"Show zamiast adoracji, profanacja". Ślub Joanny Krupy wywołał skandal wśród księży

Katarzyna Zuchowicz
Joanna Jabłczyńska śpiewa z zespołem gospel, goście pary młodej biją brawo. Atmosfera nieco inna niż na ogół przyzwyczajeni jesteśmy w Polsce. Niektórzy księża już biją na alarm, że to niegodne liturgii w polskim kościele. "Straszne, żenujące" – pisze jeden z nich w mediach społecznościowych. Słychać nawet głosy o profanacji świętego miejsca. Choć innym bardzo się podobało.
Niektórym księżom nie spodobała się oprawa podczas ślubu Joanny Krupy i Duglasa Nunesa. Fot. Instagram.com / Joanna Krupa
Rzymskokatolicka Parafia pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Krakowie. To tu, w Opactwie Benedyktyńskim, odbył się ślub Joanny Krupy. Wielu znawców ślubnych tradycji w Krakowie pisze w internecie, że wśród nowożeńców to jeden z trzech najpopularniejszych kościołów. Teraz, po ślubie Krupy, zrobiło się o nim jeszcze głośniej.

Ślub, jak obwieściło wiele mediów, był bardzo skromny i nie uczestniczyły w nim tłumy gości. Jedynym momentem, który medialnie urozmaicił uroczystość okazał się występ Joanny Jabłczyńskiej, która z amerykańską grupą gospel zaśpiewała młodej parze "All you need is love" The Beatles. Nagrania pojawiły się w sieci, widać, jak goście biją brawo, a panna młoda podryguje w takt muzyki.
"Z kościoła robi się kabaret"
To wystarczyło. Co jednym bardzo się spodobało i mocno temu przyklasnęli, szybko obudziło głosy oburzenia wśród niektórych księży i zatwardziałych katolików. "Obejrzałem przed chwilą filmik z KOŚCIOŁA ze ślubu pani Krupy. Czy księżom stało się obojętne to, co wyprawia się na LITURGII?" – pyta jeden z nich. Inny z ironią zauważa, że to "nowy ryt w Diecezji Krakowskiej".



W polskim Kościele takie praktyki faktycznie nie wszystkim się podobają. Ks. Andrzej Banasiuk, proboszcz z Pilawy, mówi nam, że gdyby państwo młodzi zwrócili się do niego o zagranie utworu świeckiego w czasie ślubu, to raczej by się nie zgodził. A jeśli jest to utwór nie polski, musiałby wiedzieć, o czym jest.

– Kościół nie jest od wykonywania piosenek skocznych i zabawnych. Niech idą na salę, niech się bawią do białego rana, niech sobie pośpiewają potańczą, ale nie w kościele. Tu nie można takich rzeczy robić – mówi naTemat. Brawa też uważa za niewłaściwie, choć przyznaje, że raz czy dwa zdarzyły się w jego parafii, ale nie z udziałem jego parafian: – To byli goście z Warszawy. Ale u nas ta nowa moda się nie przyjmuje.

Proboszcz opowiada, że przed ślubem zawsze szczegółowo omawia, co i przez kogo będzie śpiewane. Ale u niego rzadko padają prośby o świeckie piosenki. – U nas w diecezji był biskup ordynariusz Zbigniew Kiernikowski, który w tych kwestiach był bardzo zdecydowany i kategoryczny. Oprócz organów nie pozwolił na żadne inne instrumenty, jak skrzypce, gitary. Bardzo tego przestrzegał.


W ostatnich latach biskupi w różnych częściach Polski ogłaszali podobne wytyczne. Dwa lata temu włocławski biskup Wiesław Mering w specjalnym oświadczeniu stwierdził, że wykonywanie utworów nieliturgicznych w świątyniach jest nie do przyjęcia. Na liście zakazanych przez niego utworów znalazły się m.in. "Hallelujah" Leonarda Cohena , "Serce Matki" Mieczysława Fogga, czy właśnie "All you need is love" The Beatles.

"Nic co świeckie, nie powinno mieć miejsca w naszych kościołach" – argumentował biskup. Tu pisaliśmy o podobnych zakazach w diecezji tarnowskiej. Wreszcie pojawiły się instrukcje Episkopatu na ten temat.


– Bo to dotyczy tylko liturgii. Oczywiście, że nie zagrałbym nic takiego w czasie mszy. Ale po mszy? Proszę pani, ja nawet motyw z Gwiezdnych Wojen grałem jak państwo młodzi chcieli po ślubie. Co tylko sobie zażyczą, zagram, choćby "Sto lat". Ja jestem jak szafa grająca. Ale nie w czasie mszy – zastrzega w rozmowie z nami organista z południa Polski.

Mówi, że jakieś 90 procent młodych, którzy się do niego zgłaszają, chce, by zagrać piosenki świeckie w kościele, właśnie w czasie mszy. I on za każdym razem musi odmawiać. – To nie pasuje. To jest tak, jakbym poszedł na wesele do super do ekskluzywnego hotelu i zagrał "Bądźże pozdrowiona Hostyjo żywa". Wszyscy by powiedzieli, że coś mi odbiło, bo jestem nie w tym miejscu co trzeba.

Dlatego, według niego, zasada jest jedna, prosta i absolutnie nie do złamania: – Przed mszą świętą i po mszy można śpiewać różne piosenki, nawet świecki Marsz Mendhelssona. "All you need is love" po mszy też jak najbardziej. Nie ma żadnego artykułu, który by tego zabronił poza mszą. Dlatego trzeba podejść liberalnie. Ale w liturgii absolutnie nie wolno – zaznacza organista.

Jego zdaniem, ci co krytykują oprawę na ślubie Joanny Krupy, trochę się pospieszyli. A nawet wykazali nadgorliwością, bo jeśli było to po mszy, on nie widzi w tym nic złego.
Ślubu udzielał duszpasterz celebrytów


Od Mroczka do Stocha


Często sam się zastanawiam, jak to się dzieje, że na swojej drodze życia spotykam takich, a nie innych ludzi. Kto by pomyślał, że ci których w dzieciństwie oglądałem w telewizji, będą prosić mnie o spowiedź, o pobłogosławienie małżeństwa, o chrzest dla dziecka czy o to, bym odprowadził na wieczny odpoczynek czyjegoś z rodziców – mówił w jednym z wywiadów.
ks. Paweł Krężołek
Aleteia.org

"Nie raz spowiadałem ich w windzie, na stadionie, na stoku narciarskim. Cieszyłem się, że mają świadomość grzechu, że odkrywają Pana Boga w swojej codzienności. Bo telewizja czy media społecznościowe nam o tym nie mówią. Oni często sami się tym nie dzielą". Czytaj więcej

Powiedział też, że nie wyobraża sobie życia i kapłaństwa na plebani czy jedynie w kościele.

Mimo usilnych prób nie udało nam się z nim porozmawiać. – Jak zwykle, pewnie jest gdzieś z młodzieżą – usłyszeliśmy.