"Pożyczka na życie jego i żony". Tak Kaczyński tłumaczy się z negocjacji z Birgfellnerem
Jarosław Kaczyński powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że nie było żadnej umowy z Austriakiem Geraldem Birgfellnerem, choć wielokrotnie go o nią proszono. Prezes PiS stwierdził za to, że biznesmen domagał się, by Srebrna pożyczyła kilka milionów złotych firmie Nuneaton.
– Zakładaliśmy, że można zabezpieczać kredyt wyłącznie działką Srebrnej. Tymczasem przygotowana została propozycja zabezpieczenia i na działce i na rachunkach i na wierzytelnościach spółki – tłumaczył Jarosław Kaczyński. Jak dodał, władze Srebrnej nie widziały do tego żadnych podstaw.
– Prośbę o pożyczkę tych milionów złotych, żeby ten pan mógł dalej funkcjonować, zrozumiałem jako pożyczkę na życie jego i jego żony. Spółka nie była tym zainteresowana –relacjonował prezes PiS.
– Kiedy okazało się, że nie dojdzie do pożyczki, wtedy, po pewnej przerwie, wybuchła afera. Nikt nie został tutaj oszukany, a jeżeli kogokolwiek próbowano oszukać, ewentualnym oszukiwanym nie był ten pan (Birgfellner – red.) – wyjaśniał Jarosław Kaczyński w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Taśmy Kaczyńskiego: "kwit na Srebrną"
Tymczasem w ramach kolejnej części tzw. taśm Kaczyńskiego "Gazeta Wyborcza" opublikowała "kwit na Srebrną". Dokument ma pokazywać skalę współpracy spółki Srebrna z Geraldem Birgfellnerem. To pisemne pełnomocnictwo, którego spółka udzieliła Birgfellnerowi do prowadzenia w jej imieniu projektu budowy wież.
Kolejnym dowodem może być faktura, jaką spółka Nuneaton powołana do budowy dwóch wież wystawiła Srebrnej. "GW" opublikowała jej skan w poprzedniej części cyklu.
źródło: wPolityce.pl