Polki mają wybór! Nie chciała, by jej odkrycie wylądowało w szufladzie. Dr Izabela Zawisza podbija światowe rynki

Anna Kaczmarek
Sukces można zdefiniować w różnych kategoriach np. sukces finansowy, merytoryczny, osobisty. Ja myślę, że osiągnęłam sukces merytoryczny, co nie oznacza, że spocznę na laurach – mówi w wywiadzie dla naTemat dr Izabela Zawisza, prezes KF Niccolum, naukowiec, twórczyni kosmeceutyków, które chronią skórę przed alergią kontaktową na nikiel. Wiele zależy od tego kogo spotkasz na swojej drodze.
Dr Izabela Zawisza chciała, żeby jej odkrycie pomogło ludziom w dbaniu o zdrowie. Tak się stało. Fot. naTemat
Drogi Niccolum przecinają się z Citi Foundation i Fundacją Kronenberga przy Citi Handlowy. Organizacje te wspierają przedsiębiorczość kobiet w ramach programu akceleracyjnego Biznes w Kobiecych Rękach, prowadząc m.in. działania mentoringowe. Ponadto Fundacja Kronenberga przy Citi Handlowy wyróżnia firmy z potencjałem w konkursie „Mikroprzedsiębiorca Roku”, z którego wyrastają przyszłe gwiazdy przedsiębiorczości.

Konkurs organizowany jest w Polsce już po raz 14. - to jedyna inicjatywa z tak długimi tradycjami, w której do tej pory udział wzięło 2 5000 mikroprzedsiębiorców. Izabela Zawisza, prezes KF Niccolum ze swoim pomysłem wzięła udział w obydwu programach. W 2017 roku jej firma zdobyła tytuł Mikroprzedsiębiorca Roku. Skąd pomysł na biznes – i co ważniejsze, sposób na wcielenie go w życie?

Firma KF Niccolum sp. z o. o. to badawczo-rozwojowy start-up oraz producent kosmeceutyków chroniących przed alergią kontaktową, ze szczególnym uwzględnieniem alergii niklowej – Nidiesque oraz profilaktycznych kosmetyków Nuev z technologią metalscreen. Misją KF Niccolum jest budowanie świadomości wśród ludzi na temat chorób skórnych, zapobieganie alergiom kontaktowym oraz niesienie pomocy już uwrażliwionym osobom, poprzez udostępnianie unikalnej oferty produktów podnoszących komfort codziennego życia.

Jak to się stało, że zajęła się Pani tworzeniem i produkcją kosmeceutyków, chroniących przed alergią kontaktową. To był od razu pomysł na biznes?

Zaczęło się od zupełnie czegoś innego. Odkryłam, że istnieją potrzeby, które nie zostały jeszcze zaspokojone. To było podczas pracy nad doktoratem, który dotyczył drug leads, czyli takich cząsteczek, które kiedyś mogą stać się lekami. Badania były skupione na wykorzystywaniu aktywnego działania metali właśnie w tworzeniu tych nowych leków (metalodrugs).

W ramach badań skupiałam się na różnych tematach takich jak np. grzybice czy zakażenia bakteryjne. Podczas pracy natknęłam się na dużo publikacji związanych z toksycznością metali. Na czele toksyczności były alergie kontaktowe, bardzo istotne pod względem epidemiologicznym. Przykładowo toksyczność niklu to jest również nowotworzenie, upośledzanie speramatogenezy u mężczyzn. Jednak z punktu widzenia epidemiologii najważniejsza jest alergia kontaktowa na nikiel. Aż 17 proc. kobiet i 3 proc. mężczyzn na świecie jest uczulonych na ten metal.

Zauważyłam, że inne metale też nie pozostają obojętne dla organizmu. Chodzi mi szczególnie o metale, które nie są mikroelementami, pierwiastkami potrzebnymi do funkcjonowania naszego organizmu. Przykładowo miedź jest mikroelementem, który czasami uczula, ale też jest potrzebny do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Cynk również. Natomiast pallad i nikiel już nie. Są to metale wyłącznie toksyczne.

Nikiel jest natomiast niezbędny bakterii helicobakter pyroli (odpowiada za powstanie wrzodów żołądka - przyp. red.). Ta bakteria ma enzym nazywany ureazą. Pomaga on jej zachowywać środowisko bardziej zasadowe, które pozwala przetrwać w kwaśnym środowisku żołądka. Żeby bakteria produkowała ten enzym potrzebuje właśnie niklu.

