"Dobrowolna" ofiara na kościół. Parafia z Białegostoku rozesłała taryfikator z żądaniami

Bartosz Godziński
Mieszkańcy Białegostoku mogą znaleźć w swoich skrzynkach nietypowe żądanie. Przedstawiciele jednej z miejscowych parafii rozesłali pismo w komorniczym stylu. Domagają się w nim "dobrowolnej" ofiary na kościół. Naliczone są też... zaległe składki. "Utrzymanie kościoła parafialnego jest obowiązkiem każdej rodziny" – podkreśla grubą kreską przedstawiciel rady parafialnej.
Pismo z "dobrowolną" ofiarą rozesłała archidiecezja z Białegostoku Fot. 123RF/zdjęcie poglądowe / Facebook/Krzysztof Kadziewicz



"Dobrowolne" ofiary na utrzymanie budynku są zbierane w trakcie kolędy. Parafia jednak skrzętnie rozlicza wiernych i odnotowuje, kto ile zapłacił. Jeśli ktoś włożył do koperty za mało lub w ogóle nie otworzył księdzu drzwi – w ruch idzie specyficzny taryfikator. Składka obliczana jest na podstawie liczby niedziel mnożonych przez 2 złote. Rada obliczyła, że na rok wychodzi 100 złotych. Rzeczona kobieta nie uiszczała opłaty przez cztery lata i się uzbierało...

Czytając powyższe pismo i oglądając świeżutki zwiastun "Kleru" można sobie pomyśleć "O, ironio". W filmie Wojciecha Smarzowskiego jest scena, w której dowiadujemy się, ile kosztuje udzielenie sakramentu. "Co łaska, ale nie mniej niż tysiąc" – mówi ksiądz grany przez Arkadiusza Jakubika.