Ksiądz poraził turystę paralizatorem. Teraz wygląda na to, że nie wykona wyroku

Tomasz Ławnicki
Księdzu Andrzejowi A. groziło do trzech lat więzienia. Skończyło się na karze 10 miesięcy ograniczenia wolności oraz 30 godz. prac społecznych każdego miesiąca. Duchowny zasądzonych prac jednak nie wykonuje, zaś kurator wystąpił do sądu z wnioskiem o zawieszenie postępowania wykonawczego. Powodem miałby być zły stan zdrowia księdza.
Na proboszczu Sanktuarium Marii Śnieżnej na Górze Iglicznej ciąży wyrok za atak paralizatorem na turystę. Fot. commons.wikimedia.org/Jacek Halicki CC BY-SA 3.0
To była głośna sprawa. Proboszcz Sanktuarium Marii Śnieżnej na Górze Iglicznej w czerwcu 2016 roku poraził paralizatorem turystę, który chciał wejść na teren świątyni z psem. Dodajmy - yorkiem. I co istotne, nie chodziło o wejście do kościoła, lecz na taras widokowy obok świątyni.

Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w lutym tego roku przed Sądem Rejonowym w Kłodzku. Wprawdzie duchowny w trakcie procesu dowodził, iż działał w obronie własnej, jednak nagrania z monitoringu były jednoznaczne – ksiądz bez żadnego ostrzeżenia zaatakował mężczyznę paralizatorem.




Od trzech miesięcy duchowny powinien przepracowywać 30 godz. miesięcznie na cele społeczne, ale nie przepracował ani jednej. Kurator, który miał wyznaczyć skazanemu miejsce wykonywania pracy, złożył wniosek o zawieszenie postępowania wykonawczego. Powodem miałby być zły stan zdrowia duchownego.



Na YouTube jest też film nagrany ukrytą kamerą, na którym turystka pyta księdza, jak można zdobyć pozwolenie na zrobienie paru zdjęć w sanktuarium. "Zwrócić się do księdza biskupa pisemnie. To podbije konserwator zabytków. Potem wpłacić odpowiednią ofiarę na sanktuarium i ze mną umówić się odnośnie czasu wykonania zdjęć" – usłyszała w odpowiedzi.
Niełatwo uzyskać zgodę na zrobienie paru zdjęć w Sanktuarium "Maria Śnieżna" na Górze Igliczna. YouTube.com / majozefczyk
źródło: wroclaw.wyborcza.pl