Znaleźli sposób na panikę przed dentystą. Coraz więcej osób korzysta z narkozy. "Odlatują całkowicie"

Kamil Rakosza
Bardziej boisz się dentysty, czy tego, że przez twój lęk w końcu powypadają ci zęby? Strach jest zrozumiały i powszechny, ale różni ludzie różnie go przeżywają. Dlatego ci najbardziej zestresowani znaleźli sobie sposób na "przeżycie". U stomatologa korzystają z... narkozy.
W XXI wieku nikt nie musi bać się dentysty. Wikimedia Commons / CC BY SA / Iconographic Collections Wellcome Collection gallery
Znajoma anestezjolog, która pracuje w szpitalu, raczej nie pochwala takiej metody przeprowadzania zabiegów dentystycznych. Mowa o tych "zwykłych", które nie są skomplikowanymi operacjami czy zabiegami. – Niedługo pacjenci będą chcieli znieczulenia ogólnego przy pobieraniu krwi – śmieje się.

Z jednej strony, skoro ich na to stać (o tym, ile to kosztuje, przeczytacie niżej w wywiadzie), to niech odpływają. Pozostaje jednak pytanie o to, czy warto ryzykować. W końcu znieczulenie ogólne może pójść nie tak, a wtedy kto wie, czy nie zabraknie nam czasu na przemyślenia z cyklu, "a nie lepiej było przełknąć strach?".
W sieci można znaleźć wiele praktyk oferujących znieczulenie ogólne w leczeniu dentystycznym.Fot. Screen z Google
"Bez strachu i bez bólu"
Chodzi nam oczywiście o narkozę w leczeniu zachowawczym. Wiadomo, że leczenie próchnicy nie jest niczym przyjemnym, ale czy naprawdę trzeba do tego znieczulenia ogólnego? Osoby cierpiące na dentofobię, powiedzą "no w sumie".

Czym jest dentofobia?

Dentofobia, również Odontofobia – fobia, polegająca na obawie przed leczeniem stomatologicznym. Jest zjawiskiem powszechnym i trudnym do opanowania zarówno dla pacjentów, jak i lekarzy.

Jednak i z takimi przypadkami można sobie poradzić w gabinecie dentystycznym. Od lat w medycynie używa się nieco ogłupiającego "gazu rozweselającego". Mieszanki tlenu i azotu, która wprowadza pacjenta w stan odprężenia i przyjemnego odlotu. Jednocześnie utrzymując świadomość na tyle, by dało się z nim bez trudu kontaktować.
Zabieg dentystyczny pod narkozą można np wykonać w Rybniku. Kanał YouTube Gabriela Kamińska
Kiedy nie ma innej opcji
– Miałem bardzo poważny kłopot z ósemkami, który wymagał zabiegu pod narkozą – mówi nam Marek z Lublina. – Ząb był mocno zrośnięty ze szczęką, musiał interweniować chirurg. Zapłaciłem jak za zboże, ale było warto. Bez udziału zespołu anestezjologicznego w zabiegu, chyba bym nie przeżył – śmieje się.


– W zasadzie sam musiałem to wszystko zorganizować. Znaleźć lekarzy, którzy się tego podejmą – dodaje Marek. – Najzabawniejsze były pierwsze godziny po wybudzeniu. Przez anestetyk gadałem jakieś totalne brednie. Najważniejsze jednak, że nie pamiętałem nic z trudnej operacji. To spory komfort – podkreśla Marek.

Podobną historię miała Agata, której pod narkozą usuwano cztery ósemki naraz. – Gdy się wybudziłam, byłam im tak wdzięczna, że chciałam powiedzieć "dziękuję", ale przez obolałą szczękę i waciki wyszło nieco niezręcznie, bo z ust wyszło mi coś, co zabrzmiało jak ... "wy chu**je" – wspomina rozbawiona.

Porozmawialiśmy z lekarzem stomatologiem z jednej z podwarszawskich klinik, by dowiedzieć się, do kogo w pierwszej kolejności kierowany jest taki typ zabiegu i ile to wszystko kosztuje. Rozmowę znajdziecie poniżej.
Znieczulenie ogólne u dentysty jest dziś na czasie.Fot. Anna Krasko / Agencja Gazeta
Czy narkoza w leczeniu zębów to nie jest jednak trochę kreowanie sztucznej potrzeby? Przecież wielu ludzi leczyło zęby w znieczuleniu miejscowym.

Wielu nie leczyło, przez co Polacy mają duże zaniedbania. Poza tym proszę sobie wyobrazić dziecko w wieku wczesnoszkolnym, które cierpi na jakieś upośledzenie. Jak lekarz ma wytłumaczyć takiemu pacjentowi, że ma się nie ruszać i siedzieć spokojnie?

