W całej Polsce w kinach nie ma miejsc, wróciły nawet "koniki". "Kleromania" opanowała kraj
Takiej sytuacji jak podczas kinowej premiery "Kleru" w polskich kinach nie było już dawno. Tłumy ustawiające się po bilety, sale wypełnione po ostatnie miejsca i powrót instytucji konika – film Wojtka Smarzowskiego wywołał "pospolite ruszenie". Na nietypową jak na polskie warunki sytuację zwracają uwagę właściciele kin.
Jak wspomina, tylu widzów w ostatnich latach było tylko podczas premiery "Avatara", " Titanica" i "Ogniem i mieczem". – Do mojego kina po bilety przychodzą osoby, które nie były w kinie od lat, niektóre nawet od kilkudziesięciu – mówi Fijałkowski.
W większości kin brakuje miejsc na seansach, a ostatnie wolne miejsca można znaleźć dopiero za kilka dni. Największe szanse na szybkie zobaczenie filmu Smarzowskiego jest w kinach studyjnych, w których można znaleźć więcej wolnych miejsc.
źródło: wyborcza.pl