Nie będzie Polskiego Kościoła Latającego Potwora Spaghetti. Decyzja jest ostateczna

Kamil Dachnij
W piątek Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną w sprawie rejestracji Polskiego Kościoła Latającego Potwora Spaghetti. Jego przedstawiciele poinformowali, że nadszedł czas na Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.
Przedstawiciele Kościoła Latającego Potwora Spaghetti teraz spróbują odwołać się do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Fot. YouTube.com/PiotrP13
Pastafiarianie to wyznawcy bóstwa złożonego z makaronu, pulpecików i oczu na czułkach. Wyznawcy Latającego Kościoła Spaghetti wierzą, że ich bóstwo jest miłe i wesołe. Po śmierci - jak dowodzą - na wyznawców czeka raj ze striptizerami i wulkan piwny. Jednak od lat bezskutecznie próbują zarejestrować swój kościół. Zdaniem religioznawców pastafarianie zwyczajnie próbują wykpić prawdziwe religie.

Do tej opinii jeszcze w 2013 roku przychyliło się Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. W 2016 roku sąd odmówił wpisania religii do rejestru. W piątek tę decyzję podtrzymał Naczelny Sąd Administracyjny. Na stronie internetowej Polskiego Kościoła Latającego Potwora Spaghetti pojawiła się informacja, iż pastafarianie zaskarżą orzeczenie NSA do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.


"Chociaż na pełne, pisemne uzasadnienie wyroku musimy jeszcze poczekać, to jednak Sąd dość jasno dał do zrozumienia, że zgadza się z oceną Ministerstwa oraz twórców nieszczęsnej ekspertyzy, że my Pastafarianie tak naprawdę nie wierzymy, a Kościół LPS nie został utworzony w celu szerzenia wiary w Jego Makaronowatość" – napisali.



Gdy w Polsce sytuacja pastafarian jest wciąż słaba, to choćby w takiej Nowej Zelandii od trzech lat można brać ślub według obrządku pastafariańskiego. Podczas pierwszej tego typu ceremonii państwo młodzi i goście byli przebrani za piratów. Ślub odbył się, jakżeby mogło być inaczej, na łodzi.

źródło: klps.pl