Tonący pandy się chwyta. Tą obietnicą Adamowicz przebił nawet Jakiego i Trzaskowskiego

Adam Nowiński
Skompromitowany licznymi aferami i ciągnącymi się sprawami sądowymi prezydent Gdańska otrzymuje w kampanii sporo bolesnych ciosów od konkurentów. Ten niesmak Paweł Adamowicz spróbował więc zatrzeć nową obietnicą. I poszedł z nią tak daleko, że rozrzutnością zawstydził nawet rywalizujących na śmiałe wizje polityków ze stolicy.
Czy Paweł Adamowicz "załatwi" z Chin pandy? Fot. Jan Rusek / Agencja Gazeta
Paweł Adamowicz zapowiedział ostatnio, że chce... sprowadzić do ogrodu zoologicznego w Gdańsku parę pand wielkich. – Chcemy powiększyć nasz ogród zoologiczny o nowych członków rodziny. Poprosiłem ambasadora Chin o wsparcie w sprowadzeniu do Gdańska pary pand wielkich! Trzymajmy kciuki za powodzenie naszych starań. To może być kolejna atrakcja naszego zoo – napisał na Facebooku prezydent Gdańska.
W Polsce żadne zoo nie posiada tego niezwykle rzadkiego gatunku. W Europie można je oglądać jedynie w Berlinie, Wiedniu i Edynburgu. Głównie dlatego, że są one horrendalnie drogie w utrzymaniu. Sam pokarm trzeba sprowadzać z Chin i magazynować go w specjalnych chłodniach.


Jedno jest pewne. Pomysł Adamowicza przebił na pewno 19 dzielnicę czy bułgarskie metro Jakiego lub bezkolizyjne mosty dla samochodów w Dolinie Służewieckiej Trzaskowskiego.