Tonący brzydko się chwyta. Jaki porównał wybory samorządowe do Powstania Warszawskiego

Paweł Kalisz
Patryk Jaki długo musiał rozmyślać, jakim mocnym akcentem zakończyć kampanię wyborczą. I wymyślił... Kandydat Zjednoczonej Prawicy w piątkowy wieczór postanowił postawić znak równości między wyborami samorządowymi a Powstaniem Warszawskim.
Patryk Jaki porównał dziś udział w Postaniu Warszawskim do pójścia na wybory samorządowe. Fot. Maciej Jaźwiecki/Agencja Gazeta
– Warszawiacy podczas Powstania Warszawskiego mogli podjąć decyzję "zostajemy w domu, będziemy pilnowali, żeby tylko nam się nic nie stało". Ale nie, masowo chwycili za broń – mówił dziś do zebranych w Parku Praskim Patryk Jaki. To nie koniec, bo okazuje się, że ta "przypowieść" nie była tylko oddaniem honoru Powstańcom. Nic z tych rzeczy.

Patryk Jaki po prostu bezczelnie porównał ich ofiarę życia i zdrowia do wyborów samorządowych. – Kochali Warszawę, dlatego zawsze chcieli stanąć w obronie bliźnich. My dzisiaj stoimy przed podobnym wyborem. Chcemy wyrzucić układ Platformy Obywatelskiej na śmietnik – mówił kandydat Zjednoczonej Prawicy.


Zrównując zryw powstańczy z udziałem w wyborcach Jaki prawdopodobnie popełnił dziś w Parku Praskim polityczne harakiri. Trudno uwierzyć, żeby warszawiacy przeszli obok tych słów obojętnie. Jednak dla wielu mieszkańców stolicy Powstanie Warszawskie to świętość, której być może mieszkaniec Opola nigdy nie zrozumie...