Prosto, ale ekskluzywnie. Oto polska metka, dla której warto odpuścić kilka sukienek z sieciówki
Trudno nie kochać sieciówek: jedna wyprawa do sklepu z dwoma literami w logo jest jak podróż dookoła wszystkich wybiegów świata. Z takiej podróży przywozimy pełne torby suwenirów, których jakość nierzadko bywa średnia, a cykl życiowy - ograniczony do kilku prań. Dopracowane kroje i luksusowe materiały wypadają z domeny masowej produkcji - również marek uznawanych potocznie za ekskluzywne. Alternatywa?
Na warszawskiej Saskiej Kępie mieści się atelier Doroty Goldpoint. Jej nazwisko zdobi metki ubrań wykonanych z materiałów, na które w sieciówkach ciężko trafić: w obecnej, jesienno-zimowej kolekcji królują jedwab, kaszmir oraz szlachetna wełna.
- W tym sezonie moda daje bardzo dużo swobody, ubrania mają być wygodne, klasyczne, tradycyjne i łatwe w noszeniu. Przy jednoczesnym pragnieniu bycia innowacyjnymi, ekstrawaganckimi i nowoczesnymi, te dwa nurty nie wykluczają się, a koegzystują - tak opisuje styl bieżącego lookbooka sama projektantka.
Dorota Goldpoint AW 2018•Fot. materiały prasowe
Wspomniane godzenie ekstrawagancji z klasyką bardzo dobrze obrazują czerwone elementy kolekcji: klasyczny garnitur czy zwiewna, elegancka sukienka w takiej tonacji nabierają zdecydowanego wyrazu. Podobną bezkompromisowość widać w projektach z militarnym sznytem - skórzanych kurtkach czy kombinezonach i sukienkach o szerokich klapach i wyraźnie zarysowanych ramionach.
Dorota Goldpoint AW 2018•Fot. materiały prasowe
Materiał powstał we współpracy z marką Dorota Goldpoint.