Nie byłeś tam od dziecka, nawet nie wiesz gdzie teraz jest? Domy kultury to nie to samo, co kiedyś
Dom Kultury - pierwsze skojarzenie, czas start.

We wspomnieniach z zajęć w moim lokalnym domu kultury, choć dzisiaj są już dość mgliste, przebija się jeszcze wspomnienie jako takiej samowolki i beztroskiego podejścia do wykonywanych zadań: zajęcia pewnie były prowadzone według jakiegoś planu, ale sprytnie zakamuflowanego - myśleliśmy, że przychodzimy sobie po prostu “pośpiewać”, a nie na zajęcia, czy “lekcje”.
Dzisiaj ze znalezieniem czegoś interesującego w ofercie domów kultury nikt nie powinien mieć problemów. Te znajdujące się na Mokotowie są pod tym względem niezwykle zróżnicowane. Jak tłumaczy burmistrz Mokotowa, Bogdan Olesiński, jest to działanie zamierzone:
- Każdy z naszych domów kultury ma trochę inną grupę docelową, a co za tym idzie, inny profil działalności. Zdecydowanie każdy znajdzie coś dla siebie - twierdzi burmistrz i trudno odmówić mu racji. Tak naprawdę, dysponując nieograniczonym czasem, w mokotowskich domach kultury można by spokojnie spędzać całe dnie.
- Dom kultury to po prostu dom - uśmiecha się z kolei Zbigniew Darda, dyrektor “Kadru”, największej w Warszawie instytucji tego typu. I choć jego “dom” ma 4 tys. metrów kwadratowych powierzchni, rzeczywiście można się tu poczuć swojsko, z resztą jak we wszystkich tego typu miejscach na warszawskim Mokotowie.
Zbigniew Darda, dyrektor Domu Kultury Kadr•Fot. naTemat
Jeśli tak jak ja, wspomnienia z ukulturalniających aktywności do tej pory kończyły się wam gdzieś w okolicach późnej podstawówki, polecam zlokalizowanie domu kultury najbliżej was i wybranie się do niego na wycieczkę. No dobra, wystarczy, że na początek odpalicie stronę internetową.
Jasne, aktywności dla małoletnich będą się wybijać na pierwszy plan, ale znalezienie czegoś “do robienia” dla dorosłych, nie jest, przynajmniej w Warszawie, problemem. Jeśli mieszkacie w sprzyjającej kulturalnemu rozwojowi lokalizacji, czyli na przykład na Mokotowie, możecie wybierać z oferty czterech domów kultury oraz kilku bibliotek, które gdzieś pomiędzy wierszami również mają wpisane prowadzenie zajęć.
- Organizujemy miesięcznie kilkadziesiąt wydarzeń. Do tego prowadzimy zajęcia - dla dzieci, to oczywiste, ale dla dorosłych też: teraz można się u nas uczyć angielskiego i obsługi Photoshopa, za darmo - tłumaczy Robert Kijek, dyrektor Biblioteki Multimedialnej dla Dzieci.
Fot. naTemat
Służewski Dom Kultury to najlepsze miejsce aby pozbyć się wszelkich stereotypowych schematów i wyobrażeń na temat tego typu instytucji. Budynek, a właściwie budynki, SDK-u to zaprojektowane na modłę skandynawską “domki”. Nowoczesne, przeszklone ściany niewysokich, swojskich brył genialnie wpisują się w parkowy krajobraz Dolinki Służewieckiej.
Jest sielsko i przyjaźnie - nic dziwnego, że wiele osób, nawet jeśli nie korzysta z oferty samego SDK przychodzi tu po prostu pobyć.
Fot. naTemat
Sferą działalności, która wyróżnia SDK jest ekologia. Poranną kawę można tu więc wypić w towarzystwie kóz (mieszkają w zagrodzie obok kawiarni), lub delektując się cichym brzęczeniem pszczół (dobiegającym z kilku okolicznych uli). W weekendy odbywają się spacery ornitologiczne i przyrodnicze. Można też wspólnie z sąsiadami zasadzić kilka sadzonek - do SDK-u przynależy ogród społecznościowy.
