"Kolejne spotkania do inwigilacji". Hołdys i młoda opozycja kpią z policji

Kamil Rakosza
Dziennikarze OKO.Press ujawnili w sobotę dokumenty, z których jasno wynika, że Prawo i Sprawiedliwość wykorzystuje policyjnych "tajniaków" do inwigilacji opozycji. W środę z tych paskudnych praktyk celnie zakpił na Twitterze Zbigniew Hołdys. A opozycyjny Front Młodych daje policji kolejną okazję do inwigilacji.
Zbigniew Hołdys zakpił na Twitterze z policji. Fot. Jędrzej Nowicki / Agencja Gazeta



Z raportu, który sporządzono po zakończeniu całej akcji, wynika, że podczas protestów lipcowych z 2017 roku do Warszawy zwieziono co najmniej setki policjantów z całego kraju i wszystkich komend w stolicy. Liczba funkcjonariuszy zaangażowanych w akcję o kryptonimie "Sejm" wahała się od 611 do nawet 2 341.
Działania policji wobec przeciwników PiS budzą wiele wątpliwości.Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Jednym z poddanych policyjnej inwigilacji wydarzeń z ubiegłorocznego lata było spotkanie Zbigniewa Hołdysa z młodzieżą zaangażowaną po stronie opozycji prodemokrtycznej. Z ujawnionych ostatnio informacji wynika, że policjanci śledzili je wyjątkowo nieporadnie.

Funkcjonariusze delegowanie przez władzę do obserwowania Hołdysa i młodych drobiazgowo relacjonowali, co dzieje się na parterze popularnego lokalu "Państwomiasto". Zupełnie nie zauważyli natomiast, że polityczne spotkanie trwa... na piętrze.