"Jestem dogłębnie poruszony". Prezydent Gdańska zdecydował, co z pomnikiem ks. Jankowskiego

Rafał Badowski
Joanna Scheuring-Wielgus zwróciła się do prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza z prośbą o pilne zajęcie stanowiska ws. pomnika prałata Henryka Jankowskiego. Jak określiła posłanka, reportaż "Dużego Formatu" ws. molestowania dzieci przez duchownego jest porażający. Prezydent Adamowicz już zdecydował o przyszłości pomnika.
Prezydent Adamowicz jest zdania, że głos ws. pomnika ks. Jankowskiego w Gdańsku należy oddać mieszkańcom. Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
"Zwracam się do Pawła Adamowicza o pilne zajęcie stanowiska w tej kwestii i doprowadzenie do usunięcia pomnika. Molestowanie dzieci, zmuszanie ich do czynności seksualnych i łamanie im życia u samych jego początków to zbrodnia" – napisała Joanna Scheuring-Wielgus na Twitterze. Paweł Adamowicz zabrał w tej sprawie głos na Facebooku. Jak się wyraził, jest publikacją "Gazety Wyborczej" dogłębnie poruszony i wierzy, że sprawa ta dla dobra Kościoła i pamięci kapelana Solidarności powinna zostać wyjaśniona. "Głos w sprawie pomnika i skweru powinni zabrać przede wszystkim mieszkańcy i ja sam tę dyskusje z mieszkańcami podejmę" – napisał Adamowicz w komentarzu na Facebooku.
Co robił ksiądz Jankowski w latach 70.?
Po latach pojawiły się kolejne doniesienia na temat sekretów prałata Jankowskiego. "Gazeta Wyborcza" opublikowała relacje ludzi, których jako dzieci miał molestować kapelan "Solidarności" w gdańskiej parafii św. Brygidy. Historie sprzed lat, których wysłuchała dziennikarka "Dużego Formatu" są wstrząsające.


Pisaliśmy też o prałacie Jankowskim w kontekście zgromadzonego przez duchownego majątku. Kilkanaście lat temu ksiądz Jankowski znalazł się na liście najbogatszych Polaków, którą opublikował tygodnik "Wprost". Nie krył się z tym, że lubił luksusowe samochody, meble, ubrania i trunki. Zbudował imponujący biznes, ale umarł "jako biedak".