Gdzie mieszka Patryk Jaki? W ostatnich latach polityk dość często zmieniał adres
Patryk Jaki to kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy w tegorocznych wyborach samorządowych. W stolicy Jaki wraz z rodziną mieszka siedem lat. Jak sam przyznał, dość często dochodziło w jego przypadku do przeprowadzki.
Szybko zorganizował konferencję, gdzie opowiadał o swoim życiu w stolicy. Wspomniał, że początkowo mieszkał na Woli, potem na Mokotowie i przez rok w Miasteczku Wilanów. Obecnie zamieszkuje z rodziną w Aninie. Przy okazji wdarł się błąd, bo wcześniej rzecznik Komisji Weryfikacyjnej Oliwer Kubicki informował, że Jaki mieszka "na Aninie".
– Tutaj jest wejście do lasu, tutaj jest taki stawek, gdzie z dzieckiem karmimy kaczki. Tam chodzimy na spacery do lasu. Jak pójdziecie państwo w tamtą stronę, to tam jest nasz kościół i plac zabaw. Tutaj jest nasz sklep, gdzie robimy zakupy. Moje dziecko bardzo lubi ganiać po tym sklepie – opisywał Patryk Jaki swoje życie w Aninie.
Podatki
W maju polityk pochodzący z Opola był gościem w Radio TOK FM. Padło rzecz jasna pytanie o to, ile lat mieszka Jaki w Warszawie. – Ponad siedem. A podatki ile płacę? Płacę tu rok. Jestem przygotowany nawet tak wcześnie rano – uprzedził pytanie Jaki.
– Czy pan myśli, że warszawiacy byliby zadowoleni, że są osoby, które mieszkają w Warszawie, a jednak ich podatki nie idą na to wszystko, co się dzieje w tym mieście? – dociskała dziennikarka.
Jaki powiedział, że "demokracja polega na tym, że warszawiacy powinni sami mieć możliwość wybierania osoby, która zostanie prezydentem, i powinni brać to wszystko pod uwagę". Dodał, że do stolicy przyjeżdża dużo osób z zewnątrz i wciąż są tu osoby, które mieszkają dłużej niż on i nie nadal nie płacą podatków.
– Ja nie udaję. Mówię "jestem z Opola, jestem słoikiem" – oznajmił.
Wpadki
Chociaż kampania przed jesiennymi wyborami samorządowymi jeszcze się nie zaczęła, to trzeba przyznać, że Patryk Jaki aktywnie spotyka się z wyborcami. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie wpadki, jakie zalicza raz za razem, kiedy zwraca się do mieszkańców stolicy.
Gdy polityk gościł na Targówku, to padły takie słowa: – Proszę państwa, jak to jest, że Warszawa, która powinna się ścigać z największymi metropoliami w Europie, w tej części Europy, ma mniej mostów niż Budapeszt nad Dunajcem? Przecież to jest po prostu wstyd! – grzmiał Patryk Jaki. Rzecz jasna, przez Budapeszt płynie Dunaj.
Jaki zaliczył też wpadkę po spotkaniu z mieszkańcami Ursynowa. Na Twitterze opublikował post, w którym obiecał budowę "tunelu z filterem"... I tym stwierdzeniem rozbawił internautów.