Boli cię brzuch? To może być objaw wielu groźnych chorób, niekoniecznie przewodu pokarmowego

Monika Przybysz
Rano mocna kawa, potem stresujący dzień w pracy, ciągła walka z czasem, jedzenie w biegu i... ból brzucha. Pierwsza myśl: to przez nerwy. Czy, aby na pewno?
Ból brzucha może być objawem wielu groźnych chorób i to nie koniecznie przewodu pokarmowego. Takie objawy może dawać np. tętniak aorty. Prawo autorskie: maridav / 123RF Zdjęcie Seryjne
Ból brzucha od dawna zajmuje czołowe miejsce w zestawieniach najczęściej poszukiwanych fraz w wyszukiwarce Google. Szacuje się, że dotyczy ponad 60 proc. dorosłych Polaków. Może być przewlekły i uprzykrzać nam życie, może też pojawić się nagle i powodować coraz większe cierpienie, co specjaliści nazywają czasami "ostrym brzuchem".

Brzuch boli, choruje co innego
Lekarze przestrzegają, że taki ból może być nieswoistym objawem bardzo wielu chorób: od niestrawności, nadwrażliwości pokarmowej, schorzeń dotyczących żołądka i jelit, zapalenia trzustki po nowotwory.


Wiele zaburzeń ze strony układu pokarmowego fundujemy sobie sami. Wypijane litrami napoje gazowane, fast foody, używki, do tego siedzący tryb życia, stres i nadwaga. Takiego zestawu nie wytrzyma żaden organizm - prędzej czy później zbuntuje się, a pierwszym objawem tego buntu będzie ból.

Niestety, wciąż wolimy doraźnie zastosować lek przeciwbólowy, niż gruntownie zmienić swoje przyzwyczajenia i co roku lub co dwa lata wykonać np. badanie usg jamy brzusznej. Z tegorocznego raportu Ministerstwa Zdrowia, dotyczącego postaw zdrowotnych Polaków, wyłania się taki obraz: jesteśmy mistrzami deklaracji, świetnymi w teorii - beznadziejnymi w praktyce.

Co dziesiąty Polak nie zrobił nigdy żadnego badania spośród następujących: rtg klatki piersiowej, usg jamy brzusznej, usg tarczycy, kolonoskopia, badania krwi. Tymczasem nie bez powodu usg brzucha nazwane zostało "przedłużeniem ręki lekarza". W czasie badania można "wychwycić” kamienie w pęcherzyku żółciowym lub w nerkach, "odkryć” przyczynę wzdęć i szczegółowo poznać strukturę takich narządów jak wątroba, nerki, trzustka czy śledziona.

Ratunku! Pali się!
Tylko do pewnego stopnia refluks można uznać za fizjologiczny. Każdego czasem może zaskoczyć cofnięcie się treści żołądkowej. Gdy staje się to coraz częstsze, pojawia zgaga czyli palenie, pieczenie w przełyku albo w klatce piersiowej - warto zgłębić przyczynę takiego stanu rzeczy.

Refluks lubi "zakładać maskę” w postaci kaszlu, chrypki, pieczenia języka, ciągłego odchrząkiwania, nawracającego bólu gardła. Być może winna jest fatalna dieta, przyjmowanie wielu leków np. przeciwzapalnych, antydepresyjnych, przeciwcukrzycowych, ale także rozwijający się rak przełyku albo bardzo zła perystaltyka przełyku.

Długa droga do diagnozy: jelito błaga o pomoc
Specjaliści podkreślają, że zespół jelita drażliwego oznacza dla chorego często odwrotność tego, co dzieje się w chorobie nowotworowej: wtedy nawet na zaawansowanym etapie dolegliwości mogą być nietypowe i niejasne do zidentyfikowania. W przypadku ZJD, coraz młodsi pacjenci krążą od lekarza dla lekarza uskarżając się na zaparcia, bóle brzucha, biegunki, wzdęcia. Permanentny stres, zła dieta i zła flora bateryjna to zwykle główni sprawcy problemu.

Bywa, że pacjent odczuwa znaczną poprawę gdy zastosuje zmodyfikowaną dietę (bogatą w chude mięso, banany, kiwi, ananasy, pomarańcze, ogórki czy pomidory), probiotyki oraz zmieni swoje nastawienie do najbardziej stresogennych sytuacji.

Bardziej zdecydowanych działań wymagają sytuacje, gdy zaparciom, biegunkom i bólom towarzyszą też krwawienia, niewyjaśnione spadki masy ciała, gorączki i złe wyniki badań krwi. Wtedy należy pilnie wykonać gastroskopię i kolonoskopię, ponieważ możemy mieć do czynienia nawet z chorobami nowotworowymi żołądka czy jelita. Zresztą kolonoskopię warto wykonywać profilaktycznie, co kilka lat, nawet jeśli nie mamy żadnych dolegliwości.
Pomylić ból brzucha z zawałem, czy zawał z bólem brzucha?
Specjaliści zarówno medycyny ratunkowej jak i gastroenterologii o tej parze mówią krótko: "stare, dobre małżeństwo”. Ból brzucha i zawał występują bowiem w przeróżnych konfiguracjach, a pomylenie jednego z drugim wcale nie jest takie rzadkie.