Nikiel nie jest potrzebny organizmowi człowieka do życia, natomiast jest mnóstwo szlaków toksyczności tego pierwiastka.

Czy nikiel uczula tylko przez bezpośredni kontakt?

Nikiel może uczulać nie tylko w ramach bezpośredniego kontaktu ze skórą. Pojawiły się badania, które mówią, że występuje w powietrzu, którym oddychają mieszkańcy dużych miast. I nie chodzi tu tylko np. o Szanghaj ale też o Warszawę, Kraków, Katowice, Zabrze czy Wrocław. Generalnie jest to problem cywilizacyjny.

Pomimo dyrektywy UE, która ogranicza uwalnianie niklu z przedmiotów codziennego użytku o długotrwałym kontakcie ze skórą, liczba osób narażonych na jego działanie rośnie. A trzeba wiedzieć, że definicja długotrwałego kontaktu to 30 minut, raz na dwa tygodnie lub 3 razy po 10 minut w tym czasie.

Tak naprawdę biorąc pod uwagę, że nikiel rozpowszechnionych jest wszędzie w obudowach telefonów, laptopów, jako zanieczyszczenie kosmetyków kolorowych, w sztućcach, klamrach od paska, elementach stanika, klamkach, to każdy ma tą przedłużoną ekspozycję. Te statystyki bardzo wzrastają, mimo tej dyrektywy.
Postanowiliśmy sprawdzić dlaczego i przeprowadziliśmy analizę zanieczyszczenia kosmetyków kolorowych. Okazało się, że w 80 proc. badanych próbek były zanieczyszczenia niklem, w mniejszym lub większym stopniu. Przeprowadziliśmy też badania zawartości niklu w przedmiotach codziennego użytku.

Sprawdzaliśmy testem kolorymetrycznym DMG, który zmienia kolor jeśli w danym przedmiocie jest nikiel. Przebadaliśmy napy z dżinsów, które mają przez cały czas kontakt ze skórą. W bardzo wielu napach jest nikiel. Te napy używane są też np. w śpioszkach dla dzieci (część ma specjalnie zastosowane napy bezniklowe, a część niestety nie).

Nikiel ma świetne właściwości - jest trwały, niedrogi, nie koroduje, jest plastyczny. Przemysł się nim zachwyca, produkcja we wszystkich krajach rośnie. Kontakt z niklem może prowadzić do nabycia uczulenia na ten metal. Ja sama jestem tego przykładem. Pracowałam dużo z tym metalem, po 5 latach pracy, to wywołało rozwinięcie alergii.

W którym momencie i jak to się stało, że przeszła Pani od nauki do biznesu?

Nie jestem w stanie dokładnie powiedzieć jak to się stało. Było to dość spontaniczne. Zwyczajnie nie chciałam, żeby zgłoszenie patentowe, które zostało zrobione znalazło się w szufladzie.

Musimy w tym momencie wrócić, do mojego doktoratu o metalolekach. Zastanawialiśmy się podczas badań, bo to nie tylko ja, ale cały zespół, dlaczego nie ma skutecznego leczenia alergii na metale np. nikiel, pallad. Ja zaangażowałam się w ten problem mocniej niż reszta członków zespołu.

Okazało się, że lekarze postulują o stworzenie skutecznej formulacji, która hamowała by przedostawanie się jonów metali w głąb skóry. Nikt jednak nie dokonał tego dotychczas prawidłowo. Źle dobierano cząsteczki, np. EDTA.

Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że nie zajmowały się tym zespoły interdyscyplinarne i osoby, które mają wykształcenie interdyscyplinarne. Obserwowane było podejście biologiczne i tu brak było umiejętności stworzenia, zaprojektowania nowych cząsteczek.

Jeśli chemicy podchodzili do tematu, to znowu zapominali o biologii, mieli bardzo silnie wiążące cząsteczki, ale niestety penetrujące w głąb skóry,co jest w stanie budzić reakcję immunologiczną. Zapominali nad probówką o tym pierwiastku „ludzkim”.

To, że ja znajdowałam się zespole interdyscyplinarnym bardzo ułatwiło mi podejście. Zresztą ja jestem magistrem chemii organicznej, ale skończyłam też biologię ze specjalnością biotechnologia, więc z jednej strony wiedza na temat immunologii, a z drugiej doktorat zrobiony z biofizyki, pomogły mi. Dlatego mogłam spojrzeć na problem w wielu płaszczyznach.

