Saramonowicz ostro o planach Podkarpacia. "Zobaczymy, komu pierwszemu rura zmięknie"

Adam Nowiński
Są już pierwsze reakcje na pomysł radnych podkarpackiego sejmiku z ramienia PiS, którzy chcą to województwo zamienić w prawicową "strefę życia". Na tworzenie w Polsce takich światopoglądowych enklaw stanowczo nie zgadza się Andrzej Saramonowicz. Artysta stwierdził, że jeśli podkarpackim samorządowcom uda się przepchnąć taką uchwałę, reszta kraju powinna zbojkotować ten region.
Andrzej Saramonowicz ostro o pomyśle samorządowców PiS z Podkarpacia. Fot. facebook.com/AndrzejSaramonowicz
"Czytam, że Podkarpacie straszy, że zostanie 'strefą życia', czyli wprowadzi całkowity zakaz aborcji, in vitro, zakaże mówienia o dżender, mniejszościach seksualnych i jakiejkolwiek edukacji seksualnej. Tak zrobią, bo – jak twierdzą – mogą. I już" – zaczyna swój wpis Andrzej Saramonowicz.

Po czym reżyser stwierdza, że jeśli do tego dojdzie, reszta Polski, czyli "strefa wielkomiejskiego bezeceństwa i rozpusty", powinna przestać jeździć na wakacje w tamte rejony. Saramonowicz ma też inne pomysły na przywrócenie Podkarpacia do porządku.

"Zostawiajmy kupę naszego szmalu poza 'strefą życia' po prostu. I powinniśmy też przestać kupować produkty pochodzące z Podkarpacia. Zrobimy sobie listę firm stamtąd i zaczniemy je – jedna po drugiej – konsekwentnie bojkotować. I zobaczymy, komu pierwszemu rura zmięknie" – proponuje.
Przypomnijmy, że radni sejmiku podkarpackiego z ramienia PiS chcą ogłosić swoje województwo strefą pro-life, czyli wolną od aborcji, eutanazji i ideologii gender. W ślad za Podkarpackiem mają pójść inne regiony, w których władzę przejęło Prawo i Sprawiedliwość.