systemem prezydenckim lub za obecnym systemem mieszanym. W przypadku systemu gabinetowego prezydent miałby być wybierany przez Zgromadzenie Narodowe.

Czwarte pytanie to sprawa systemu wyborczego. Prezydent chce wiedzieć, czy Polacy są za jednomandatowymi okręgami wyborczymi, wielomandatowymi, czy za systemem mieszanym.

Kolejne pytanie będzie budzić z pewnością wiele kontrowersji. Dziś mamy w konstytucji wpisany rozdział państwa od Kościoła. Andrzej Duda chce zapytać Polaków, czy w konstytucji powinien znaleźć się zapis o podkreśleniu "znaczenia chrześcijańskich źródeł państwowości oraz kultury i tożsamości narodu polskiego".

"Czy jest pani/pan za konstytucyjnym unormowaniem członkostwa RP w UE i NATO, z poszanowaniem zasad suwerenności państwa i nadrzędności konstytucji RP?" – to pytanie szóste. W skrócie – prezydent dowodzi, że ewentualny "Polexit" w przyszłości byłby możliwy, tylko po zmianie konstytucji. W praktyce PiS i tak się nie ogląda na ustawę zasadniczą...

Kolejne trzy pytania to nic więcej, jak populizm. Prezydent do ustawy zasadniczej chce wpisać "zagwarantowanie ochrony polskiego rolnictwa i bezpieczeństwa żywnościowego Polski", "zagwarantowanie ochrony rodziny i nienaruszalności praw nabytych rodziny", takich jak świadczenia 500+, oraz prawa do emerytury nabywanego w ustawowo określonym wieku.

Ostatnie pytanie dotyczy uregulowania w konstytucji podziału jednostek samorządu terytorialnego na gminy, powiaty i województwa. Podobno prośby o takie pytanie pisali do prezydenta samorządowcy.