Polki mają wybór! W tej branży karierę robi się bardzo prosto - zadając pytania

Karolina Pałys
Małgorzata Ślaska-Romanek jest szefem zespołu zajmującego się wsparciem procesów kontrolnych i ryzyka technologicznego w banku Citi Handlowy. Jeśli chcecie zapytać: Czyli właściwie gdzie? - bardzo słusznie, bo to właśnie umiejętność zadawania pytań sprawiła, że dzisiaj pracuje w branży z pogranicza technologii i bankowości.
Biuro wsparcia procesów kontrolnych i ryzyka departamentu wsparcia procesów technicznych - tam trzeba zadawać pytania. Fot. naTemat
Jeśli jednak liczycie na wyczerpującą odpowiedź co do szczegółów procesów i ryzyk z jakimi na co dzień ma do czynienia Małgorzata Ślaska-Romanek, możecie się zawieść. Większość kwestii z tym związanych to tajemnica bankowa. Jedyny sposób, aby mieć do niej dostęp, to złożyć CV do jej zespołu.

Jakie trzeba mieć doświadczenie, pytacie? A może jesteście dziewczynami i zastanawiacie się, o ile dłużej zajmie wam wspinanie się po stopniach tej ścieżki kariery, niż waszym kolegom? Odpowiedzi poniżej.

Osobie spoza bankowości chyba trudno wytłumaczyć, co pani robi…

Kieruję biurem, którego zadania koncentrują się wokół wsparcia procesów technologicznych w bankowości. Kontrolujemy zgodność procesów, zarówno z wewnętrznymi politykami i procedurami banku, jak również z przepisami prawa i regulacjami nadzorczymi.

Mamy dość szerokie spektrum odpowiedzialności. Monitorujemy funkcjonowanie kluczowych kontroli technologicznych, wspieramy w zakresie identyfikacji ryzyka operacyjnego, w tym ryzyka technologicznego, jego pomiaru i ograniczenia, a także w zakresie monitorowania i raportowania.

Uczestniczymy w procesie tworzenia i aktualizacji procedur technologicznych, wspieramy w zakresie zarządzania danymi, w tym czynności przetwarzania danych osobowych, zarządzania zasobami informacyjnymi, ciągłości działania i bezpieczeństwa informacji.
Małgorzata Ślaska-RomanekFot. naTemat
[b]Czyli właściwie sprawdzacie, czy na każdą ewentualność jest odpowiednia procedura, która w odpowiednim momencie odpowiednio zadziała?


Można powiedzieć, że wszystko, co z technologicznego punktu widzenia stanowi obszar podlegający kontroli, jest przedmiotem zainteresowania mojego biura.

Załóżmy, że mamy do czynienia z utrzymaniem ciągłości działania w przypadku awarii systemu. Na tę okoliczność została stworzona bardzo szczegółowa procedura i plan, jak należy postępować, aby nie było przerwy w pracy jednostek biznesowych. Moje biuro zajmuje się koordynacją testu technologicznej części takiego planu, by upewnić się, że wszystko działa według ustalonych scenariuszy.


Padają serwery – czy na taką sytuacje macie przygotowany scenariusz?

Tak jest. Musimy brać pod uwagę wszelkie możliwe scenariusze.

Musi pani mieć bardzo rozległą wiedzę - procedury dotyczą przecież różnych aspektów.

Na pewno trzeba mieć background “lekko technologiczny”, czyli rozumieć technologię. Nie trzeba mieć dyplomu z Politechniki, ale trzeba odróżniać serwer od routera. Tego typu pytania zadaję na rozmowach rekrutacyjnych - proste, ale takie, pozwalające sprawdzić, czy kandydaci mają tę podstawową wiedzę. Resztę potrzebnych w tej pracy informacji zdobywa się przez doświadczenie, głównie współpracując z osobami “technicznymi”.

Procesów jest sporo, więc ciągłe poszerzanie swojej wiedzy, również technicznej, jest tu niezbędne. Jednocześnie poprzez to właśnie uczymy się bardzo szybko. Myślę, że wystarczą dwa lata, aby móc się swobodnie poruszać w tym obszarze.

Jeśli ktoś przyjdzie z dyplomem uczelni technicznej, wdroży się szybciej?

To zależy. W moim zespole nie ma stanowisk stricte technicznych ,ale jeśli chce się sprawdzić w kontroli procesów technologicznych, to na pewno rozumienie technologii będzie tu bardzo pomocne.

