Koncerty najlepszych polskich artystów na 2000 m n.p.m ? Sprawdź alpejski Kings of Winter Festival

Monika Przybysz
“Wycieczka zorganizowana” to zbitka wyrazów, na dźwięk której sporo osób w okolicach 30-stki lekko się wzdrygnie. Jeśli zwykle reagujecie w podobny sposób to znaczy, że nigdy wcześniej nie byliście na zimowym wyjeździe organizowanym przez narciarskich i snowboardowych freaków z Feel the Flow.
Fot. materiały prasowe
Najlepsza okazja, aby przekonać się, dlaczego czas poświęcony na samodzielne ogarnianie zakwaterowania, karnetów czy pozastokowych atrakcji dodatkowych, to czas staracony, nadarzy się już niebawem. 8 marca we francuskim Les Sybelles rozpocznie się Kings of Winter Festival. Impreza, trwająca do 17 marca, organizowana jest w duchu najlepszych letnich festiwali, tylko że… zimą.

W dużym skrócie oznacza to, że bierzecie wszystko, co najlepsze z openerowo-coke’owej atmosfery czyli koncerty i imprezy do rana. Mnożycie to wszystko przez dowolną liczbę wjazdów wyciągiem i zjazdów po jednych z najlepiej przygotowanych tras narciarskich i snowboardowych w tym rejonie Alp, a na koniec odejmujecie “atrakcje” związane z szukaniem miejsca do rozbicia namiotu, czy transportem na poszczególne wydarzenia.

To Kings of Winter Festival w dużym skrócie. A co tkwi w szczegółach tegorocznej imprezy? Cała masa dobra - sprawdźcie:

Organizacja, organizacja, organizacja
Jedyna rzecz, o którą musicie martwić się przed wyjazdem, to dobranie odpowiedniego outfit'u na stok i imprezy, resztą zajmą się oni. Feel the Flow od 2006 wysłało na zagraniczne campy ponad 50 tys. osób, więc zdecydowanie znają się na rzeczy.
Fot. materiały prasowe
Wyjazdy na Kings of Winter odbywają się z Warszawy, Łodzi, Katowic, Poznania, Gdańska i Torunia, czyli tak naprawdę z całej Polski. Jeśli jednak bardziej po drodze jest wam na warszawską Ławicę - pomogą również zaklepać odpowiedni bilet lotniczy. Nie dyskryminują również posiadaczy własnych ukochanych czterech kółek - fani dojazdu własnego otrzymują oczywiście zniżkę podczas rezerwacji.

Oprócz transportu na miejsce, w cenie wyjazdu znajduje się oczywiście zakwaterowanie w ośrodku znajdującym się w samym sercu regionu. St Sorlin to nie żadne peryferia - to miejscówka, gdzie nie będziesz mieć problemu ze znalezieniem klimatycznej knajpki, imprezowego baru, czy sklepu, gdy niespodziewanie skończą się zapasy spożywczego czy płynnego “paliwa”.

Z ośrodka, w którym zakwaterowana zostanie festiwalowa banda na wyciąg można dojść praktycznie w kapciach, więc na pewno wyciśniecie co tylko się da z 6-dniowego, wliczonego w cenę wyjazdu, karnetu.

Wyjazdowa integracja jest na wagę złota - dobry organizator nigdy nie bagatelizuje wagi tego stwierdzenia, więc podczas wyjazdu na Kings of Winter macie do dyspozycji pokoje o bardzo zróżnicowanej “pojemności”. Możecie zaklepać spanie w 4, 5, 6, 7, 8, 9 i 10 osobowych apartamentach z balkonem lub tarasem. Nie masz swojej ekipy i chcesz pojechać na wyjazd sam ? Nie ma sprawy, organizatorzy zakwaterują cię z osobami w podobnym wieku.

Grubson, Mery Spolsky, Łozo
Podczas poprzednich edycji mieliście szansę szaleć pod sceną razem z Tede, Sokołem, Pezetem czy Numerem Raz. W tegorocznym line-upie również słychać hip hop i rap, ale muzyczne spektrum tegorocznych gwiazd jest znacznie szersze.
Fot. materiały prasowe
Grubson, czyli pan i władca niejednego melanżu, pewnie odwoła się do swoich sound systemowych korzeni, z kolei Łozo, czyli były frontman kapeli Afromental, będzie godnie reprezentował frakcję funku, R&B i soulu, a Mery Spolsky - doda rockowego pazura.

Jeśli liczycie na to, że po koncercie grzecznie pójdziecie spać i będziecie zbierać siły na kolejny dzień na stoku - nic z tych rzeczy. Afterparty rozkręcane przed Dj Macu i Dj Punchline są obligatoryjne.

Najlepsza narciarska miejscówka
Les Sybelles to jeden z najlepiej zorganizowanych ośrodków we francuskich alpach Sabaudzkich. Składa się z 142 tras o różnym stopniu trudności o łącznej długości prawie 310 km.

Dla narciarskich i snowboardowych kamikadze na miejscu znajdą się genialne miejsca do freeride’u, a dla tych, którzy chcą poćwiczyć akrobacje (albo w ogóle nauczyć się je ćwiczyć) - snow parki i easy parki.
Fot. materiały prasowe
Na terenie ośrodka znajduje się również totalna gratka dla tych, którzy na każde: “To co, jedziemy?”, odkrzykują: “Będę pierwszy!”. Tor do boardercrossu, czyli specjalna trasa do wyścigów snowboardowych, to miejsce właśnie dla nich.

Czy musicie jechać na Kings of Winter z własnym sprzętem? Odpowiedź brzmi: nie, nie musicie martwić się, żeby na miejscu zlokalizować jakąś w miarę przystępną wypożyczalnię. Rezerwując miejsce określacie rodzaj sprzętu, z jaki jest wam potrzebny, a organizatorzy upewniają się, że po dotarciu na miejsce odpowiednie narty czy snowboard będą na was grzecznie czekać.

I to tyle? A gdzie ta “festiwalowa atmosfera”?
Na przykład w strefie chill outu, która będzie rozstawiona przy zjeździe ze stoku. Głośniki z muzyką i leżaki, na których można zregenerować siły oraz osoba kompetentna, czyli pilot całej wycieczki, który udzieli wam wszystkich niezbędnych organizacyjnych informacji, znajdują się właśnie na tym posterunku.

Pierwsze pytanie, które po ostatnim zjeździe powinniście zadać kierownikowi wycieczki brzmi: “Którędy na apres?”. We wskazanym przez niego miejscu możecie spodziewać się nie tylko dystrybutorów płynnych procentów, ale grilla, na którym będą smażyć się soczyste burgerki. Rachunek za szamę reguluje organizator.
Fot. materiały prasowe
Organizator zapewni wam również niezliczone możliwości spalenia grillowych kalorii (gdyby ktoś uznał, że ześlizgiwanie się na deskach z górki na pazurki nie było wystarczająco męczące). Warsztaty yogi czy zajęcia taneczne to chyba całkiem rozsądne opcje? Dla tych, którzy chcą rozmasować zmęczone jazdą mięśnie, FTF przygotowało zajęcia z rollowania i prywatnego, zabranego z Polski fizjoterapeutę! A to i tak nie wszystko, co przygotowali dla was ludzie z Feel the Flow.

Szczegóły dotyczące wyjazdu na Kings of Winter sprawdzicie tu.

Artykuł powstał we współpracy z Feel the Flow.