Aktywność dzieci w internecie to nasze nowe tabu. Jest inicjatywa, która pomoże to zmienić

Karolina Pałys
Komputer “nie chce” się włączyć. Lista kontaktów nie kopiuje się do nowego telefonu. Tablet z jakichś sobie tylko wiadomych względów odmawia współpracy z routerem. Co robisz? Jeśli jesteś rodzicem, prawdopodobnie krzyczysz imię swojego dziecka. Potem pokornie wysłuchujesz kilku “O maaaamooo, znowu, przecież ci mówiłem, że trzeba zresetować” i czekasz, aż małolat odprawi swoje informatyczne czary. I pewnie nie zastanawiasz się wtedy, na jakie inne aktywności, poza naprawianiem tego, co tobie udało się zepsuć, pożytkuje swoją znajomość “internetów”.
MegaMisja Fundacji Orange to program edukacji cyfrowej skierowany do dzieci z klas 1-3 Fot. materiały prasowe
Samo zastanawianie się tak naprawdę nic nie da, bo zagrożeń związanych z nieustannym byciem online przybywa niemal proporcjonalnie do zwiększania się prędkości internetu, z czego każdy rodzic teoretycznie zdaje sobie sprawę. Podobnie, jak z tego, że o problemach dotyczących prywatności w sieci czy pojawiającej się tam przemocy słownej ktoś powinien z dziećmi rozmawiać. Pytanie, kto?

Można pokusić się o stwierdzenie, żę wielu dorosłych nie czuje się pewnie dyskutując na temat nowych technologii. Wychodzimy z założenia, że skoro rozpracowanie nowego modelu smartfona zajmuje dziecku minutę, a nam godzinę, to właśnie my jesteśmy tymi, którzy powinni nadrabiać braki.

Tymczasem, w sferze online, większość dzieci jest dzisiaj puszczona w samopas. Po wirtualnych podwórkach nikt ich nie prowadzi za rączkę, nikt nie pokazuje, które strony "parzą", oraz z jakimi "nieznajomymi" nie należy się zadawać.

Jasne komunikaty na ten temat nie wypływają również ze szkół, bo i edukacja cyfrowa nie zajmuje przecież prominentnego miejsca w programach nauczania. Są jednak nauczyciele, którzy przy wsparciu organizacji zewnętrznych, starają się tę lukę wypełniać.

Przykładem takiego działania jest program MegaMisja organizowany przez Fundację Orange. Zajęcia edukacji cyfrowej, prowadzone w oparciu o nowoczesne scenariusze i materiały dostarczane przez Fundację mogą odbywać się w klasach 1-3 tych szkół, które zgłosiły swoją chęć i zwyciężyły w procesie rekrutacji.

— Nasza szkoła musiała nagrać 30-sekundowy film, w którym zapraszaliśmy MegaMisję do siebie i tłumaczyliśmy, co zrobimy w ramach programu — tłumaczy Helena Banaś, nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Choszcznie, która zajęcia w ramach MegaMisji prowadzi od pierwszej pilotażowej edycji, zainaugurowanej trzy lata temu.

Nauczyciele, którzy widzą się w ramach edukatorów MegaMisji nie muszą mieć pogłębionej wiedzy informatycznej — wystarczy chęć poznania najnowszych technologii i nauczenia się, w jaki sposób funkcjonuje internetowy świat dzieci i młodzieży.

Umiejętności praktyczne szlifują w ramach różnego rodzaju szkoleń, a doświadczenia wymieniają podczas spotkań Liderów MegaMisji. Na tegorocznym, które odbyło się 21 września w Warszawie, przyjechała również Beata Lajnert ze Szkoły Podstawowej nr 223 z Oddziałami Integracyjnymi w Warszawie.

— Jestem humanistką. Ze wszelkimi nowinkami byłam wcześniej absolutnie na dystans — śmieje się i dodaje, że decyzja o zaangażowanie się w MegaMisję była podyktowana swego rodzaju koniecznością.

