SLD znowu się rozpada. Właśnie odszedł ważny zastępca Czarzastego

Mateusz Marchwicki
Po druzgocącej porażce Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Partii Razem, politycy lewicy po raz kolejny powtórzyli mantrę o potrzebie zjednoczenia się. Jeżeli kiedykolwiek to nastąpi, to z pewnością bez Krzysztofa Gawkowskiego, który właśnie opuścił szeregi SLD.
Wieloletni członek SLD Krzysztof Gawkowski opuszcza partię. Fot. Łukasz Węgrzyn / Agencja Gazeta
"W dniu dzisiejszym złożyłem rezygnację z członkostwa w Sojuszu Lewicy Demokratycznej. To była bardzo trudna decyzja, bo ponad osiemnaście lat, które spędziłem w partii pozostawiło we mnie wiele ciepłych wspomnień, a ludzie których dzięki Sojuszowi poznałem zawsze stanowić będą dla mnie niewyczerpane źródło inspiracji" – tak zaczyna się facebookowy wpis Krzysztofa Gawkowskiego.
Były już wiceszef SLD przyznał, że w ostatnich latach popełniono kilka błędów. Podziękował za współpracę i przeprosił tych, których zawiódł. Podkreślił też, że nadal przywiązany jest do wartości lewicowych. Odejście to oznacza, że SLD straciło nie tylko wiceszefa, ale także lidera frakcji polityka młodszego pokolenia.


Decyzja ta jest o tyle dziwna, że jeszcze dwa tygodnie temu, Gawkowski zaciekle bronił Sojuszu i zapowiadał, że wróci on do parlamentu. – W 2015 roku już nas wielu wkładało do grobu i zamykało wieko. Okazało się, że spod tego wieka wyszliśmy, trumna nie pasowała i jesteśmy już daleko od cmentarza. Krok po kroku idziemy do przodu – mówił w naszym cyklu #TYLKONATEMAT.