Morawiecki w końcu skomentował swoje taśmy. Wyjawił, co go najbardziej zakłopotało
Mateusz Morawiecki wrócił z podróży do Stanów Zjednoczonych i po raz pierwszy zabrał głos w sprawie taśmy z restauracji Sowa i Przyjaciele, którą opublikował portal Onet.pl. Premier jest jej głównym bohaterem. Na antenie wPolsce.pl stwierdził, że nagrania były znane już od dawna i wyjaśnił, o co chodziło z "miską ryżu".
Premier stwierdził, że część słów, które wypowiedział, głównie przekleństwa, wprawiają go w zakłopotanie i chciałby, żeby ich nie było. Ale większości się nie wypiera, np. zdania na temat negatywnych skutków "akumulacji kapitału". Jacek Karnowski zapytał go także o "miskę ryżu". Stwierdził, że chce się przypisać premierowi, że chciał, żeby Polacy pracowali za taką "wypłatę".
– My robimy coś dokładnie odwrotnego. Cieszymy się z tego, że pensje Polaków rosną najszybciej od wielu lat. Realny przyrost pensji jest zauważalny. A tym którzy pensji nie mają, seniorom, staramy się pomagać. Zrobimy waloryzację kwotową emerytur – zapewniał Morawiecki. W rozmowie padło też pytanie o syna Ryszarda Czarneckiego i "pomoc" dla Aleksandra Grada.
– Jeśli chodzi o syna Ryszarda Czarneckiego, to owszem, wielu ludzi z PiS miało w czasach rządów PO-PSL kłopoty. Było otoczonych swego rodzaju ostracyzmem. Nikt nie chciał im pomóc, a ja starałem się pomagać tam, gdzie mogłem. To jest taki przypadek. Nie wstydzę się tego. Ludzie pytają: gdybyś miał lepszą pracę daj znać, podpowiedz mi. To normalne dialogi między Polakami – stwierdził Morawiecki.
Przypomnijmy, że w czwartek "w odpowiedzi" na publikację taśm z Mateuszem Morawieckim przez Onet.pl, TVP Info upubliczniło treść nagrania ze Sławomirem Nowakiem, na którym miał mówić o OFE i odwróceniu uwagi od kryzysu w PO.
Źródło: wPolsce.pl