"Nie jest mi z tym łatwo...". Sensacyjna decyzja Agnieszki Radwańskiej

Piotr Burakowski
Agnieszka Radwańska powiadomiła w środę na Facebooku, że kończy karierę sportową. Słynna tenisistka rezygnuje po trzynastu latach zawodowego grania.
Agnieszka Radwańska powiedziała o dużej eksploatacji organizmu. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
"Pragnę podzielić się z Wami jedną z moich najważniejszych życiowych decyzji. W dniu dzisiejszym, po 13 latach zawodowego grania, kończę swoją przygodę z zawodowym tenisem" – napisała na Facebooku tenisistka.

"Nie jest mi z tym łatwo. W głowie jeszcze tyle wspomnień, emocji zwycięstw tych dwudziestu zdobytych turniejów i tych blisko sześciuset wygranych meczów. Niestety nie mogłam już trenować jak dawniej, a organizm i tak coraz częściej odmawiał posłuszeństwa" – napisała w środę Agnieszka Radwańska.

"W trosce o swoje zdrowie, z pełną świadomością obciążenia, jakie niesie rywalizacja na tak wysokim poziomie, nie jestem już w stanie zmobilizować swojego organizmu do jeszcze większej eksploatacji" – dodała.
Radwańska podkreśla jednak, że taka decyzja nie oznacza pożegnania się z tenisem. "Tenis jest i zawsze będzie pełnił w moim życiu wyjątkową rolę. Czas na nowe wyzwania, nowe pomysły, mam nadzieję równie ekscytujące jak te na korcie" – powiadomiła tenisistka.


Tenisistka wyraziła także nadzieję, że przez 13 lat godnie reprezentowała kraj i dostarczyła kibicom wielu emocji. – "Wasze wsparcie, miłe słowa oraz wiara w moje zwycięstwa były ze mną na każdym meczu i za to serdecznie i z głębi serca Wam dziękuję. Dziękuję za każdą nieprzespaną noc spędzoną przed telewizorem oraz za wszystkie tytuły Fan Favorite – to dla mnie zaszczyt i najlepsza nagroda za ciężką pracę" – podziękowała Radwańska.

Problemy zdrowotne Radwańskiej
Najwybitniejsza polska tenisistka pod koniec października zdradziła "Przeglądowi Sportowemu", że nie trenuje, tylko przechodzi rehabilitację. Mówiła wówczas o problemach w trzecim i czwartym palcu w prawej stopie.

– Nie tej, która kiedyś była operowana. Ona jest już, mówiąc najprościej, tak zmiażdżona bieganiem, hamowaniem, tupaniem, że mało co w niej normalnie pracuje, za to wszystko puchnie. W nocy czasami jest tak, że budzę się ze skurczami. Żadne zastrzyki z kortyzonu czy osocza nie mogą mi już pomóc – tłumaczyła Radwańska.