Kulisy śmierci antyterrorysty w Świnoujściu. Prawdopodobnie wcale nie był pijany

Mateusz Marchwicki
O śmierci szefa lubuskich antyterrorystów Adama Pawlaka w ośrodku w Świnoujściu było głośno kilka miesięcy temu. Pierwsze doniesienia mówiły o wyrzuceniu go przez okno podczas imprezy, na której mieli bawić się policjanci. Wszystko miało odbyć się pod wpływem alkoholu. Jednak jak ustalił portal WP.PL, kulisy tragedii mogą być zupełnie inne.
Policjant prawdopodobnie nie był pijany. Fot. twitter.com/KryminalnaPL
Co prawda prokuratura wciąż czeka na opinie biegłych z zakresy informatyki, biologii i medyny sądowej, jednak Wirtualnej Polsce udało się dotrzeć do osób znających kulisy śledztwa. Jak mówią, śmierć funkcjonariusza miała nastąpić z przyczyn naturalnych.

– Szef lubuskich antyterrorystów miał od jakiegoś czasu problemy ze zdrowiem, miewał wysokie ciśnienie. W jego organizmie znaleziono śladową ilość alkoholu. Nie można powiedzieć, że wypadł przez okno, będąc w stanie alkoholowego upojenia. Jeśli spożywał alkohol na tamtej imprezie, to jedynie symbolicznie – powiedział portalowi jeden ze śledczych.


Niepotwierdzona jeszcze wersja wydarzeń mówi, że funkcjonariusz podszedł do okna na pierwszym piętrze, bo źle się poczuł i spadł na chodnik. Z badań zwłok wynika, że w chwili upadku na ziemię policjant już nie żył, prawdopodobnie z powodu wylewu.

Jak twierdzi prokuratura, kluczowa będzie dodatkowa opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej, która do prokuratury ma wpłynąć za kilka tygodni. Wtedy zapewne postępowanie w sprawie nieumyślnej śmierci funkcjonariusza powinno być zakończone.

Przypomnijmy, że do tragicznego do zdarzenia doszło w czerwcu. Po doniesieniach o zakrapianej imprezie i śmierci antyterrorysty szef MSWiA Joachim Brudziński odwołał szefa lubuskiej policji Jarosława Janiaka. Zdymisjonowany został także jego zastępca Piotr Fabijański.

źródło: wp.pl