"Kto by pomyślał, że nasza Aśka?". Rodzinna Muszynka Joanny Kulig pęka z dumy, po mszy to był temat numer jeden

Katarzyna Zuchowicz
Zawsze będę zwyczajną Aśką z Muszynki – mówiła w wywiadach. To mała wioska koło Krynicy Zdrój, 460 mieszkańców. Na wieść o wielkim sukcesie Joanny Kulig w Sewilli wybuchła taka euforia, że mieszkańcom brak słów, by wyrazić radość. – Asiu, jesteśmy tacy szczęśliwi! Boże, ona dopiero śpiewała u nas w kościele! – mówi naTemat Urszula Długosz, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Wsi Muszynka.
Rodzinna Muszynka pęka z dumy. Mieszkańcy żyją sukcesem Joanny Kulig. Fot. Screen/Kadr Z filmu Zimna Wojna/FB Joanna Kulig
– Emocje są niesamowite! Jesteśmy z niej tak szczęśliwi i dumni! Trudno to opisać. Nie umiem opisać jak bardzo – mówi w ogromnych emocjach Urszula Długosz. Aśkę, jak mówi o Joannie Kulig, zna od pieluch. – Cztery domy ode mnie dalej mieszka. Wszyscy ją znamy. Co bym jej teraz powiedziała? Asiu, jesteśmy tacy szczęśliwi! Jesteśmy z ciebie dumni. Dziękujemy! – opowiada w rozmowie z naTemat.

Każdy oglądał galę w domu, największe emocje w Muszynce wybuchły po niedzielnej mszy świętej w kościele. Jest tylko jedno nabożeństwo, o godzinie dziesiątej. Cała wioska się wtedy schodzi. – Po mszy zrobiło się duże zgromadzenie. Staliśmy przed kościołem i rozmawialiśmy. "Kto by pomyślał, że to nasza Aśka" – to pierwsze słowa, wszyscy to mówili. Były niesamowite emocje. Każdy mówił, że jest szczęśliwy. Każdy to przeżywa, duma niesamowicie nas rozpiera – opowiada Długosz.



"Aśka nic się nie zmieniła"
Na mszy był też brat Joanny Kulig z rodziną i zbierał gratulacje. Jej 13-letnia bratanica śpiewała w kościele psalmy. Ludzie stali i się wzruszali.

– Jeszcze nie tak dawno to Aśka śpiewała psalmy w kościele w Muszynce, a dziś jej bratanica. Była w tym samym wieku. Dziś patrzymy na Amelę i prawie widzimy Aśkę. To niesamowite wzruszenie. Cały czas ją tam widzimy. Wydaje się jakby dopiero stąd poszła – mówi Urszula Długosz.

Joanna Kulig ma czworo rodzeństwa. Są trzy siostry i dwóch braci. W Muszynce mieszka dziś tylko brat z rodziną i mama, ale ona, jak słyszymy, w dniu gali była u drugiej córki w Krakowie.

Aktorka podobno bardzo często przyjeżdża do Muszynki. – Taka jest, jak była. Nic się nie zmieniła. Ona jest bardzo sympatyczna osobą. Oglądała pani film "O mnie się nie martw"? To jest dokładnie nasza Aśka – mówi Urszula Długosz.

W Muszynce słyszymy też, że Joanna Kulig zawsze śpiewała. To była jej pasja i marzenie. – Na akademiach w szkole, w kościele, na dożynkach. Śpiewała jak my wszyscy. A ona między nami. W tradycyjnych strojach. Jak w małej miejscowości – opowiada prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Wsi Muszynka.
Cerkiew św. Jana Ewangelisty w Muszynce.Fot. Wikipedia/CC BY-SA 3.0
"Aśka już nas wypromowała"
Aż się prosi zapytać, czy liczą teraz na promocję wioski. – Myślę, że nie musimy się już promować. Aśka już nas wypromowała. To naprawdę mała wioseczka. A tu taki prestiż i w ogóle. Nie ma o czym mówić! Już przyjeżdżają niektórzy i pytają, czy Joanna Kulig jest faktycznie stąd. No stąd! – słyszymy w odpowiedzi.

Mieszkańcy napisali na profilu facebooowym aktorki życzenia. Mają nadzieję, że doszły. Urszula Długosz liczy, że i ten artykuł do niej dotrze: – Byle przeczytała, że jesteśmy szczęśliwi.