Nie tylko Wojciechowska zbiła majątek w NBP. Ujawniono "trzeciego aniołka"

Aneta Olender
Średnio 45,5 tys. zł miesięcznie – tyle w 2016 roku w Narodowym Banku Polskim zarabiała była radna PiS Sylwia Matusiak. O tym, że przypadek Martyny Wojciechowskiej, która z kolei ma zarabiać 65 tys. zł miesięcznie, nie jest odosobniony, poinformował serwis OKO.press. Sylwia Matusiak zarobiła tyle jako dyrektorka Departamentu Edukacji i Wydawnictw NBP.
Sylwia Matusiak to kolejna radna PiS, której zarobki w NBP mogą szokować. Fot. materiały PiS / plakat wyborczy
Sylwia Matusiak przez 6 miesięcy pracy w NBP zarobiła 273 tys. zł. To zdecydowanie więcej od średnich zarobków dyrektora w NBP, o których podczas konferencji mówiła zastępca dyrektora departamentu kadr. Deklarowała ona, że płaca ta, ze wszystkimi dodatkami wynosi ponad 30 tys. zł.

Jak czytamy w OKO.press, taka sytuacja dziwi tym bardziej, że zarówno Wojciechowska jak i Matusiak szefowały departamentom „niemerytorycznym”, czyli takimi których działalność nie jest bezpośrednio związana z podstawowymi działaniami banku.

Kiedy Matusiak trafiła do Narodowego Banku Polskiego, jego szefem był już Glapiński. Przez 3 miesiące była także doradcą w jego gabinecie. Jak podaje OKO.press, wśród pracowników banku tajemnicą nie było to, że kobieta trafiła tam z politycznego klucza. Od lat związania była z PiSem.


Kariera Sylwii Matusiak wydaje się być imponująca. Absolwentka dziennikarstwa pracowała w biurze prasowym klubu parlamentarnego PiS. Była także wicedyrektorem biura prasowego Kancelarii Prezydenta RP za prezydentury Kaczyńskiego.

Kierowała również biurem Jacka Sasina. W jej CV można także przeczytać, że była zastępcą burmistrza w podwarszawskich Markach. W 2014 roku została radną powiatu wołomińskiego, startując z listy Prawia i Sprawiedliwości.

Na jej oświadczeniu majątkowym za 2016 widnieje kwota 336 188 zł, 273 188 to zarobki w NBP. W odróżnieniu od Martyny Wojciechowskiej Sylwia Matusiak jednak otwarcie mówi, jak zarobiła takie pieniądze. W odpowiedzi na pytania OKO.press wylicza, że na tę sumę złożyły się pensja za 6 miesięcy, dwie premie kwartalne oraz nagroda prezesa.

Kariera Sylwii Matusiak w NBP skończyła się w 2017 roku. Sugeruje się, że mógł być to efekt konfliktu z Wojciechowską. Miejsce Matusiak w Departamencie Edukacji zajęła Anna Kasprzyszak, była żona Mariusza Kamińskiego.

Sylwia Matusiak nie została jednak na lodzie, na początku 2018 roku została dyrektorką Centrum Informacyjnego Rządu (CIR). Później trafiła na Giełdę Papierów Wartościowych. Jest tam dyrektorką Działu Komunikacji i Marketingu.

źródło: OKO.press