— Dzieci rodzą się “ze smartfonem w ręku”, nie ma co z tym dyskutować. Pytanie, co taki “dinozaur” jak ja, może im zaproponować? Przede wszystkim uporządkowanie tej wiedzy. Dzieci często nie zdają sobie sprawy, jakie mogą być konsekwencje nierozważnego korzystania z mediów, które właściwie przed każdym stoją dzisiaj otworem. Naszym zadaniem jest obudzić w dzieciach ostrożność i samodzielność — tłumaczy.

Helena Banaś wychodzi z tego samego założenia: — Zdaję sobie sprawę, że jako nauczyciel, muszę się rozwijać w tę stronę — właśnie po to, aby móc dzieciom wskazywać jak najwięcej tych dobrych stron internetu.

Drogowskazy są konieczne, podobnie jak wychodzenie do dzieci i młodzieży z inicjatywą: 65% uczniów nigdy lub prawie nigdy nie rozmawiało z nauczycielem o aktywności w internecie. To jeden z wniosków badania EUKidsOnline 2018, którego wyniki przedstawiono na konferencji rozpoczynającej zjazd Liderów MegaMisji.

Pełne wnioski z badania prowadzonego pod kierunkiem prof. Jacka Pyżalskiego z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu zostaną opublikowane do końca roku, ale już wiadomo, że materiały do przepracowania w ramach zajęć MegaMisji dostarczą sporo.

Ankiety prowadzone w grupie wiekowej 9 - 17 lat wykazały, że młodzi używają internetu przede wszystkim za pośrednictwem smartfona — codziennie lub prawie codziennie korzysta z niego 9 na 10 badanych. Komputera stacjonarnego lub laptopa używa zaledwie ok. 40%.

Fakt, że dzieci są dzisiaj online niemal nieustannie, sam w sobie nie powinien dziwić. Prof. Pyżalski zwraca jednak uwagę na fakt, że większość z młodych użytkowników smartfonów używa tylko biernie.

“Mimo ogromnej ilości aplikacji dostępnych na rynku, 60% badanych nigdy nie stworzyło nic za ich pomocą. Dominuje zatem proste zastosowanie internetu bez wykorzystania jego społecznego i edukacyjnego potencjału” — czytamy we wstępnych wnioskach z badania.

Jak jednak przekonują nauczyciele, aby odblokować w dzieciach cyfrowy potencjał, nie trzeba wiele. Zajęcia MegaMisji są tego, ich zdaniem, najlepszym przykładem:

— Dzieci niesłychanie szybko przyswajają wiedzę. Sprzyja temu z jednej strony zabawa w grupach, ale i wspólnotowość, która się dzięki temu rodzi. Nie ma pomiędzy nimi rywalizacji — jest grywalizacja — zapewnia Helena Banaś.

Beata Lajnert dodaje, że zabawy organizowane na zajęciach nie zawsze są czysto informatyczne — to nie jest program typu “tablet w łapkę, a panie na kawkę”. Dzieci, owszem, często korzystają z komputerów i urządzeń mobilnych, owszem — uczą się programować w Scratchu i grają w specjalnie dla MegaMisji zaprojektowaną grę. Równie często jednak na zajęciach korzysta się z technik “analogowych”.

— Nie wszystkie zajęcia spędzamy przed komputerami, tabletami czy korzystając z tablicy interaktywnej. Używamy też encyklopedii, poradników, robimy burze mózgów. W ten sposób uczymy dzieci świadomej selekcji wiadomości oraz ostrożności, że nie wszystko, co w internecie znajdą jest właściwe i wiarygodne — tłumaczy.

Helena Banaś zapewnia, że kształcenie kompetencji cyfrowych już u dzieci w pierwszych klasach podstawówki ma głęboki sens i szybko procentuje: — W Mega Misji nie chodzi tylko o to, żeby nauczyć dzieci szukania informacji w internecie, ale o to, żeby nauczyć je szukać informacji w ogóle — w innych źródłach, w innych miejscach — twierdzi.