Czy kobiecie ze środowiska naukowego łatwo jest poruszać się w środowisku biznesowym. Jak Pani wspomina początki swojej działalności?

Jestem optymistką i uważam, że sytuacja kobiet w Polsce zmienia się na lepsze. Mamy coraz więcej pań na kierowniczych stanowiskach. Oczywiście musimy wyrównać płace, bo jednak cały czas kobiety zarabiają mniej od mężczyzn za tę samą pracę.

Jednak 7 lat temu, kiedy zaczynałam, sytuacja kobiet w świecie nauki i biznesu była gorsza. Choć zastanawiam się, czy w tym czasie bardzo zmniejszyła się dyskryminacja kobiet, czy może te parę lat temu większym problemem był mój wiek. I to ze względu na niego byłam dyskryminowana.

Rzeczywiście było mi bardzo trudno. Miałam wtedy 23 lata, wyglądałam dość młodo. Ciężko mi było prowadzić rozmowy, od razu, na poziomie merytorycznym . To się zmieniało, ale zwykle przy trudniejszych rozmówcach musiałam mieć kilka spotkań, a przy bardziej otwartych jedno dłuższe spotkanie wystarczyło, żeby zacząć merytoryczny dialog. Teraz nie mam w ogóle tego typu problemów.

Osiągnęła Pani sukces. Czy sukces jest czymś co da się zdefiniować np. w kontekście biznesu, który Pani prowadzi?

Można zdefiniować sukces w różnych kategoriach np. sukces finansowy, merytoryczny, osobisty. Ja myślę, że osiągnęłam sukces merytoryczny, co nie oznacza, że spocznę na laurach. To jest, moim zdaniem, dobry początek.

Mój cel był taki, żeby projekt, który stworzyłam, nie znalazł się w szufladzie. Ja wymyśliłam to "po coś”. Nie chciałam żeby skończyło się zgłoszeniem patentowym i brakiem realnego przełożenia na zapobieganie rozwojowi alergii. Chciałam, żeby to miało wpływ na komfort życia ludzi, na ich zdrowie, rozwiązywało problem społeczny.

Tak jest. Nasza firma, mimo że jest niewielka, odnotowała już transakcje w Chinach, Australii. Nasze preparaty są dostępne w sprzedaży. Mamy też nową linię profilaktyczną, inwestorzy wspierają naszą misję edukacji i rozwijania w Polakach takiego myślenia, że profilaktyka jest czymś bardzo cennym.

Nie można myśleć o zdrowiu, dopiero jak się je straci. Trzeba o nie dbać i działać w takim kierunku aby to zdrowie zachować. Krzewienie takiej idei, to dla mnie bardzo ważny cel. Nie chcę żebyśmy odstawali w tej materii od krajów zachodnich, gdzie np. profilaktyka chorób skóry nie jest tematem nowym dla zwykłego, szarego obywatela. Skóra jest jednym z naszych największych organów i pełni funkcję ochronną i przez całą skórę chłoniemy zanieczyszczenia.

Metale mają tą właściwość, że potrafią się łączyć z białkami skóry np. filagryną i powodować autokatalityczną reakcję ich cięcia, czyli degradować naszą skórę.

To pomaga im dostać się do wnętrza skóry i wzbudzić w przyszłości reakcję immunologiczną co sprzyja alergizowaniu, powstawaniu podrażnień, a także starzeniu się skóry. Ważne żeby temu zapobiegać, czyli nakładać warstwę preparatu, który jest w stanie „wyłapać” metale i nie przepuścić ich do warstw skóry.

Moim pierwszym marzeniem było, żeby preparat znalazł się na "półce”, drugim - jest rozpowszechnienie idei profilaktyki alergii skórnych wśród Polaków. Chciałabym w ciągu najbliższych 5 lat spopularyzować ten temat, wyedukować społeczeństwo w kontekście profilaktyki chorób skóry dzięki wykorzystaniu technologii metalscreen.


Początek działalności to zwykle walka o fundusze na działalność. W jaki sposób udział w inkubatorze "Biznes w kobiecych rękach” realizowanym przez Fundację Przedsiębiorczości Kobiet i Fundację Kronenberga przy Citi Handlowy wsparł powstanie i rozwój Pani biznesu. Czy pomogła wygrana w konkursie Mikroprzedsiębiorca Roku 2017?

