W PKP przeszli samych siebie. Podają do zupy takie łyżki, że na pewno nie zdążysz poprosić o dokładkę

Bartosz Świderski
Kiedy wydaje ci się, że widziałeś już wszystko, zawsze pozostaje ci jeszcze polska kolej. W internecie rozchodzi się zdjęcie drewnianej łyżki, która trafiła w ręce głodnego klienta PKP Intercity. Z jednej strony fajnie, że nie plastikowa, bo ekologiczna. Z drugiej strony z jej kształtem jest coś ewidentnie nie tak.
Drewniana łyżka z Pendolino jest płaska jak stół. Fot. Facebook.com/donaldkropkapl/
Chcemy w redakcji naTemat wierzyć, że to błąd, przypadek, pomyłka. Wystarczy jedno spojrzenie, żeby jednak zrozumieć, że kilka osób tutaj pojechało po bandzie. Ta, która to zaprojektowała. Ta, która to wyprodukowała. Ta, która to sprzedała kolejarzom. Ta, która to kupiła. Ta, która to przekazała do pociągów. I wreszcie ta, która to wydała klientowi.

Otóż drewniana łyżka do zupy, którą otrzymał klient PKP Intercity, jest najzwyczajniej w świecie płaska jak stół. Jedyna nadzieja w tym, że żurek, który zamówił pasażer, był w miarę gęsty. Wtedy może udało się cokolwiek zjeść. "Pendolino – najwyższy standard" – podsumował autor.


Internauci, którzy komentowali zdjęcie na facebookowym fanpage’u "Polska w dużych dawkach", oczywiście nie zostawili na kolejarzach suchej nitki. "Powinni na środku dać jeszcze dziurkę żeby się nie przelewało" – ten komentarz zebrał najwięcej reakcji. I w sumie nam też się najbardziej podoba.

Z drugiej strony pojawił się też post dementujący zamieszanie. "Jechałem w weekend. Łyżki są wklęsłe. Po rozmoczeniu można sobie spłaszczyć i robić lajki na fejsbuczku" – zauważył jeden z internautów. Trudno wyrokować, kto ma rację – ale tej wersji zdarzeń nikt inny już nie potwierdził.