Skutki tej nauki, zdaniem obu nauczycielek, widać już w klasach czwartych: dzieci, które “zaliczyły” MegaMisję wyróżniają się właśnie swego rodzaju samodzielnością i zaradnością. Jak przekonuje Beata Lajnert, stają się również bardziej empatyczne:

— Jedno z ćwiczeń wykonywanych w ramach zajęć miało na celu uwrażliwienie nas na fakty i opinie. Jako że pracuję w szkole z oddziałami integracyjnymi, do programu zapraszaliśmy dzieci ze specyficznymi potrzebami edukacyjnymi. Niektóre z nich czasem nieświadomie potrafią komuś słowem czy jakąś swoją niedelikatnością “przyłożyć”. A w trakcie MegaMisji nauczyły się, że jakość wygłaszanych przez nie opinii może być dla innych krzywdząca — zyskały świadomość, co do słów, które wypowiadają — przekonuje.

Pogłębianie wiedzy na temat e-świata oraz podnoszenie jakości czasu spędzanego w sieci jest dzisiaj niezbędne, bo jak wynika z badania EUKidsOnline, 15% uczniów jest online ponad 5 godzin w dzień powszedni. W tym czasie dzieci najchętniej konsumują treści: oglądają wideo, słuchają muzyki, komunikują się z bliskim. Ponad 80% badanych stwierdziło, że skorzystało z takiej możliwości przynajmniej raz w ciągu miesiąca.

Aby MegaMisja zakończyła się sukcesem, konieczne jest jednak wsparcie rodziców. W przypadku dzieci na etapie edukacji wczesnoszkolnej to przecież właśnie oni regulują czas, jaki maluchy spędzają przed różnego rodzaju monitorami. A z tym bywa różnie. Nauczyciele dostrzegają problem wykorzystywania tabletów i smartfonów w ramach opiekunek, ale dodają, że gdy tylko pokaże im się odpowiednie rozwiązania, rodzice angażują się w pogłębianie internetowej wiedzy tak samo aktywnie, jak nauczyciele.

— Moje dzieci z MegaMisji “przepytują” rodziców z tego, czego same się nauczyły. Rodzice potem przychodzą do mnie i proszą: “Może nam pani wyjaśnić, o co chodzi?”. Bardzo mnie to cieszy. Ja mogłabym tłumaczyć w nieskończoność i nie mieć takiej siły mobilizacji rodzica, jak dziecko — twierdzi Beata Lajnert.

Helena Banaś dodaje, że pogłębianiu świadomości rodziców sprzyjają również inne inicjatywy Fundacji Orange: - “Bezpiecznie tu i tam” to akcja, w której udział brała moja cała moja szkoła i w którą udało się włączyć również rodziców. Poza tym, w ramach MegaMisji są też lekcje otwarte, na które już zapowiedzieli mi się rodzice.

Przewodnicy po cyfrowym świecie są dzieciom niezbędni. Na razie jednak jest ich zdecydowanie za mało. 1/3 dzieci biorących udział w badaniu EUKidsOnline wskazało, że nauczyciele w szkole nigdy lub prawie nigdy nie zajmują się kwestią bezpieczeństwa online. 40% uczniów stwierdziło, że w ich szkołach nie ma ustalonych zasad korzystania z internetu, a 45% badanych nigdy nie rozmawiało z nauczycielami o tym, jakie są dobre zwyczaje postępowania w sieci.

MegaMisja, która w tym roku działa w 800 szkołach, to jedna z dróg prowadzących do obniżenia tych statystyk. Aby jednak prowadziła do wyznaczonego celu, muszą nią iść wszyscy — dzieci, nauczyciele i rodzice.

Artykuł powstał we współpracy z Orange.