Aktywność dzieci w internecie to nasze nowe tabu. Jest inicjatywa, która pomoże to zmienić
Komputer “nie chce” się włączyć. Lista kontaktów nie kopiuje się do nowego telefonu. Tablet z jakichś sobie tylko wiadomych względów odmawia współpracy z routerem. Co robisz? Jeśli jesteś rodzicem, prawdopodobnie krzyczysz imię swojego dziecka. Potem pokornie wysłuchujesz kilku “O maaaamooo, znowu, przecież ci mówiłem, że trzeba zresetować” i czekasz, aż małolat odprawi swoje informatyczne czary. I pewnie nie zastanawiasz się wtedy, na jakie inne aktywności, poza naprawianiem tego, co tobie udało się zepsuć, pożytkuje swoją znajomość “internetów”.
Można pokusić się o stwierdzenie, żę wielu dorosłych nie czuje się pewnie dyskutując na temat nowych technologii. Wychodzimy z założenia, że skoro rozpracowanie nowego modelu smartfona zajmuje dziecku minutę, a nam godzinę, to właśnie my jesteśmy tymi, którzy powinni nadrabiać braki.
Tymczasem, w sferze online, większość dzieci jest dzisiaj puszczona w samopas. Po wirtualnych podwórkach nikt ich nie prowadzi za rączkę, nikt nie pokazuje, które strony "parzą", oraz z jakimi "nieznajomymi" nie należy się zadawać.
Jasne komunikaty na ten temat nie wypływają również ze szkół, bo i edukacja cyfrowa nie zajmuje przecież prominentnego miejsca w programach nauczania. Są jednak nauczyciele, którzy przy wsparciu organizacji zewnętrznych, starają się tę lukę wypełniać.
Przykładem takiego działania jest program MegaMisja organizowany przez Fundację Orange. Zajęcia edukacji cyfrowej, prowadzone w oparciu o nowoczesne scenariusze i materiały dostarczane przez Fundację mogą odbywać się w klasach 1-3 tych szkół, które zgłosiły swoją chęć i zwyciężyły w procesie rekrutacji.
— Nasza szkoła musiała nagrać 30-sekundowy film, w którym zapraszaliśmy MegaMisję do siebie i tłumaczyliśmy, co zrobimy w ramach programu — tłumaczy Helena Banaś, nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Choszcznie, która zajęcia w ramach MegaMisji prowadzi od pierwszej pilotażowej edycji, zainaugurowanej trzy lata temu.
Nauczyciele, którzy widzą się w ramach edukatorów MegaMisji nie muszą mieć pogłębionej wiedzy informatycznej — wystarczy chęć poznania najnowszych technologii i nauczenia się, w jaki sposób funkcjonuje internetowy świat dzieci i młodzieży.
Umiejętności praktyczne szlifują w ramach różnego rodzaju szkoleń, a doświadczenia wymieniają podczas spotkań Liderów MegaMisji. Na tegorocznym, które odbyło się 21 września w Warszawie, przyjechała również Beata Lajnert ze Szkoły Podstawowej nr 223 z Oddziałami Integracyjnymi w Warszawie.
— Jestem humanistką. Ze wszelkimi nowinkami byłam wcześniej absolutnie na dystans — śmieje się i dodaje, że decyzja o zaangażowanie się w MegaMisję była podyktowana swego rodzaju koniecznością.
— Dzieci rodzą się “ze smartfonem w ręku”, nie ma co z tym dyskutować. Pytanie, co taki “dinozaur” jak ja, może im zaproponować? Przede wszystkim uporządkowanie tej wiedzy. Dzieci często nie zdają sobie sprawy, jakie mogą być konsekwencje nierozważnego korzystania z mediów, które właściwie przed każdym stoją dzisiaj otworem. Naszym zadaniem jest obudzić w dzieciach ostrożność i samodzielność — tłumaczy.
Helena Banaś wychodzi z tego samego założenia: — Zdaję sobie sprawę, że jako nauczyciel, muszę się rozwijać w tę stronę — właśnie po to, aby móc dzieciom wskazywać jak najwięcej tych dobrych stron internetu.
Drogowskazy są konieczne, podobnie jak wychodzenie do dzieci i młodzieży z inicjatywą: 65% uczniów nigdy lub prawie nigdy nie rozmawiało z nauczycielem o aktywności w internecie. To jeden z wniosków badania EUKidsOnline 2018, którego wyniki przedstawiono na konferencji rozpoczynającej zjazd Liderów MegaMisji.
Pełne wnioski z badania prowadzonego pod kierunkiem prof. Jacka Pyżalskiego z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu zostaną opublikowane do końca roku, ale już wiadomo, że materiały do przepracowania w ramach zajęć MegaMisji dostarczą sporo.
Ankiety prowadzone w grupie wiekowej 9 - 17 lat wykazały, że młodzi używają internetu przede wszystkim za pośrednictwem smartfona — codziennie lub prawie codziennie korzysta z niego 9 na 10 badanych. Komputera stacjonarnego lub laptopa używa zaledwie ok. 40%.
Fakt, że dzieci są dzisiaj online niemal nieustannie, sam w sobie nie powinien dziwić. Prof. Pyżalski zwraca jednak uwagę na fakt, że większość z młodych użytkowników smartfonów używa tylko biernie.
“Mimo ogromnej ilości aplikacji dostępnych na rynku, 60% badanych nigdy nie stworzyło nic za ich pomocą. Dominuje zatem proste zastosowanie internetu bez wykorzystania jego społecznego i edukacyjnego potencjału” — czytamy we wstępnych wnioskach z badania.