Pieniądze na działalność udało się zdobyć wcześniej, jeszcze przed tym jak wzięłam udział w inkubatorze "Biznes w kobiecych rękach” realizowanym ze środków Citi Foundation i zanim wygrałam w konkursie Mikroprzedsiębiorca Roku 2017.

Kiedy dostałam się do udziału w inkubatorze "Biznes w kobiecych rękach”, byłam na etapie podpisywania umów z inwestorami. Obracanie się w tym środowisku, posiadanie mentorki bardzo mi pomogło.

Fundacji przydzieliła mi nie tę mentorkę, którą sobie wybrałam. Została nią prawniczka. Byłam na początku trochę tym zdziwiona. Jednak był to strzał w dziesiątkę. To stworzyło zupełnie nowe wartości, wiedzę, których wcześniej nie miałam. Mentorka okazała się wspaniałą osobą, która rzeczywiście wspomagała mnie ze wszystkich sił. Dziś jest moją przyjaciółką. Bardzo dużo pomogła mi od strony prawnej, bez pobierania za to wynagrodzenia.

Dla mnie było też wielką wartością to, że poznałam taką wspaniałą, silną kobietę, która łączy rolę matki czwórki dzieci z rolą wspaniałej bizneswomen, która jest prezesem niejednej firmy. To było bardzo inspirujące.

Dostałam też bardzo przydatną pomoc prawną. To pomogło mi podpisać lepsze umowy i poznać mechanizmy biznesu. Zwróciła mi uwagę na rzeczy, na które powinnam uważać, o czym nigdy bym nie pomyślała jako naukowiec, który nigdy wcześniej nie miał kontaktu z biznesem.

Nie musiałam uczyć się na własnych błędach. Polecam wszystkim relacje mentoringowe, oczywiście jeśli trafi się na tak dobrego mentora, na jakiego ja trafiłam. Daje to niesamowite efekty.
Co do nagrody. Na gali konkursu "Mikroprzesiębiorca Roku 2017” dowiedziałam się, że go wygrałam. To było w czerwcu tego roku. Zawsze takie momenty dodają wytrwałości w działaniu, szczególnie później, kiedy pojawiają się jakieś problemy.

Jeśli cały czas są wyzwania, a nie ma sukcesów, to człowiek szybciej się demotywuje. Natomiast, jeśli co jakiś czas zostaje zauważony, uznany i następuje taki sukces, to to motywuje, bardzo dobrze nastraja. Ta nagroda była dla nas bardzo ważna. Wtedy właśnie zespół zaczynał rozwijać sektor usługowy w firmie. Teraz oferujemy szeroką gamę usług, pomagamy rozwiązywać problemy badawcze z zakresu technologii projektowania kosmetyków, wykonywania produkcji privat label, natomiast wtedy dopiero zaczynaliśmy. To było wielkie wyzwanie, trudny czas i ta nagroda pomogła nam się zmotywować i zintegrować. To było bardzo przyjemne.

Czy kosmeceutyki oprócz Polski podbiją też rynki międzynarodowe. Czy wychodzicie państwo ze swoim innowacyjnym produktem na świat i jak ten wymiar międzynarodowy biznesu wygląda na dziś?

Działania na rynkach międzynarodowych toczą się dość powoli, ze względu na procedury certyfikacyjne. Nowe cząsteczki muszą uzyskać w danym kraju odpowiednie certyfikaty, żeby można było wprowadzić je na rynek.

Przy zwykłych kosmetykach jest to proste, natomiast nasz kosmeceutyk, ma autorską, nową cząsteczkę - chitathione (metal protector factor). Dlatego rejestracja jest czasochłonna i kosztochłonna. W Europie jesteśmy certyfikowani, w Stanach Zjednoczonych poddaliśmy się weryfikacji FDA - sprawdzano, czy jest to kosmetyk czy lek. Tam nie ma kategorii kosmeceutyk, zostaliśmy przyporządkowani do kategorii kosmetyki. Prowadzimy proces certyfikacji w Brazylii i w Chinach.

Partnerem wywiadów „Polki mają wybór!” z okazji 100. rocznicy przyznania praw wyborczych kobietom w Polsce jest Fundacja Kronenberga przy Citi Handlowy, wspierająca przedsiębiorczość kobiet.