Jaki kierunek najlepiej skończyć, żeby u was pracować?

Poradzą sobie zarówno absolwenci ekonomii, jak i innych kierunków, na przykład tych związanych z zarządzaniem, bo w naszej codziennej pracy wiele funkcji wiąże się z rolami koordynatorów. Pamiętajmy jednak, że jest to praca, która wymaga zarówno rozumienia procesów bankowych, jak i technologicznych.

Lepiej sprawdzają się "techniczni", czy “ekonomiczni”?

W zespole mam dwie osoby po studiach technicznych. Pracują od wielu lat, bardzo dobrze się sprawdzając. Ale również są pracownicy po innych kierunkach, którzy też odnajdują się tu świetnie.

Pani aplikowała bezpośrednio do tego działu?

Moja ścieżka kariery jest dość skomplikowana. Zaczynałam od działu wsparcia technologii, ale w mniej technicznym zakresie - zajmowałam się sprawami administracyjnymi między innymi związanymi z dokumentacją, szkoleniami, rozliczaniem czasu pracy, inwentaryzacją sprzętu, przygotowywaniem dokumentów na posiedzenia zarządu. Później poszłam w stronę zarządzania zasobami ludzkimi: awansowałam na stanowisko szefa helpdesku, czyli byłam już bliżej kwestii technicznych. Stamtąd powoli przesuwałam się po poszczególnych stopniach, aż do stanowiska kierownika mojego działu.

A pani jaki ma background? Politechnika?

Nie, skończyłam kierunek związany z zarządzaniem, ale kwestie technologiczne zaczęły mnie interesować właściwie od momentu, w którym się z nimi zetknęłam. Byłam ciekawa, zaczęłam drążyć i stawiać sobie coraz wyżej poprzeczkę żeby coraz więcej zrozumieć, coraz bardziej się zaangażować.

Jeśli czegoś nie wiedziałam, to angażowałam się podwójnie - żeby w końcu zrozumieć, żeby nie stać w miejscu. Przed laty to właśnie było moim największym motywatorem.
Małgorzata Ślaska-RomanekFot. naTemat
Ten początkowy brak wiedzy w ogóle pani nie onieśmielał? Nie bała się pani zadawać “głupich” pytań?

Nie boję się zadawania pytań. Na studiach miałam panią profesor, która mawiała: Nie bójcie się pytać. Ten, kto czegoś nie wie i pyta, tylko raz może być odbierany jako głupi, ale kiedy pozna odpowiedź już głupi nie będzie. Z tyłu głowy zawsze mam te słowa.

Będąc na moim stanowisku, muszę zadawać pytania, bo muszę rozumieć wszystkie etapy poszczególnych procesów. Nie może być dla mnie sytuacji niejasnych, czy sytuacji, w których nie zwrócę na coś uwagi. A nie zawsze wiem wszystko od razu. Jeśli więc czegoś nie rozumiem - pytam.

Częściej współpracuje pani z kobietami czy mężczyznami?

W ramach IT najczęściej współpracuję z mężczyznami. Niemniej jednak ponieważ współpracuję również z innymi jednostkami banku, to tu bez zastanowienia stwierdzam, że w większości są to właśnie kobiety. Więc patrząc tak z perspektywy swojego stanowiska i współpracy, jest to bardzo wyrównane.

Jakie są proporcje w pani zespole?

Mój zespół liczy sześć osób, z czego cztery to mężczyźni.

Kiedy szuka pani kogoś nowego do zespołu - zgłasza się dużo kobiet?

Niestety nie, choć bardzo bym chciała. W odpowiedzi na oferty pracy do mojego zespołu zgłaszają się w większości mężczyźni, mimo, że praca nie jest typowo związana z takim „twardym” IT, w którym to obszarze, jak pokazują statystyki, przeważają mężczyźni, a jedynie z procesami towarzyszącymi technologii. W ofertach pracy podkreślam więc także miękkie kompetencje, chcąc tym zachęcić również kobiety.

Może musi pani ustanowić parytety? W zarządzie Citi Handlowy są one przestrzegane.

Doświadczenie podpowiada mi, że trzeba zatrudniać najlepszych, co oznacza, że zarówno kobieta, jak i mężczyzna mają takie same, równe szanse. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z zalet różnorodności, również względem płci i ta kwestia jest dla mnie, rzeczywiście wyzwaniem.

Czy pani sama, na przestrzeni swojej kariery zastanawiała się, że jako kobiecie jest pani trudniej?

