Polki mają wybór! To ona kieruje programem wsparcia dla kobiet. ''Budujemy przede wszystkim ich pewność siebie''

Dawid Wojtowicz
Jeśli wskazać branżę, w której istnieje duża dysproporcja między mężczyznami a kobietami, byłaby nią z pewnością IT. Podejmowane są jednak inicjatywy, by zmienić ten stan rzeczy i osiągnąć w miarę zdrowe proporcje. Jedną z nich jest program Citi Women In Technology mający wspierać aspiracje zawodowe kobiet w świecie IT.
Kamila Różana pracuje na stanowisku Infrastructure Service Management Analyst w Citi. W tej instytucji kieruje programem Citi Women In Technology Fot.: naTemat
– Celem budowania różnorodnych środowisk nie jest wyrównywanie dysproporcji dla idei, ale tworzenie tak zróżnicowanych środowisk, by móc w nich uzyskać rozmaite perspektywy, rozmaite spojrzenia na świat – tłumaczy Kamila Różana, Infrastructure Service Management Analyst w Citi i kierowniczka programu Citi Women In Technology.

Według badań fundacji Carrots w IT trzy kobiety przypadają na dziesięciu mężczyzn. Z czego wynikają te dysproporcje?

Jak dotąd to przede wszystkim mężczyźni stawiali na kierunki technologiczne. Na szczęście to się ostatnio zmienia: kobiety stanowią olbrzymi, niewykorzystany potencjał branży technologicznej i my w Citi mocno wierzymy w to, że tylko różnorodne zespoły są w stanie tworzyć innowacyjne środowisko, rozwiązania i produkty. Dlatego staramy się wspierać kobiety od początku ich kariery.

Jest szansa, by te dysproporcje wyrównać?

Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, by zmniejszyć dysproporcje. Gdy spotykamy się ze studentami kierunków technologicznych, widzimy wśród uczestników coraz więcej kobiet. Więcej zainteresowanych kobiet przychodzi na targi pracy na politechnikach. Adresuje się do nich wiele akcji i kampanii na rzecz podejmowania studiów na kierunkach technologicznych. Nie wiem, czy uda nam się osiągnąć idealną równowagę, ale mam nadzieję, że osiągniemy na tyle zdrowe proporcje, by móc mówić o prawdziwej różnorodności.
Kamila RóżanaFot.: naTemat
Z perspektywy laika program to program – ma działać, bez względu na to, czy napisała go kobieta czy mężczyzna. Dlaczego kobiety są tak potrzebne w IT?

Uważam, że potencjał kobiet nie jest całkowicie wykorzystany i może nadać środowisku technologicznemu nową dynamikę i świeże spojrzenie. Zgadzam się, że program to program, bez względu na to czy napisała go kobieta czy mężczyzna. Jednocześnie celem budowania różnorodnych środowisk nie jest wyrównywanie dysproporcji dla idei, ale tworzenie tak zróżnicowanych środowisk, by móc w nich uzyskać rozmaite perspektywy, rozmaite spojrzenia na świat. Brak kobiet to również brak możliwości stworzenia produktu, który będzie odpowiadał potrzebom kobiet.

Stąd tak ważna jest różnorodność płciowa, etniczna, rasowa. Świeżość i innowacyjność – te dwa słowa-klucze opisują efekty tworzenia prawdziwie różnorodnych zespołów.

Jedną z takich akcji adresowanych do kobiet jest program Citi Women In Technology, którym pani kieruje.

To nasz flagowy program w tym obszarze, realizowany od 2016 r. Staramy się w jego ramach np. spotykać się z uczennicami warszawskich liceów, chcemy im pokazać, że kierunki technologiczne to także droga dla nich, że bariery tworzą się przede wszystkim w ich głowach. Staramy się zwalczać stereotyp, że IT to środowisko niemal wyłącznie dla mężczyzn.

Dziewcząt w Polsce nikt nie zachęca do interesowania się technologiami. Wciąż pokutuje stereotyp, że studia inżynierskie są przeznaczone dla mężczyzn, nie kobiet. Na dodatek ukończenie studiów inżynierskich nie jest wcale nieodzownym warunkiem dla podejmowania pracy w branży nowych technologii. Sama skończyłam studia ekonomiczne i myślę, że jestem najlepszym przykładem tego, że bez studiów inżynierskich można się dobrze odnaleźć i realizować w świecie technologii.