Jak jednak przekonują nauczyciele, aby odblokować w dzieciach cyfrowy potencjał, nie trzeba wiele. Zajęcia MegaMisji są tego, ich zdaniem, najlepszym przykładem:
— Dzieci niesłychanie szybko przyswajają wiedzę. Sprzyja temu z jednej strony zabawa w grupach, ale i wspólnotowość, która się dzięki temu rodzi. Nie ma pomiędzy nimi rywalizacji — jest grywalizacja — zapewnia Helena Banaś.
Beata Lajnert dodaje, że zabawy organizowane na zajęciach nie zawsze są czysto informatyczne — to nie jest program typu “tablet w łapkę, a panie na kawkę”. Dzieci, owszem, często korzystają z komputerów i urządzeń mobilnych, owszem — uczą się programować w Scratchu i grają w specjalnie dla MegaMisji zaprojektowaną grę. Równie często jednak na zajęciach korzysta się z technik “analogowych”.
— Nie wszystkie zajęcia spędzamy przed komputerami, tabletami czy korzystając z tablicy interaktywnej. Używamy też encyklopedii, poradników, robimy burze mózgów. W ten sposób uczymy dzieci świadomej selekcji wiadomości oraz ostrożności, że nie wszystko, co w internecie znajdą jest właściwe i wiarygodne — tłumaczy.
Helena Banaś zapewnia, że kształcenie kompetencji cyfrowych już u dzieci w pierwszych klasach podstawówki ma głęboki sens i szybko procentuje: — W Mega Misji nie chodzi tylko o to, żeby nauczyć dzieci szukania informacji w internecie, ale o to, żeby nauczyć je szukać informacji w ogóle — w innych źródłach, w innych miejscach — twierdzi.
Skutki tej nauki, zdaniem obu nauczycielek, widać już w klasach czwartych: dzieci, które “zaliczyły” MegaMisję wyróżniają się właśnie swego rodzaju samodzielnością i zaradnością. Jak przekonuje Beata Lajnert, stają się również bardziej empatyczne:
— Jedno z ćwiczeń wykonywanych w ramach zajęć miało na celu uwrażliwienie nas na fakty i opinie. Jako że pracuję w szkole z oddziałami integracyjnymi, do programu zapraszaliśmy dzieci ze specyficznymi potrzebami edukacyjnymi. Niektóre z nich czasem nieświadomie potrafią komuś słowem czy jakąś swoją niedelikatnością “przyłożyć”. A w trakcie MegaMisji nauczyły się, że jakość wygłaszanych przez nie opinii może być dla innych krzywdząca — zyskały świadomość, co do słów, które wypowiadają — przekonuje.
Pogłębianie wiedzy na temat e-świata oraz podnoszenie jakości czasu spędzanego w sieci jest dzisiaj niezbędne, bo jak wynika z badania EUKidsOnline, 15% uczniów jest online ponad 5 godzin w dzień powszedni. W tym czasie dzieci najchętniej konsumują treści: oglądają wideo, słuchają muzyki, komunikują się z bliskim. Ponad 80% badanych stwierdziło, że skorzystało z takiej możliwości przynajmniej raz w ciągu miesiąca.
Aby MegaMisja zakończyła się sukcesem, konieczne jest jednak wsparcie rodziców. W przypadku dzieci na etapie edukacji wczesnoszkolnej to przecież właśnie oni regulują czas, jaki maluchy spędzają przed różnego rodzaju monitorami. A z tym bywa różnie. Nauczyciele dostrzegają problem wykorzystywania tabletów i smartfonów w ramach opiekunek, ale dodają, że gdy tylko pokaże im się odpowiednie rozwiązania, rodzice angażują się w pogłębianie internetowej wiedzy tak samo aktywnie, jak nauczyciele.
— Moje dzieci z MegaMisji “przepytują” rodziców z tego, czego same się nauczyły. Rodzice potem przychodzą do mnie i proszą: “Może nam pani wyjaśnić, o co chodzi?”. Bardzo mnie to cieszy. Ja mogłabym tłumaczyć w nieskończoność i nie mieć takiej siły mobilizacji rodzica, jak dziecko — twierdzi Beata Lajnert.
Helena Banaś dodaje, że pogłębianiu świadomości rodziców sprzyjają również inne inicjatywy Fundacji Orange: - “Bezpiecznie tu i tam” to akcja, w której udział brała moja cała moja szkoła i w którą udało się włączyć również rodziców. Poza tym, w ramach MegaMisji są też lekcje otwarte, na które już zapowiedzieli mi się rodzice.
Przewodnicy po cyfrowym świecie są dzieciom niezbędni. Na razie jednak jest ich zdecydowanie za mało. 1/3 dzieci biorących udział w badaniu EUKidsOnline wskazało, że nauczyciele w szkole nigdy lub prawie nigdy nie zajmują się kwestią bezpieczeństwa online. 40% uczniów stwierdziło, że w ich szkołach nie ma ustalonych zasad korzystania z internetu, a 45% badanych nigdy nie rozmawiało z nauczycielami o tym, jakie są dobre zwyczaje postępowania w sieci.
MegaMisja, która w tym roku działa w 800 szkołach, to jedna z dróg prowadzących do obniżenia tych statystyk. Aby jednak prowadziła do wyznaczonego celu, muszą nią iść wszyscy — dzieci, nauczyciele i rodzice.
Artykuł powstał we współpracy z Orange.