Myślałeś, że „pro" ultrabooki są tylko dla profesjonalistów? Ten model sprawi, że zmienisz zdanie
Folię ochronną na monitorze nowego laptopa trzeba od razu zerwać — to jedna szkoła. Druga uczy, że stan nowości należy utrzymywać jak najdłużej — przenośny komputer, a już na pewno ultrabook z wyższej półki to sprzęt, o który trzeba dbać od samego początku. Jeśli to ostatnie podejście jest ci zupełnie obce, a twój nowy laptop już tydzień po zakupie, wygląda, jakbyś korzystał z niego przez długi czas, musisz wiedzieć dwie rzeczy: jesteś „Luzakiem” i potrzebujesz ultrabooka.
Nazwy dość trafnie jednak oddają stosunek poszczególnych osób do posiadanego sprzętu: „Szefowie” wykorzystują laptop głównie do pracy, więc wyboru dokonują w oparciu o analizę parametrów technicznych; „Najlepsi przyjaciele” swoich laptopów są im wierni aż do momentu wygaśnięcia ostatniego piksela na monitorze. Przymuszeni do zakupu nowego, najchętniej wybraliby identyczny.
„Miłośnicy luksusu” nie mają sentymentów i nie zawahają się przed wymianą sprzętu, który stanie się za wolny na ich aktualne potrzeby. Co ciekawe, specyfikacja jest również ważna dla „Artystycznych dusz”, mimo że z laptopów młodzi (40 proc. z nich nie ma jeszcze 30 lat) i kreatywni (chętnie personalizują urządzenia) korzystają głównie w celach rozrywkowych.
Członkowie tych grup z wyborem sprzętu dla siebie z reguły nie mają wielkiego problemu, bo zwyczajnie wiedzą, czego chcą. ”Najlepsi przyjaciele” wybiorą kopię swojego starego urządzenia; „Szefowie” czy „Miłośnicy luksusu” będą porównywać osiągi procesorów czy moc baterii, a „Artystyczne dusze” poza bezproblemową pracą, pod uwagę wezmą niestandardowe, innowacyjne rozwiązania.
Jeśli jednak na pytanie, o to, czego oczekujecie od laptopa, tylko wzruszacie ramionami i mówicie: „Ma działać”, jesteście „Luzakami”, czyli grupą potencjalnie najbardziej narażoną na kiepskie wybory zakupowe.
Huawei MateBook X Pro to ultrabook, na który powinni zwrócić uwagę nawet "Luzacy"•Fot. materiały prasowe
Huawei MateBook X Pro•Fot. materiały prasowe
Do atrakcyjnej ceny sprzętu z półki wysokości zawieszonej na poziomie średnio niskim, trzeba doliczyć świadomość, że za paręnaście miesięcy kiepski laptop złapie sporą zadyszkę goniąc kolejne, coraz bardziej wymagające wersje systemów i programów, więc trzeba będzie albo wydać co najmniej drugie tyle — na nowy, a w najlepszym wypadku zainwestować w sprzętowe upgrade’y.
Rozwiązanie? Zainwestować raz, a dobrze i nie bać się sprzętu, mającego w nazwie trzy onieśmielające litery: PRO.
MateBook X Pro marki Huawei, czyli tej samej, która zleciła zbadanie polskich, austriackich oraz skandynawskich użytkowników laptopów, to niemal „gotowiec” dla „Luzaków”.
Huawei MateBook X Pro — dlaczego warto?
Zacznijmy od wydajności, na która jako „Luzacy” rzekomo nie zwracacie uwagi. Można nie zdawać sobie sprawy, że Huawei MateBook X Pro wyposażony jest w procesor Intel® Core ™ i7 - 8550U 8 generacji. Warto jednak wiedzieć, że czas od naciśnięcia przycisku „Power” w prawym górnym rogu ultrabooka od Huawei, do pojawienia się pulpitu to 7,8 sekundy.
Poza procesorami najwyższej klasy, ultrabooki z reguły charakteryzują się niezwykle wytrzymałymi bateriami. Nie inaczej jest w tym przypadku: po doładowaniu „do pełna”, z Huawei MateBook X Pro można korzystać przez 15 godzin przeglądając internet lub 12 godzin oglądając filmy czy seriale.
I nawet jeśli po kilkunastu miesiącach wydajność akumulatora nieco spadnie, nie ma nawet cienia możliwości osiągnięcia poziomu pod tytułem: „Mam laptopa, ale na kablu”, jak zdarza się to w przypadku sprzętu mocno budżetowego.
Huawei MateBook X Pro•Fot. materiały prasowe
Na Huawei MateBook X Pro odtworzymy filmy i obrazy w najwyższej możliwej dzisiaj rozdzielczości 4K. 100-procentowe pokrycie gamy kolorów sRGB, maksymalna jasność 450 nitów i współczynnik kontrastu 1500: 1 to parametry, na których co najmniej kilka kolejnych części „Gwiezdnych Wojen” będzie wyglądało spektakularnie.
Mówiąc o ekranie nie można pominąć jeszcze jednej kwestii, a mianowicie tego, że jest on dotykowy. I choć teoretycznie obecność tego typu innowacji nie ma dla „Luzaków” znaczenia, to pewnie nawet oni, koniec końców, docenią jak bardzo projektanci Huawei przyłożyli się do implementacji tego właśnie elementu.
Huawei MateBook X Pro•Fot. materiały prasowe
Dla tych, którzy mimo wszystko mają zamiar uparcie trzymać się poglądu, że ultrabook to za wysoka półka dla nie-profesjonalisty, Huawei przyszykował argument ostateczny: klawiatura Huawei MateBook X Pro jest odporna na zachlapania. A teraz policzcie w głowie ile razy i jakiego rodzaju cieczą zdarzyło wam się chlusnąć na klawisze i przemyślcie jeszcze raz, jaki rodzaj laptopa będzie waszym kolejnym wyborem.
Artykuł powstał we współpracy z Huawei Polska.