Jakie efekty ma przynieść ten program?

To inicjatywa, która ma budować pewność siebie wśród kobiet i wiarę w to, że mogą się realizować zawodowo. Podkreślamy, że nie muszą być na 100 procent perfekcyjne, że warto aplikować na dane stanowisko, nawet jeśli nie spełnia się absolutnie wszystkich związanych z nim wymogów. Ta świadomość, że warto próbować, jest bardzo ważna. W tej chwili już setki osób biorą udział w Women In Technology – i to nie tylko wewnątrz naszej firmy, ale na zewnątrz.

Opierając się na własnym doświadczeniu, możemy powiedzieć, że efektywność działania i budowanie kultury organizacyjnej zbudowanej na różnorodności, zaczyna przynosić wymierne korzyści biznesowe. Ważnym celem programu jest też wspieranie kobiet w ich karierze – aby coraz więcej z nich mogło dołączać do zespołów menedżerskich.
Kamila RóżanaFot.: naTemat
Czy polskie przedsiębiorstwa dogoniły Zachód pod względem zarządzania różnorodnością?

Trzeba przyznać, że coraz więcej kobiet zasiada we władzach dużych firm, więc nadganiamy różnice w bardzo dobrym tempie, choć pewnie jeszcze nie osiągnęliśmy poziomu krajów zachodnich. Na pewno Citi jest jedną z tych firm, gdzie zapewnia się kobietom wygodne warunki pracy, powstają tu wewnętrzne regulacje wspierające m.in. godzenie macierzyństwa z regularną pracą, poprzez etaty częściowe czy pracę z domu.

Polska różni się chyba pod względem specyfiki: Zachód to również zarządzanie różnorodnością etniczną czy rasową, w Polsce chyba przede wszystkim chodzi jednak o płeć i wiek?

Niekoniecznie. Z perspektywy Citi – jako globalnej organizacji – i w Polsce zrzeszamy ludzi różnych kultur i ras, w różnym wieku. Część firmy, zajmująca się usługami biznesowymi, świadczy usługi dla klientów z 46 krajów na świecie – z natury rzeczy mamy tu zatem na co dzień osoby reprezentujące kilkadziesiąt krajów i jeszcze więcej języków, prawdziwy tygiel kulturowy.

Myślę zatem, że jesteśmy pod tym względem organizacją wzorcową i potrafiącą wykorzystać ten potencjał. Nie przypadkiem promujemy dziś Polskę jako idealny kraj, w którym można pracować pod kątem rynków zagranicznych, jak w filozofii Singapuru. Ta różnorodność procentuje też doskonałą atmosferą wzajemnego poszanowania praw i aspiracji, a to z kolei – po pieniądzach i rozwoju – najważniejszy argument dla poszukujących pracy, zdolnych młodych ludzi.

Gdy rozmawia się z ekspertami od zarządzania różnorodnością, wskazują oni, że w Polsce największą barierą dla rozwoju tego obszaru jest mentalność, często nieuświadomione nawet stereotypy. Zgadza się pani z tą diagnozą?

Z pewnością mamy pewien bagaż stereotypów, wynikających z tradycji czy środowiska, w jakim się wychowywaliśmy. Z drugiej strony, mamy mnóstwo działań, które to zmieniają: wierzę choćby, że podejście pracodawców się zmienia. Patrząc na organizację, w której sama pracuję, widzę, że idziemy w dobrym kierunku. Nie można przy tym zapominać o mężczyznach – tych, którzy wspierają zmiany w firmach, ale i tych, którzy wracają po pracy do domu, by dzielić się domowymi obowiązkami.

Raport Citi, poświęcony zarządzaniu różnorodnością, wskazuje jasno, że zrównanie kobiet i mężczyzn, włączanie kobiet do biznesu ma wymierne skutki dla całej gospodarki – w krajach rozwiniętych może poprawić wzrost gospodarczy o 6 proc., w krajach rozwijających się – nawet o 20 proc. Jest w tym pragmatyzm, który kobiety mogą wykorzystać i którego mężczyźni nie będą mogli zlekceważyć. Bez względu na jakiekolwiek stereotypy.

Partnerem wywiadów "Polki mają wybór" z okazji 100. rocznicy przyznania praw wyborczych kobietom w Polsce jest Fundacja Kronenberga przy Citi Handlowy, wspierająca przedsiębiorczość kobiet.