Anna Bogucka, burmistrz Czyżewa z rekordowym poparciem w wyborach samorządowych – ponad 91 proc. głosów.
Anna Bogucka, burmistrz Czyżewa z rekordowym poparciem w wyborach samorządowych – ponad 91 proc. głosów. Fot. Screen/Facebook/Jacek Bogucki

Dosłownie zmiażdżyła swojego rywala, głosowało na nią ponad 91 procent mieszkańców Czyżewa na Podlasiu. Miasto liczy ponad 2,5 tysiąca mieszkańców, Anna Bogucka rządzi nim już czwartą kadencję. Co ciekawe, wcześniej władzę sprawował tu jej mąż – Jacek Bogucki, od czterech kadencji poseł PiS, do lipca 2018 roku wiceminister Rolnictwa i Rozwoju Wsi. – Na pewno jest blisko, interesuje się sprawami Czyżewa, czasami mnie wspiera – mówi naTemat burmistrz Anna Bogucka.

REKLAMA
Gratuluję. Wydaje się najlepszy wynik w kraju. Ponad 90 procent poparcia robi wrażenie. Chyba nikt go nie pobił?
Anna Bogucka: Nawet nie wiem. Jestem w pracy, przyznam, że nie mam czasu sprawdzać. Ale słyszę od innych, że chyba tak jest.
Widziałam, że mąż – poseł PiS – jest dumny z żony. Na Facebooku napisał: "Dla takich chwil warto pracować, Aniu, trzymaj się, popularność kosztuje".
To się cieszę, że jest dumny. (śmiech)
Partia też musi być zadowolona, że ma burmistrz z takim rekordowym wynikiem.
Jeśli ktoś jest zadowolony, to dobrze, ja też się cieszę. Ale naprawdę nad tym się nie zastanawiałam. Bardziej patrzę w kategoriach, że mieszkańcy oceniają mnie pozytywnie. Ja w ogóle po pierwszy kandydowałam z listy PiS. Wcześniej z własnego komitetu.
Co się stało, że zmieniła Pani zdanie?
Tak mi zaproponowano i się zgodziłam. Ale na pewno staram się współpracować ze wszystkimi mieszkańcami i radnymi. Na szczeblu gminy nigdy nie starałam się prowadzić polityki.
Co mogło mieć większy wpływ na wynik? Lista PiS, czy Pani nazwisko?
Myślę, że wszystko razem. W samorządzie jestem od 2006 roku. Najpierw była wójtem, od 2011 roku jestem burmistrzem, bo udało nam się przywrócić Czyżewowi prawa miejskie. Sympatię mieszkańców odczuwam na co dzień. Ja stąd pochodzę, tu się urodziłam, tu mieszkam, pracuję. Znam dobrze wszystkich mieszkańców, oni znają mnie. To się daje odczuć, jak jest się ocenianym.
Pani mąż też był wcześniej wójtem Czyżewa.
Był wójtem przez dwie kadencje, potem starostą, teraz jest posłem. Czasem żartuje, że ja coś od nowa remontuję, co on budował w latach 90. "Ja o to zabiegałem, budowałem, a ty teraz to rozbierasz" – mówi, oczywiście w żartach.
Jacek Bogucki

"Po ukończeniu studiów rozpocząłem pracę jako nauczyciel w szkole podstawowej w rodzinnej miejscowości. Tutaj też poznałem swoją żonę Annę, która obecnie jest Burmistrzem Czyżewa". Czytaj więcej

