Wstrząs po seksistowskim wystąpieniu w Legionowie. Ale gdzie jest reakcja kobiet? "Żadna się nie oburzyła"

Katarzyna Zuchowicz
Szok po seksistowskim wystąpieniu prezydenta Legionowa był ogromny, a echa jego słów przez cały weekend mocno komentowano w całej Polsce. Czegoś takiego w wyborach samorządowych, i nie tylko, chyba jeszcze u nas nie było. Wstrząs tym większy, bo od lat Roman Smogorzewski w Legionowie nie ma sobie równych. Rządzi od 16 lat, głosuje na niego ponad 70 procent mieszkańców, nawet dziś wielu go broni. Nie słychać też protestów kobiet.
Prezydent Legionowa Roman Smogorzewski przeprosił za swoje seksistowskie uwagi. Kobiety stanęły za nim murem. Fot. Screen/Facebook
"Dwie napalone", "pani od seksu", " jesteś za ładna, ale masz wiele innych walorów" – tak Roman Smogorzewski przedstawiał kandydatki na radne ze swojego stowarzyszenia w Legionowie. Co zdanie to lepsze.

Im dłużej stał na scenie, tym pogrążał się coraz bardziej, a człowiek patrząc na to nie wierzył, że to dzieje się naprawdę. Była w tym i kpina, i rubaszność, i brak klasy, wszystko.

Kobiety stanęły w ich obronie
– Miastem to wstrząsnęło. Dla mnie, jako kobiety, te słowa były straszne. To nie było towarzyskie spotkanie, tylko takie, które wymaga kultury, tego, żeby się jakoś zachować. A on...brakuje mi słów – mówi 19-letnia Karolina, mieszkanka Legionowa.


Inny z mieszkańców twierdzi, że na dwa tygodnie przed wyborami wielu ludziom w Legionowie wręcz zawalił się świat. Smogorzewski był pewnym kandydatem od wielu lat. Tak bardzo, że w wyborach dostawał ponad 70 procent poparcia w pierwszej turze. – Z wyborów na wybory to już był tylko plebiscyt poparcia dla niego. Jego popularność była tak duża, że nawet kandydaci nie bardzo chcieli się zgłaszać, widząc, że to bez sensu, bo on i tak wygra – mówi.



"Jestem zaskoczony, że nie ma reakcji"
Chcieliśmy spytać same kandydatki, ale bezskutecznie. Dzwonimy na numer, który jedna z nich podaje na swojej stronie internetowej. Kobieta odpowiada, że ona tak się nie nazywa i nie mieszka w Legionowie. Potem nie odbiera już telefonu. Kilka godzin później numer znika ze strony.

Również z innymi nie udaje nam się skontaktować. Tylko jedna z kobiet zaangażowanych w samorząd pyta, czy nie możemy zająć się tematem po wyborach. Otwarcie mówi, że nie chce na ten temat rozmawiać.


Po swoim wystąpieniu i i lawinie krytyki, która na niego spadła, prezydent wydał oświadczenie. Przeprosił za to, co się stało. Obok stoi jego żona. A w tle kobiety, które można również rozpoznać z konwencji wyborczej. Jakby nic się nie stało. "Czy jeden wieczór i kilka niedobrych zdań, za które jeszcze raz szczerze przepraszam, powinno przekreślić człowieka i nasze wspólne 16-letnie dokonania w Legionowie?" – zapytał Smogorzewski.
Widać, że mnóstwo ludzi bierze go w obronę. "Ileż razy w życiu każdemu z nas zdarzyło się zrobić różnego rodzaju głupstwa czy nawet głupoty!", "Głowa do góry, powodzenia" – reagują na jego wpis. To usprawiedliwianie Smogorzewskiego wydaje się nieprawdopodobne. W jednej z instytucji słyszymy, że mieszkańcy dzwonią i go bronią. – Czy się oburzają, że tak powiedział? Nie. Dzwonią również starsze kobiety i mówią, że prezydent taki dobry, a wszyscy go teraz atakują. Wybaczają mu jeden błąd, nie skarżą się na niego – słyszymy.

Nie było widać urazy
– Rozumiem, że osoby, które dotknęły takie słowa, czują się rozżalone. Ale jeśli żadna z tych osób nie protestowała, a osoby z zewnątrz próbują walczyć w ich imieniu, to może bardziej powinny zająć się swoimi sprawami, a nie być adwokatami kogoś, jeśli ktoś sobie tego nie życzy – podkreśla jedna z osób związanych z samorządem. Sama uważa, że po kobietach, które prezentował prezydent, nie było widać urazy.

