Dostała milion złotych odszkodowania za to, że gwałcił ją ksiądz. Nie może wydać pieniędzy

Rafał Badowski
Sąd przyznał ofierze księdza pedofila milion złotych odszkodowania. Problem w tym, że kobieta nie może skorzystać z pieniędzy. To dlatego, że Towarzystwo Chrystusowe, do którego należał ksiądz-pedofil, zapowiedziało skargę kasacyjną. Jeśli Sąd Najwyższy się do niej przychyli, ofiara duchownego będzie musiała oddać pieniądze.
Sąd przyznał ofierze wielokrotnie gwałconej przez księdza milion złotych odszkodowania, ale możliwe, że nie będzie ona mogła wydać pieniędzy. Fot. 123RF / zdjęcie seryjne
Bezprecedensowy wyrok zapadł 2 października. Do tej pory nie zdarzyło się bowiem, by sąd obarczył instytucje kościelne wypłatą zadośćuczynienia dla ofiary pedofilów.

Wyrok co prawda jest prawomocny i zgromadzenie przelało ofierze księdza należność, ale pełnomocnik księży zapowiedział złożenie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego. – Uważamy, że sąd popełnił błąd, który może zweryfikować Sąd Najwyższy – powiedział Wirtualnej Polsce Krzysztof Wyrwa, pełnomocnik Towarzystwa Chrystusowego.

Adwokat wierzy w wygraną, bo zazwyczaj sędziowie nie są jednomyślni. Postępowanie przed Sądem Najwyższym może trwać ponad rok.


Sprawę opisała w styczniu 2017 r. w "Dużym Formacie" Justyna Kopińska. 12-letnia Kasia miała trudną sytuację w domu. Rodzice nadużywali alkoholu. Kasia popłakała się w szkole i wtedy na pomoc przyszedł jej ksiądz Roman. Poszedł do rodziców i zaproponował, że przeniesie dziewczynkę do szkoły z internatem w innym mieście. Jednak zabrał ją do pustego mieszkania i wielokrotnie zgwałcił
 
– Miałam 13 lat, gdy zgwałcił mnie po raz pierwszy. Był silny, ważył sto kilo. Krzyczałam, błagałam, by przestał. Gdy skończył, owinęłam się w koc, położyłam przy ścianie i płakałam – mówiła ofiara księdza pedofila w w reportażu w "Dużym Formacie". 


źródło: Wirtualna Polska