A jakie znaczenie dla samorządu ma to, że mąż pani burmistrz jest posłem?
Na pewno jest blisko, interesuje się sprawami Czyżewa, czasami mnie wspiera. Ale większość środków jest w Urzędzie Marszałkowskim. My bardziej współpracujemy z województwem.
Wróćmy do rekordowego wyniku. Jak się Pani z nim czuje?
Widziałam, że wynik jest wysoki, ale czy jest najwyższy w Polsce czy nie, to już nie jest dla mnie istotne. Ja się cieszę, że dużo mieszkańców oddało na mnie głosy i to sprawa mi przyjemność i satysfakcję, To ocena mojej dotychczasowej pracy. Pełnię funkcję już czwartą kadencję, więc jest to dla mnie miłe, że po tylu latach mieszkańcy nadal oceniają mnie pozytywnie. To dodaje skrzydeł. Jest zadowolenie, radość. Zobowiązanie, ale też satysfakcja, że chyba dobrze wykonuje się swoją pracę.
Jakie miała Pani wcześniej wyniki?
Właściwie zawsze ponad 80 procent. Powyżej 90 procent po raz pierwszy.
Było zaskoczenie, że tak dużo?
Trochę tak, nie robiłam kampanii wyborczej. W mniejszym środowisku praca jest oceniana każdego dnia przez wszystkie lata, a nie przez ostatni miesiąc.
A plakaty wyborcze, billboardy?
Nie. Żadnych. Ani plakatów, ani billboardów nie praktykowałam ani teraz, ani wcześniej. Tylko ulotki informacyjne, w których m.in. przedstawiłam radnych, którzy kandydowali ze mną.
Rozmowy z mieszkańcami?
Nie tylko przed wyborami. To jest naturalny sposób mojej pracy przez lata. Ja jestem wśród mieszkańców blisko. Do mnie do gabinetu można przyjść, drzwi są otwarte. To jest oczywiste w tak małym środowisku. Owszem, są wyznaczone godziny urzędowania, ale nigdy się nie zdarzyło, że jak ktoś przyjdzie innego dnia, to nie jest przyjęty. Zawsze przyjmę. Przecież tu mieszkam, tu żyję, tu robię zakupy. Na każdym kroku rozmawiam z mieszkańcami. Cały czas jest kontakt bezpośredni. Nie ma potrzeby jakichś działań specjalnych w okresie kampanii wyborczej. Wszyscy znają mnie bardzo dobrze.
To proszę zdradzić, co Pani zrobiła, że jest taki wynik? Przecież niejeden kandydat z każdej partii pewnie dziś Pani zazdrości.
Nie ma żadnej recepty. Ja lubię swoją pracę. Daje mi radość, jeśli uda się coś rozwiązać, poprawić warunki życia mieszkańcom. To sprawia mi dużą frajdę i zadowolenie. A jeśli jeszcze temat jest trudniejszy i rodzi się w bólach, to tym bardziej. Frajda jest jeszcze większa przy zadaniach nietypowych.
Na przykład? Z czego jest Pani najbardziej dumna?
Zalew, który zamienił się w piękny teren rekreacyjny. Otworzyliśmy kąpielisko. Perełką jest Muzeum Ziemi Czyżewskiej w budynku dworca. Teraz kończymy remont rewitalizacji parku, przebudowujemy stadion. To coś innego, bo każdy buduje drogi i wodociągi.
Oczywiście staram się poprawiać infrastrukturę, budujemy dużo dróg, zrobiliśmy remont ośrodka zdrowia czy świetlicy, robimy kanalizację, budujemy stadion. Robimy różne inwestycje, by mieszkańcom lepiej się żyło. Jako gmina mamy wysoki wynik w inwestowaniu w przeliczeniu na 1 mieszkańca. Mamy 3 miejsce w województwie i 30 w kraju na 590 miast. Kiedyś był ranking, gdzie żyje się najlepiej. Zajęliśmy wtedy 1 miejsce w województwie i 26 w kraju. To bardzo cieszy.
Ale jak to wszystko się robi, żeby zyskać aż ponad 90 procent poparcia?
Zawsze powtarzam swoim dzieciom, że ważne jest to, żeby kochać to, co się robi. Bo to wtedy uskrzydla i wyzwala w człowieku to, co najlepsze i daje większy potencjał. I tak jest. Ja lubię tę pracę. I to chyba przynosi efekty, bo nie jest to coś, co muszę robić, ale – może zabrzmi górnolotnie – naprawdę daje mi satysfakcję. Jeśli coś uda się zrobić, ja tym żyję. Nawet w sobotę czy niedziele, gdy jadę rowerem, odruchowo sprawdzam inwestycje czy rozmawiam z mieszkańcami.
Jeśli pani Mularczyk, żona posła PiS, wygra w Nowym Sączu, chyba będziecie Państwo dwoma takimi parami w Polsce – mąż w Sejmie, żona burmistrzem.
Być może, tego nie wiem. My jesteśmy w takiej sytuacji od wielu lat, zdążyliśmy już przywyknąć, a pani Mularczyk życzę powodzenia.
Anna Bogucka jest nauczycielem dyplomowanym. Byłą dyrektorem szkoły podstawowej w Siennicy Lipusach oraz dyrektorem Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Czyżewie, którą tworzyła. Odznaczona m.in. Srebrnym Krzyżem Zasługi od Prezydenta RP oraz Brązowym Medalem "Za Zasługi dla Obronności Kraju Ministra Obrony Narodowej.