To nie kwestia trudności, a raczej kwestia chęci zmiany. Ja planowanie swojego rozwoju wzięłam po prostu w swoje ręce, a dzięki wsparciu przełożonych, ale także wsparciu koleżanek i kolegów, z którymi współpracuję moja praca dawała i wciąż daje mi wiele możliwości, z których po prostu korzystam.

Kilkanaście lat temu powierzono mi kierowanie pierwszym dość dużym zespołem i od tamtej pory praca menadżera sprawia mi wielką satysfakcję zawodową. Oprócz własnej determinacji, ważne jest również wsparcie otoczenia, na które trzeba być otwartym, a czasem potrafić o nie zabiegać.

Uważam, że zarówno kobiety jak i mężczyźni mają takie same możliwości i szanse, jeśli chodzi o pracę na stanowiskach związanych z IT. Po prostu trzeba chcieć coś zrobić więcej, wyjść ze strefy swojego komfortu, zaangażować się.

A co ze szklanym sufitem, który wciąż wisi nad kobietami pracującymi w bankowości czy technologii?

Pojęcia są mi oczywiście znane, ale nie z własnego doświadczenia. Coraz więcej się o tym mówi i pisze, ale osobiście nigdy nie doświadczyłam nierównego traktowania. Mogę to powiedzieć zarówno od strony pracownika, jak i menedżera zespołu, którym kieruję. Cieszę się, że mogę pracować w firmie, która równo traktuje swoich pracowników. Jest to dla mnie oczywiste, naturalne i nie wyobrażam też sobie, żeby mogło być inaczej.

Citi Handlowy udziela się w wielu inicjatywach mających na celu zwiększenie obecności kobiet w IT czy też wzmacnianie kobiecej przedsiębiorczości. Które z nich wydają się pani najbardziej wartościowe?

Uważam, że udział Citi Handlowy jako partnera w tegorocznym wydarzeniu Perspektyw “Women in Tech Summit” pokazało, jak ważną kwestią jest dla organizacji pozyskiwanie kobiet do IT.

O zaangażowaniu Citi Handlowy możemy też przeczytać na stronach portalu IT FOR SHE, gdzie do programu mentoringowego dołączyli również przedstawiciele kadry kierowniczej z działu technologii Citi Handlowy.

Angażując się w takie przedsięwzięcia firma zachęca kobiety, żeby dołączyły do zawodów technicznych, dając im jednocześnie niezbędne wsparcie. Cieszy mnie, że możemy dołożyć swoją cegiełkę w przełamywaniu stereotypów dotyczących obecności kobiet w zawodach technicznych.

Za bardzo wartościową uważam też inicjatywę Warsaw Mentoring Walk, projekt skierowany do kobiet w Citi Handlowy, które chcą odkrywać swoje możliwości i kreować rozwój swojej kariery zawodowej. Jest to dobra okazja, żeby spotkać się z ludźmi, którzy odnieśli sukces, z wyjątkowymi mentorami, by porozmawiać z nimi, wysłuchać ich rad oraz wskazówek.

Gdyby to pani miała zostać takim mentorem, jaka byłaby pani rada dla kobiet, które chcą iść podobną ścieżką kariery?

Kiedyś gdzieś przeczytałam taki cytat, który mi się spodobał i zapisałam go na kartce w kalendarzu: Sukces to drabina, po której nie sposób wspiąć się z rękami w kieszeniach. Wchodząc na tą drabinę potrzebna jest świadomość po co to robimy oraz odwaga i wiara w siebie.

Z moich obserwacji wynika, że kobiety są świetnie przygotowane, ale niepewne swoich umiejętności. To zapewne wiąże się ze stereotypem o rolach kobiet oraz z tym, że w zawodach technicznych lepiej sprawdzają się mężczyźni, a przecież w dobie rozwoju technologii coraz więcej kobiet ciekawi się tą tematyką wybierając na studia kierunki techniczne.

Nie należy też się poddawać i rezygnować z zamiarów i planów, gdy coś idzie nie po naszej myśli. Z każdej porażki trzeba wyciągać wnioski i traktować ją jako coś co ma wzmocnić, a nie zastopować w dalszych działaniach. Sukces kryje się w odpowiedniej motywacji, nieustannym dążeniu do celu i w nieodpuszczaniu.

Partnerem wywiadów "Polki mają wybór" z okazji 100. rocznicy przyznania praw wyborczych kobietom w Polsce jest Citi Handlowy.