A słowa o tym, że jedna z kandydatek jest za ładna? – Czyż to jest wada? – odpowiada pytaniem.

Nasz rozmówca, jak większość, prosi o anonimowość. On uważa, że wypowiedzi prezydenta zostały wyrwane z kontekstu. – Być może dla osób, które nie mieszkają w Legionowie, mogą wydawać się dziwne. Ale to było spotkanie dosyć zamkniętej grupy. Osoby, które w nim uczestniczyły, były w swoim gronie. Prezydent bardzo dobrze zna kandydatów, wiedział, co może powiedzieć i na co może sobie pozwolić. Dlatego zupełnie inaczej jego słowa odbierają osoby, które go znają. Konwencje nie muszą być przecież sztywne i pompatyczne – tak tłumaczy w rozmowie z naTemat.

Na przykład "pani od seksu" to popularna nauczycielka, która uczy biologii i wychowania do życia w rodzinie. Podobno bardzo nowoczesna i z dużym autorytetem wśród młodzieży, potocznie określana przez nią jako "pani od seksu". – Myślę, że warto popytać młodzież, którą uczyła. Ona bardzo trafiała do młodzieży, która dziś potrzebuje innych słów niż 10 lat temu. Prezydent często gości w szkołach, być może był na jej lekcjach? – opowiada.

"Na niego jest ewidentna nagonka"
Niektórzy mieszkańcy sugerują, że już wcześniej coś było na rzeczy. "Przyzwyczajeni już do podobnych wypowiedzi oraz zachowań prezydenta Smogorzewskiego, być może nie zwrócilibyśmy na to uwagi, gdyby nie jedna z kobiet, która nie jest z Legionowa, a widziała część konwencji wyborczej Porozumienia Samorządowego" – pisze lokalny portal To i Owo.

Innym naprawdę trudno w to uwierzyć. Jeden z mieszkańców Legionowa, choć ostro krytykuje to, co się zdarzyło, uważa, że na tym spotkaniu prezydent nie był sobą. – To nie był on. On potrafi fajnie występować i dobrze mówić. A tu opowiadał bzdury i brnął w to coraz bardziej. Coś musiało się wydarzyć przed tą konwencją, że tak się zachowywał – mówi. Odsyła do gali boksu z 2016 roku, gdy – jak dodaje – Smogorzewski też dziwnie miał się zachowywać, co również opisały media.

Ale przypomina jednocześnie, że prezydent Legionowa jest w polityce od lat. W latach 1994 - 1999 był radnym Rady Miejskiej, potem Starostą Legionowskim, prezydentem jest od 2002 roku.

Z kolei inny z naszych rozmówców zwraca uwagę na atmosferę, jaka narosła ostatnio wokół Smogorzewskiego: – Proszę zobaczyć na to, co się dzieje wokół prezydenta. Swego czasu dosyć mocno zafunkcjonował na scenie ogólnopolskiej poprzez referendum o przyłączeniu do Warszawy. Od tamtej pory jest na niego ewidentna nagonka. Artykuły w lokalnej prasie, posądzanie o rzeczy mało istotne. Czy lepszy jest dobry mówca, a zły gospodarz? Czy bardzo dobry gospodarz, ale czasem mówiący za dużo? Każdemu sportowcowi zdarzają się wpadki.


W każdym razie słowa prezydenta padły i nic go nie tłumaczy. Część mieszkańców nie wierzy jednak, by miały wpływ na kampanię wyborczą. Owszem, Smogorzewski nie jest już w PO, ale nadal startuje w wyborach. I wciąż ma w Legionowie wielkich zwolenników.

Trzeba przyznać, że jego zasługi dostrzegają nawet jego przeciwnicy. Ściągnął inwestycje, pozyskiwał środki unijne. – Był skuteczny, miał dobry zespół w Ratuszu. Trzeba przyznać, że Legionowo bardzo się zmieniło. Począwszy od chodników i oświetlenia, po Arenę sportową i mnóstwo innych obiektów. Powstał dworzec, Park Seniora, w mieście ciągle coś się dzieje. Na tym zbudował swoją popularność. Rośnie liczba osób, które chcą zamieszkać w Legionowie. Z czegoś to wynika – słyszymy.