Kiedyś takie zabiegi wykonywano jedynie w państwowych placówkach. Szczerze powiedziawszy właściwie tylko Mazowieckie Centrum Stomatologii było wyposażone w odpowiednie sale, a dodatkowo placówka miała fundusze na utrzymanie zespołu anestezjologicznego. Teraz na czasie jest wykonywanie znieczulenia ogólnego także w prywatnych klinikach.

Znieczulenie ogólne pewnie niesie ze sobą ryzyko powikłań, prawda?

Jak każde znieczulenie. Nie można powiedzieć za każdym razem, że wszystko pójdzie jak po maśle i perfekcyjnie się uda. Tak jak w szpitalu pacjent i w tym przypadku podpisuje kartę ryzyka. Identycznie jak przy innych planowanych zabiegach. I tak jak każdy zabieg medyczny znieczulenie ogólne niesie ze sobą ryzyko powikłania.

Pacjent jest odpowiednio przygotowywany, by je zminimalizować. Badanie powinno być poprzedzone wywiadem, itd. Trzeba pamiętać, że na ten moment obostrzenia w służbie zdrowia są bardzo duże.
Do kogo jest kierowana taka forma leczenia?

Taka forma jest wskazana dla dzieci, także ze względów ogólnozdrowotnych. Przy ogólnym zapaleniu jamy ustnej czy próchnicy rozwijającej się na wszystkich zębach. Również do pacjentów z różnym stopniem upośledzenia, z którymi kontakt jest utrudniony, niezależnie od wieku. W czasie znieczulenia ogólnego lekarz czy chirurg stomatolog może bezpiecznie wykonać wszystkie operacje.

Inną grupą pacjentów są ludzie obarczeni dentofobią. Często to osoby dorosłe, które czują paniczny lęk przed dentystą. Uczucie strachu przed igłą, czy fotelem dentystycznym jest po prostu silniejsze od nich. Zdarza się, że u takich osób dochodzi nawet do omdleń. Dlatego uważamy, że znieczulenie ogólne jest dla takich pacjentów wskazane - pacjent czuje się komfortowo, podobnie jak lekarz.

Istnieją również takie wskazania, które dzięki znieczuleniu ogólnemu można wykonać łatwiej i sprawniej, jak np wyrwanie czterech ósemek zatrzymanych lub sanacja jamy ustnej połączona ze wszczepieniem implantów.

Czy sala zabiegowa różni się od zwykłego gabinetu dentysty?

Sala do znieczulenia ogólnego w klinice dentystycznej musi spełniać odpowiednie warunki. Mieć właściwą wysokość i powierzchnię. Zapewniać odpowiedni przepływ powietrza.

Wielkość sali jest bardzo istotna, ponieważ musi się w niej zmieścić zespół anestezjologiczny ze sprzętem oraz zespołem stomatologicznym - lekarzem i higienistką stomatologiczną.
Wszczepianie implantów to przykład zabiegu, który lepiej robić pod znieczuleniem ogólnym.Fot. Małgorzata Kujawka / Agencja Gazeta
Jakie są koszty zabiegu w znieczuleniu ogólnym?

Koszt zabiegu jest związany z jego długością. Nieważne o jaki zabieg chodzi, zawsze płaci się za czas jego trwania. Koszt znieczulenia anestezjologicznego waha się w przedziale 1500-2500 złotych. Do tego dochodzi cena zabiegu, która jest stała, zależna od indywidualnego przypadku pacjenta.

Czy wielu dorosłych ludzi decyduje się na znieczulenie ogólne także w leczeniu zachowawczym?

Dorośli pacjenci zwykle korzystają z narkozy w czasie zabiegów chirurgicznych. Wtedy, kiedy pacjent ma jakiś duży zabieg implantologiczny albo zatrzymany ząb. Przy leczeniu zachowawczym raczej nie. Częściej w takich przypadkach, kiedy ktoś chce np usunąć wszystkie cztery ósemki na raz i jak najszybciej o tym zapomnieć.

Gdy w Pańskim gabinecie pojawia się ktoś, kto życzy sobie narkozy przy leczeniu zachowawczym, spełniacie Państwo prośbę od razu, czy jednak sugerujecie pozostanie przy znieczuleniu miejscowym?

Jeśli ktoś od progu sygnalizuje, że się boi, czy chce mieć jak najmniejszą świadomość w trakcie wykonywania zabiegu, to nie proponujemy znieczulenia ogólnego. Nie ma u nas tak, że to jakiś "starter”. Tak naprawdę u większości pacjentów można przeprowadzić zabieg sedacji. Polega to na wykorzystaniu tzw. "gazu rozweselającego” - podtlenku azotu. Jest to całkowicie bezpieczne.

Pacjenta wprowadza się wtedy w stan półświadomości. Mamy z nim kontakt. Pacjent jedynie ma wrażenie, jakby stał obok całego zabiegu. Wtedy łatwo przekonać kogoś, że nie ma potrzeby przeprowadzania leczenia w znieczuleniu ogólnym.

Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej