Jaki niczym bohater romantyczny? Tak w swojej książce przedstawiają go koledzy z komisji śledczej

Jarosław Karpiński
Dlaczego Patryk Jaki jest emocjonalnym gadżeciarzem i jaką część garderoby szczególnie sobie upodobał? Rozmawiamy o tym z dr. Adamem Opalińskim, członkiem komisji weryfikacyjnej z ramienia PSL i współautorem książki ”Komisja Jakiego. Czas rozliczeń”, która właśnie miała swoją premierę.
Patryk Jaki doczekał się książki o sobie i pracach komisji którą kieruje Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
Jest pan współautorem książki (razem z Adamem Zielińskim z Kukiz ’15) o kulisach pracy komisji weryfikacyjnej. To porozmawiajmy o bohaterze waszej książki. Patryk Jaki zapowiadał, że zrezygnuje z przewodniczenia komisji w związku ze startem w wyborach na prezydenta Warszawy, ale nadal tego nie zrobił. 

Dr Bartłomiej Opaliński, Zastępca Przewodniczącego Komisji ds. reprywatyzacji nieruchomości Warszawskich (PSL): – Wiem, że jeżeli chodzi o pracę w Ministerstwie Sprawiedliwości, wziął bezpłatny urlop. Natomiast nie mam wiedzy, czy do czasu wyborów będzie przewodniczył pracom komisji czy nie. Decyzje mają charakter dynamiczny. Patryk Jaki ma w końcu dwóch zastępców, mnie i pana Sebastiana Kaletę z PiS i z powodzeniem moglibyśmy go zastępować. Ostatnie posiedzenie jawne komisji odbyło się w czwartek i wtedy pan Jaki przewodniczył jeszcze jej pracom. Ale to było przed urlopem w MS.


A powinien zrezygnować z pracy w komisji?

Moim zdaniem całkowita rezygnacja byłaby decyzją chybioną, bo on jest pomysłodawcą tej komisji. I abstrahując od różnych sympatii i antypatii politycznych uważam, że komisja weryfikacyjna jest pomysłem trafionym i powinna pracować w nadawanym przez niego tempie. 

Sami piszecie panowie w swojej książce, że ta komisja politycznie pompuje Jakiego i PiS. Nie widzi pan konfliktu interesów w tym, że Jaki zajmuje się reprywatyzacją i startuje na prezydenta Warszawy?

Być może zasadnym byłoby chwilowe wstrzymanie się Patryka Jakiego od prac w komisji. Mnie jest to trudno oceniać, bo komisja skupia zarówno polityków jak i prawników – ekspertów spoza polityki. Choć zasiadam w komisji z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego, to jednak nie jestem politykiem tylko prawnikiem. Z tego względu trudno mi wyrażać tego typu polityczne osądy.

To porozmawiajmy o obrazie Jakiego, który wyłania się z kart panów książki. Piszecie, że jest "emocjonalnym gadżeciarzem”. Co to znaczy?

To fragment napisany przez Adama Zielińskiego. Być może chodzi o to, że w danej sytuacji potrafi trafnie odpowiedzieć na jakieś ataki. Patryk Jaki sam ostatnio powiedział, że ludzie go często atakują, a on stosuje metodę Aikido, czyli że atak obraca przeciwko osobie, która go atakuje. Tak było, gdy opinia publiczna usłyszała, że jest "dresiarzem spod bloku”. A on wybudował na tym wizję normalności. 

Czyli nie chodzi o zamiłowanie do smartfonów i pisanie twittów po nocach, albo wrzucanie zdjęć na Facebooka.

Bardziej jest zafascynowany pewnymi elementami garderoby na przykład szalami. Opisujemy to w swojej książce. 

Mógłby pan rozwinąć ten wątek?

Na komisję sejmową w sprawie nowelizacji ustawy o naszej komisji przyszedł w eleganckim płaszczu i z odblaskowo purpurowym szalem. Na inną okazję z jego pomarańczowym odpowiednikiem. Dodajmy, że w polskim parlamencie akurat na ogrzewanie nie można narzekać. 

Porównujecie w książce Jakiego m.in. do Jaśka z "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego. Co macie na myśli?

Przywiązanie do aparycji, poziom doświadczenia oraz pomysłów na robienie wrażenia budzi istotne skojarzenia. Ale porównujemy go także do Ernesta Nemeczka z "Chłopców z placu broni” i Karola Borowieckiego z "Ziemia Obiecanej”. Przewodniczącemu komisji weryfikacyjnej nie można odmówić konsekwencji, bezkompromisowości w realizacji misji zgodnie z zasadą "cel uświęca środki” i w tym rodzi skojarzenia z Borowieckim z dzieła Reymonta. Pokazujemy różne cechy charakteru Jakiego. Z jednej strony jest on postacią bardzo emocjonalną, działającą pod wpływem chwili. Z drugiej strony ma jakąś wizję, cel, niczym bohaterowie romantyczni. 

Wnoszę z tego co pan mówi, że jest pan pod dużym wrażeniem przewodniczącego?

W każdym człowieku dostrzegam wady i doceniam zalety. Spotykam w życiu różnych ludzi. Z każdej takiej znajomości staram się brać dla siebie to co w działaniu danego człowieka jest pozytywne. Dostrzegając rozmaite wady Patryka Jakiego z całą pewnością pozytywna jest charyzma i dynamika, którą nadaje pracom komisji, dążenie do celu, umiejętności medialne. 
Tak wygląda okładka książki o pracach komisji JakiegoFot: Wydawnictwo Zysk i S-ka
Jako prawnik doceniam również pomysł utworzenia komisji i nadania jej obecnego kształtu, bo widzę, ile wnosi ta instytucja wartości dodanej do polskiego porządku prawnego. Przywraca praworządność, walczy z oszustwami reprywatyzacyjnymi i pomaga lokatorom, nadając im podmiotowość jako pokrzywdzonym przez czyścicieli kamienic i nowych właścicieli robiących wiele, aby się ich pozbyć. Obalamy mit świętego prawa własności pokazując, że choć własność jest najmocniejszym prawem rzeczowym to jednak związane są z nią również pewne uprawnienia innych podmiotów – w tym przypadku lokatorów komunalnych. Po to jest Komisja – aby pomagać ludziom. To nasz zasadniczy cel działania.

To jaki bohater wyłania się z waszej książki: dobry, zły, pełen sprzeczności?

To jest bohater pozytywny, choć popełniający błędy. Na pewno jest raptusem, jest w gorącej wodzie kąpany. Mój promotor od doktoratu nazywał tę cechę młodzieńczą gorliwością. Ma duże ambicje i wysoko postawione cele, ale do realizacji tych celów powinien mieć odpowiednich ludzi. Nad tym bym pomyślał. Obserwuję ewolucję przewodniczącego nie tylko jako polityka, który wypowiada się w mediach, ale ewolucję w jego wyglądzie, stroju. Zmienił fryzurę, nosi zarost. Zyskał pewną dojrzałość. Ale może taki jest cel. 

To dojrzałość czy celebryckość? 

Trudno mi to ocenić, bo nie znam się na celebryckości.