Przypadek pierwszy: na szpitalny oddział ratunkowy trafia pacjent uskarżający się na bardzo silne bóle brzucha, wymioty, torsje. Jednym z pierwszych zadań do wykonania, według diagnostycznego kanonu, będzie wykluczenie zawału serca.

Przypadek drugi: pacjent zgłasza się z silnym bólem w klatce piersiowej. Boi się, że to zawał. Faktycznie, ból w klatce piersiowej, w dołku podsercowym, może u chorego, który leczy się kardiologicznie, powodować takie obawy. Tymczasem winowajcą okazuje się... refluks i związane z nim dolegliwości.

Dwie minuty. Życie albo śmierć
Tętniak aorty brzusznej może objawiać się bólem brzucha oraz pleców w okolicy krzyżowej, może też nie dawać żadnych objawów.

Niezależnie od tego - jest schorzeniem zagrażającym życiu. Specjaliści z zakresu chirurgii naczyń tłumaczą, że TAB to nic innego jak drastyczne poszerzenie aorty brzusznej przekraczające nawet cztery centymetry (naturalnie średnica aorty to jakieś 20 milimetrów). Częściej pojawia się u mężczyzn niż u kobiet, może mieć podłoże genetyczne, ale częstotliwość występowania TAB rośnie wraz z wiekiem chorego.

Tętniak potrafi się dobrze kamuflować: bez jednoznacznych objawów, nawet tych bólowych, rośnie w ukryciu. Pierwszym sygnałem alarmowym może być tętniący opór, czasem tkliwy, w obrębie brzucha w czasie badania palpacyjnego, które może wykonać nawet lekarz rodzinny.

Badanie usg, jeśli wykonuje je doświadczony specjalista, pozwala na określenie średnicy aorty brzusznej w czasie około dwóch minut. To czas, który może uratować życie. Pęknięty tętniak aorty brzusznej w większości przypadków kończy się zgonem.

Statystyki nie napawają optymizmem. Na świecie połowa osób, u których doszło do pęknięcia tętniaka aorty brzusznej, umiera tam, gdzie się znajdowała w chwili zdarzenia. Spośród pozostałych - połowa umiera w czasie drogi do szpitala. Jedna czwarta pacjentów dociera na blok operacyjny, część umiera w trakcie lub po zabiegu. Przeżywalność w przypadku tętniaka aorty brzusznej szacowana jest tylko na 10 proc.

Rak czasem boli, a czasem nie
Szpitalny oddział ratunkowy. Szczupła pacjentka zgłasza się z silnym bólem brzucha. Uwagę ratowników szybko przykuwa jego wygląd: mimo drobnej postury, u kobiety brzuch jest duży, wystający, przybiera kształt piłki. W wywiadzie chora przyznaje, że ostatnio schudła choć nie stosuje żadnej diety. Pierwszy podejrzany: rak jajnika. Konieczne jest pilne wykonanie badań obrazowych, konsultacje ginekologiczna i onkologiczna.

Jedynym sposobem, który może przyczynić się do wcześniejszego wykrycia raka jajnika, a tym samym do zwiększenia wyleczalności, a zmniejszenia śmiertelności, jest regularne odwiedzanie ginekologa: z pełnym badaniem ginekologicznym oraz usg przezpochwowym. Doprowadzenie do sytuacji, gdy powstaje wodobrzusze i powiększa się obwód brzucha, to po prostu czas stracony.

Świetnie maskować potrafi się także rak żołądka. W początkowym stadium może być mylony z innymi schorzeniami np. chorobą wrzodową czy nieżytem. Niepokoić powinny szczególnie nasilające się dolegliwości bólowe, utrata masy ciała, wymioty, jadłowstręt, wczesne uczucie sytości, trudności w przełykaniu. Konieczna jest gastroskopia, która bardzo ułatwia wykrycie raka żołądka na wczesnym etapie i zróżnicowanie ze zmianami przedrakowymi lub takimi, które mogą mieć łagodny charakter. Podczas gastroskopii pobiera się wycinki do badania histopatologicznego.

Coraz częściej postęp w medycynie sprawia, że pacjenci, którzy usłyszeli nawet najgorszą diagnozę, mają szansę na przeżycie, na wyrównaną batalię z chorobą. Kluczowym elementem w tej walce jest jednak czas. Odwlekanie przeprowadzenia koniecznych badań może mieć bardzo wysoką cenę. Dlatego, jeśli boli brzuch, to warto wyjaśnić przyczynę tego bólu.