Nieszablonowa lekturka - w bibliotece multimedialnej
Jeśli kopanie ogródka z rana nie do końca wam pasuje, możecie wybrać spokojniejszą opcję i poszukać odpowiedniej lektury. Biblioteka Multimedialna, mimo że z definicji dla dzieci, stoi otworem dla każdego.
Robert Kijek, dyrektor Biblioteki Multimedialnej•Fot. naTemat
Fot. naTemat
Z korpo do Kadru
Na co dzień pracujecie w korpo gdzieś na Mordorze, nie możecie nie znać tego charakterystycznego budynku. “Kadr” to oddany przed rokiem obiekt, w którym słowa “każdy znajdzie coś dla siebie” nabierają zupełnie nowego sensu.
Bo każdy, kto chce od czasu od czasu iść na dobry koncert, zobaczyć film na poziomie, czy ukulturalnić się na wystawie - może spokojnie w losowo wybrany wieczór stawić się w Kadrze. I wcale nie mówimy tu o niszowych artystach, czy takich, którzy dopiero usiłują wzbić się na wyżyny popularności - Kadr zaprasza prawdziwe gwiazdy.
Fot. naTemat
Kadr to miejsce otwarte na niemal każdą aktywność dla osób niemal w każdym wieku - trzeba tylko do niego wejść.
Na Łowicką z wysokiego C
Wejście do Centrum Łowicka znaleźć nieco trudniej, bo jest schowane w jednej z bardziej zacisznych uliczek Starego Mokotowa. warto jednak wykonać ten wysiłek, bo w zamian poznacie instytucję z prawdziwą duszą - dość leciwą dodajmy.
Łowicka funkcjonuje już ponad cztery dekady i na przestrzeni tych lat wypracowała sobie renomę, jako domu kultury wysokiej - dosłownie. Odbywają się tu koncerty jazzowe, spotkania z muzyką klasyczną czy wernisaże. Nie oznacza to jednak, że wszystkie sale Centrum okupują uduchowieni melomani - z niektórych słychać nawet hip-hopowe bity.
Paweł Marczuk•Fot. naTemat
Po godzinach - w Dorożkarni
Domu kultury nie warto również oceniać po tym, kto przychodził do niego jeszcze kilka lat temu. Dorożkarnia zasłynęłą jako miejsce aktywności dla dzieci i młodzieży - przez lata działały tu dziecięce teatry czy grupy tańca. I działają nadal, ale oferta Dorożkarni, wraz ze zmieniającym się otoczeniem demograficznym, musiała stać się nieco bardziej otwarta na inne grupy wiekowe.
- Na Siekierkach, gdzie znajduje się Dorożkarnia, zaczęło osiedlać się bardzo dużo nowych mieszkańców, powstały nowoczesne osiedla, apartamentowce - tłumaczy zastępca burmistrza Mokotowa, Krzysztof Skolimowski. - Kiedyś to była samodzielna wieś - stąd tak bogata historia tej części warszawy, którą dom kultury stara się odkrywać. Stąd również zainteresowanie rozszerzeniem jego działalności z typowo młodzieżowo-dziecięcej, na inne grupy: czy to seniorów, czy młodszych dorosłych - dodaje.
I rzeczywiście: zarówno seniorów, jak i młodych dorosłych można tu spotkać codziennie. W przypadku tych ostatnich, nawet w dość nietypowym, jak na tę grupę wiekową otoczeniu, bo teatralnym.
Fot. naTemat
I właśnie od tego, jak się okazuje, są domy kultury: udowadniania, że na robienie tego, co się kocha, nigdy nie jest za późno. Nigdy też nie jest za późno aby odnaleźć coś, co się pokocha. Wystarczy wejść - do domu kultury.
W następnych artykułach z serii “Mokotów - dzielnica kultury” będziecie mogli zobaczyć, jak od kuchni prezentuje się każdy z mokotowskich domów.
Artykuł powstał w ramach akcji "Mokotów - dzielnica kultury".