Najpierw "będziesz siedział", potem policja użyła gazu. Gorąco pod Pałacem Prezydenckim
W trakcie manifestacji w obronie sądownictwa policja użyła gazu. Funkcjonariusze twierdzą jednak, że demonstrujący pod Pałacem Prezydenckim rozpylili go jako pierwsi.
– Andrzej Duda nie popełnił błędu. On popełnił przestępstwo przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Swoim bezmyślnym podpisem zniszczył jedną z najlepszych instytucji, jakie wolna Polska stworzyła. Sąd Najwyższy budził najwyższy szacunek prawników i zwykłych obywateli – mówił np. Stanisław Zakrzewski z magazynu "Kontakt".
Ten, kto zabierał głos, miał tylko 30 sekund na wypowiedź. To odniesienie do działań marszałka z PiS w Sejmie.
Niebezpiecznie zrobiło się pod koniec demonstracji, około godziny 23. Policja otoczyła dwie osoby, które miały mazać sprayem po chodniku i samochodach.
– Usłyszałem krzyki, kiedy dotarłem na miejsce, zobaczyłem policję, która otoczyła dwie osoby. Policjanci z kolei zostali otoczeni przez protestujących, zaczęły się negocjacje i zamieszki. Nagle od policji poszła chmura gazu – opisuje dziennikarz Jacek Rakowiecki.
Około godz. 1 w nocy przed pałacem było już spokojnie.