Dostała milion złotych odszkodowania za to, że gwałcił ją ksiądz. Nie może wydać pieniędzy
Sąd przyznał ofierze księdza pedofila milion złotych odszkodowania. Problem w tym, że kobieta nie może skorzystać z pieniędzy. To dlatego, że Towarzystwo Chrystusowe, do którego należał ksiądz-pedofil, zapowiedziało skargę kasacyjną. Jeśli Sąd Najwyższy się do niej przychyli, ofiara duchownego będzie musiała oddać pieniądze.
Wyrok co prawda jest prawomocny i zgromadzenie przelało ofierze księdza należność, ale pełnomocnik księży zapowiedział złożenie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego. – Uważamy, że sąd popełnił błąd, który może zweryfikować Sąd Najwyższy – powiedział Wirtualnej Polsce Krzysztof Wyrwa, pełnomocnik Towarzystwa Chrystusowego.
Adwokat wierzy w wygraną, bo zazwyczaj sędziowie nie są jednomyślni. Postępowanie przed Sądem Najwyższym może trwać ponad rok.
Sprawę opisała w styczniu 2017 r. w "Dużym Formacie" Justyna Kopińska. 12-letnia Kasia miała trudną sytuację w domu. Rodzice nadużywali alkoholu. Kasia popłakała się w szkole i wtedy na pomoc przyszedł jej ksiądz Roman. Poszedł do rodziców i zaproponował, że przeniesie dziewczynkę do szkoły z internatem w innym mieście. Jednak zabrał ją do pustego mieszkania i wielokrotnie zgwałcił.
– Miałam 13 lat, gdy zgwałcił mnie po raz pierwszy. Był silny, ważył sto kilo. Krzyczałam, błagałam, by przestał. Gdy skończył, owinęłam się w koc, położyłam przy ścianie i płakałam – mówiła ofiara księdza pedofila w w reportażu w "Dużym Formacie".
źródło: Wirtualna Polska