"To jest taka wioska, że sobie ludzie nie wyobrażacie". Syn Martyniuka obrzuca błotem rodzinny Białystok
Zenek Martyniuk znów ma powód, aby wstydzić się za syna. Daniel nie popisał się na Instagramie – skrytykował swoje rodzinne Podlasie, jego stolicę i tamtejszą policję. "Nigdy nie miałem zamiaru się zmieniać, całe życie byłem taki i będę" – przyznał w filmiku.
Screeny z Instagrama
Ludzie śledzący jego profil zaczęli dopytywać go o Podlasie. Co najlepiej tam zobaczyć? "Drogę powrotną do domu" – odrzekł. Polecił omijać Białystok szerokim łukiem, a tamtejszą policję porównał do milicji.
A palić to tak i tak będę, pozdrawiam policję z Białegostoku, to nie jest policja, to są milicjanci, to jest taka wioska, że sobie ludzie nie wyobrażacie, omijajcie Białystok szerokim łukiem.
Daniel przyznał też, że ma siłę i pieniądze na radzenie sobie z obecną sytuacją – prowadzi prywatne biznesy, w tym m.in. pub w centrum Białegostoku.Nikt nie będzie mi mówił, co mam robić, tym bardziej milicja z Białegostoku, ja im nie mówię, co mają robić. Co zobaczyć na Podlasiu fajnego? Nic. Drogę powrotną do domu, nie jedź tam. A po co wracać do Wasilkowa?
Przypomnijmy, że Daniel M. od pewnego czasu ma problemy z prawem i kłopoty z żoną, o czym szeroko rozpisują się media. Sąd w Suwałkach skazał go za jazdę po alkoholu.